Teraz jest 25 listopada 2024, o 04:32

Irytuje nas...

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 13119
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 27 sierpnia 2017, o 21:35

Ale niestety coraz częściej się to zdarza. Chwilami zaczynam się zastanawiać czy to już nie plaga. A zaczęło się od bohaterek z traumatycznymi przeżyciami, które w różny sposób odcięły się od rodziny, przyjaciół itp. Jakiś czas temu czytałam "Promyczka" i nikt mnie nie uprzedził, że główna bohaterka kopnie w kalendarz, więc prawie na zawał zeszłam, gdy gdzieś tak w połowie okazało się, że nie ma dla niej ratunku. Ale "Promyczek" był przynajmniej dobrze napisany, czego nie można powiedzieć o dalszych tomach, które też przeczytałam, ale które mnie porządnie wynudziły.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 27 sierpnia 2017, o 23:20

O „Promyczku” było trochę wspominane na forum.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1504
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 28 sierpnia 2017, o 06:16

Fringilla napisał(a):ps przyznaję się, nie cierpię obecnej mody na stylizowany zarost :yeahrite: :zawstydzony:

Szczerze pisząc mnie też nieszczególnie. To znaczy sporo facetów wygląda fajnie - zadbana, ładna broda, która im pasuje - spoko. Gorzej, że "na drwala" stylizują się też faceci, którzy powinni być gładko ogoleni, bo zwyczajnie do nich zarost nie pasuje i wyglądają śmiesznie. Ale ślepe podążanie za modą nikomu jeszcze chyba nie wyszło na dobre.
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 6 września 2017, o 17:08

Ja tylko napiszę tyle, że jestem z obozu tych lubiących zarost :P Mąż nosi już od paru lat i nie wyobrażam sobie by było inaczej. Ale to też zależy od "włosów" i czy są one miękkie, czy kłujące i twarde :D

A ja mam pytanie, czy wolicie Dziewczyny w książkach narrację pierwszoosobową, czy tzw. książki z narratorem wszechwiedzącym? hmmm

Kiedyś bardzo mnie denerwowały książki pisane w pierwszej osobie a teraz bardzo je lubię :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 września 2017, o 17:20

narracja pierszoosobowa jest spoko ;) tylko musi być czas przeszły.
Czas teraźniejszy powoduje u mnie pionowy start :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 333
Dołączył(a): 11 marca 2017, o 16:30
Lokalizacja: Lublin
Ulubiona autorka/autor: Nie mam jednej ulubionej : )

Post przez Jutrzenka » 6 września 2017, o 17:20

Dorotka napisał(a):"Promyczek" był przynajmniej dobrze napisany, czego nie można powiedzieć o dalszych tomach, które też przeczytałam, ale które mnie porządnie wynudziły.

Ja przeczytałam jeszcze tylko "Gus'a. Miałam duże oczekiwania względem tego tomu, bo bardzo polubiłam jego postać, jednak rozczarowałam się. "Franco" jeszcze nie czytałam. Jakoś mnie nic nie ciągnie do tej części, choć pewnie kiedyś przeczytam, żeby mieć po prostu przeczytany cały cykl :shades:

Ancymmonnekk napisał(a):A ja mam pytanie, czy wolicie Dziewczyny w książkach narrację pierwszoosobową, czy tzw. książki z narratorem wszechwiedzącym? hmmm
Kiedyś bardzo mnie denerwowały książki pisane w pierwszej osobie a teraz bardzo je lubię :P

Obie opcje są dobre ;) Najbardziej zaś lubię kiedy jest dwóch narratorów: chłopak i dziewczyna, a już w ogóle najlepiej jest wtedy, kiedy jest nim chłopak. Zdecydowana większość książek, które czytam jest opowiadana przez bohaterkę :czeka: Nie lubię tego, bo spycha to na dalszy plan głównego bohatera :facepalm: A mnie zawsze najbardziej interesują jego losy, więc wolę jak jest na odwrót :mrgreen:

Jutrzenka :zawstydzony: :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 6 września 2017, o 18:03

Sol w sensie takim, że bohaterowie w ogóle nie nawiązują do przeszłości i jest "tutaj i teraz" i tyle? Zastanawiam się, czy ja aż tak bardzo zwracam na to uwagę :mysli:

Jutrzenko mi się tak porobiło z tą narracją pierwszoplanową po tych wszystkich książkach YA/NA, gdzie w większości taka właśnie jest. Wcześniej bardzo mnie takie coś irytowało. Ale zgadzam się jak najbardziej, doceniam jak historia opowiedziana jest ze strony zarówno kobiety jak i faceta ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 7 września 2017, o 11:02

Ancymmonnekk napisał(a):A ja mam pytanie, czy wolicie Dziewczyny w książkach narrację pierwszoosobową, czy tzw. książki z narratorem wszechwiedzącym? hmmm

Kiedyś bardzo mnie denerwowały książki pisane w pierwszej osobie a teraz bardzo je lubię :P



Ja mam podobnie. Kiedyś nie cierpiałam narracji w pierwszej osobie. Zmieniło się to po serii "Obca" D. Gabaldon, gdzie narracja jest mieszana, ale w większości jednak prowadzona przez główną bohaterkę. Biorąc pod uwagę, że teraz pierwszoosobowa narracja jest coraz częstsza, nie przeszkadza mi. Jednak nadal wolę narratora wszechwiedzącego :)
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 września 2017, o 11:05

narracja pierwszoosobowa dla mnie sprawdza się głównie w fantastyce i u Evanovich ;)
jakoś w romansach niekoniecznie...

Ancymonku, chodzi o to że bohater/ka opowiada historię jakby jednocześnie się wszystko działo i było spisywane. Np Grey.
Na zasadzie, idę do pokoju, on mnie całuje, kłócimy się, biorę prysznic, śpię.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 7 września 2017, o 11:31

Sol chyba kumam o co Ci chodzi, ale szczerze mówiąc nigdy nie zwracałam na to aż takiej uwagi hmmm

Grey powiadasz :hyhy:

Karina32 napisał(a):
Ancymmonnekk napisał(a):A ja mam pytanie, czy wolicie Dziewczyny w książkach narrację pierwszoosobową, czy tzw. książki z narratorem wszechwiedzącym? hmmm

Kiedyś bardzo mnie denerwowały książki pisane w pierwszej osobie a teraz bardzo je lubię :P



Ja mam podobnie. Kiedyś nie cierpiałam narracji w pierwszej osobie. Zmieniło się to po serii "Obca" D. Gabaldon, gdzie narracja jest mieszana, ale w większości jednak prowadzona przez główną bohaterkę. Biorąc pod uwagę, że teraz pierwszoosobowa narracja jest coraz częstsza, nie przeszkadza mi. Jednak nadal wolę narratora wszechwiedzącego :)


Karino chyba taka "moda" teraz nastała, na tą narracje pierwszoplanową w tych wszystkich NA/YA. Polubiłam to bardzo, ale nadal drażni mnie, kiedy znam myśli i uczucia tylko jednej strony. Jeśli już jest to opowieść w pierwszej osobie, to niech będzie naprzemienna ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 września 2017, o 21:02

Ancymmonnekk napisał(a):Kiedyś bardzo mnie denerwowały książki pisane w pierwszej osobie a teraz bardzo je lubię :P

Przestało mi to przeszkadzać

•Sol• napisał(a):narracja pierszoosobowa jest spoko ;) tylko musi być czas przeszły.
Czas teraźniejszy powoduje u mnie pionowy start :P

Po angielsku mi teraźniejszy nie przeszkadza, gorzej gdy jest po polsku.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 91
Dołączył(a): 14 czerwca 2017, o 16:04
Lokalizacja: Gdzieś,lecz nie wiadomo gdzie
Ulubiona autorka/autor: Deveraux,Medeiros,Putney,Dawson Smith,Balogh

Post przez myszka » 7 września 2017, o 21:40

Mnie,podobnie jak Jutrzenkę,bardziej interesują losy i odczucia bohatera,niż bohaterki. Co do narracji,to ta w pierwszej osobie specjalnie mi nie przeszkadza. Pod dwoma warunkami. Po pierwsze,podobnie jak u Jutrzenki niech bedzie naprzemienna(albo lepiej,tylko z punktu widzenia bohatera. Chcę znać jego uczucia i myśli).
Po drugie,niech będzie w czasie przeszłym. Chyba Sol o tym wspominała.
Nie wiem jak Wam,ale mnie narracja w czasie teraźniejszym jakoś zgrzyta.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 8 września 2017, o 11:13

po angielsku to jest jakoś naturalniej ale po polsku wychodzi tragicznie...

mnie przy pierwszoosobowej najbardziej pasuje naprzemienna, ale ze strony bohaterki też jest spoko ;)
byle dobrze prowadzona i w czasie przeszłym :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 8 września 2017, o 17:45

hm... ja tam nie lubię jak za dużo tych "narratorów"... i jak przeplata się narracja z punktu widzenia mordercy... irytuje mnie to. :wink:
pierwszoosobowa mi nie przeszkadza. ;) lubię jak jest z punktu dwóch bohaterów jej i jego. ;) ale co za dużo to nie zdrowo jednak. ;)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 września 2017, o 12:22

O tak, dlatego przestałam czytać thrillery. Irytuje mnie wielce narracja z punktu widzenia mordercy :roll:

•Sol• napisał(a):po angielsku to jest jakoś naturalniej ale po polsku wychodzi tragicznie...

Właśnie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1504
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 10 września 2017, o 08:57

Ancymmonnekk napisał(a):A ja mam pytanie, czy wolicie Dziewczyny w książkach narrację pierwszoosobową, czy tzw. książki z narratorem wszechwiedzącym? hmmm

Wolę trzecioosobówkę, choć czasem pierwszoosobowa może być.
Do szewskiej pasji doprowadza mnie jednak niezdecydowanie autorów, kiedy najpierw piszą w pierwszej osobie, a potem nagle dochodzą do wniosku, że wydarzy się scena, której bohater / bohaterka nie będzie widzieć, ale fajnie by było, by czytelnik zobaczył - i bach! Nagle mamy minirozdzialik w trzeciej osobie. Albo ma całą książkę w pierwszej osobie, a potem jakiś fragment z punktu widzenia innego bohatera. Grrrr... Kate Quinn uwielbia raz pisać tak, raz tak, co mnie irytuje, bo to nie ma sensu. Meyer też coś takiego palnęła w serii o błyszczących wąpierzach. :roll: Miła odmiana, gdy przeskok jest z irytującej bohaterki do bohatera, którego się lubi, ale dla mnie to świadczy o niezdecydowaniu autorki i - co tu mówić wiele - niedoróbkach warsztatowych. Albo ich kompletnym braku. No i też narracja pierwszoosobowa pozwala na więcej myków, jeśli autor czegoś zwyczajnie nie potrafi i usiłuje się z tym kryć. Czyli (niech będzie Meyer) w kluczowym momencie, kiedy ma być walka, wreszcie jakaś akcja, nikt nie gada, ktoś ma się bić - no nareeeeeeszcie... a, takiego wała, bohaterka mdleje i g. zobaczysz, drogi czytelniku. :foch:
A, nie lubię też jak są zmiany co rozdział, że niby raz mówi bohater, raz bohaterka, bo tak naprawdę czytam wtedy 2 razy to samo. :?
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 11 września 2017, o 10:03

Ja nienawidzę czasu teraźniejszego. Przecież to zupełnie bez sensu brzmi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2017, o 11:06

brzmi jakby bohaterka była w dwóch osobach na raz - przeżywającej i spisującej :hyhy:
LiaMort napisał(a):i jak przeplata się narracja z punktu widzenia mordercy... irytuje mnie to.
to czasem, ale tylko czasem lubię ;) musi być naprawdę dobrze zrobione. U Lackberg np lubię te wstawki mordercy/retrospekcje ;)
ale tam ogólnie jest trzecioosobowa więc może przez to lżej przechodzi ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 11 września 2017, o 11:24

Cedar czyli uważasz, że książka z narratorem wszechwiedzącym jest trudniejsza do napisania? :)

Mój mózg tego nie ogarnia, serio. Jakieś zaćmienie mam, ale nie do końca chyba kumam o co chodzi z tymi czasami. Może jakbym przeczytała coś takiego i takiego to bym skumała, bo niby coś mi dzwoni, ale nie do końca :evillaugh:

Pierwszoosobowa narracja morderców? :shock:

O nie, ja nawet nie lubię jak w romansach są jakieś zbiry i autorka się pokusi by napisać co ta osoba ma w głowie i co robi, co myśli ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2017, o 11:27

Ancymonku przeczytaj np Miłość, przed użyciem wstrząsnąć - Czaplińskiej ;)
ogólnie przyjemny romans obyczajowy ale będziesz też zarazem wiedziała o co mi chodzi ;)

zbiry lubię i psycholi ale nie w książce którą biorę jako romans :P jak już romans sensacyjny, wtedy może być :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 września 2017, o 15:51

Szczypta_Kasi napisał(a):Ja nienawidzę czasu teraźniejszego. Przecież to zupełnie bez sensu brzmi.

Niestety teraz jest tego pełno :roll:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1504
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 16 września 2017, o 01:11

Ancymmonnekk napisał(a):Cedar czyli uważasz, że książka z narratorem wszechwiedzącym jest trudniejsza do napisania? :)

Moim zdaniem tak.
Ok, dobra - dobrze napisać pierwszoosobówkę - to jest wyzwanie! :evillaugh: Masz mnie!
Ale wiesz, o co chodzi - jak ci w trzecioosobowej narracji bohater nie mdleje, to czytelnik nie przestaje mieć panoramicznego widoku na wydarzenia. I nie ma, że boli. Jasne, oczywiście - można zrobić i w trzecioosobówce coś w guście: "Rzucili się na siebie z pięściami, rozwalając po drodze stolik, szafkę, ukochane wazony cioci Jadzi, a Tomcio tak wyrżnął łbem w boazerię, że drzazgi poszły. I wtedy Tomcio zemdlał." <--- koniec sceny

Tak serio - nie mogę wybaczyć Meyerowej tego, co robiła. Jak w końcu dochodziła do jakiejś akcji to - bzzt! Belli wyłączała się świadomość albo biwakowała akurat tam, gdzie nic się nie działo. :bored: Więc książka jest o tym, co sobie wszyscy mówią, ale tak baaaardzo się nic nie dzieje, że waliłam łebkiem w blacik, oczywiście wciąż czytając. Nie lubię jej zabiegów w tym zakresie. Jak opisać diamentowego chłoptasia to proszę bardzo - co i rusz, jaki Edward był piękny, ale jak ktoś komuś miał dać w mordę, to kończyło się tuż przed. Ech... Spoko, ja naprawdę mogę bez problemu przeczytać książkę bez akcji gnającej jak Kozak po stepie, ba!, nawet taką, gdzie prawie nic się szczególnego nie dzieje (przykładem niech będzie Norwegian wood Haruki Murakamiego - bardzo piękna książka), ale do tego trzeba dobrego warsztatu, wiedzieć, co i jak napisać, a nie tylko wypluć z siebie. :(
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 września 2017, o 10:50

gdzieś nawet pokutowało przekonanie że łatwiej jest w pierwszej osobie pisać ;)
ale według mnie też łatwiej jest książkę pierwszoosobową popsuć.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 18 września 2017, o 09:50

Cedar, Sol chyba jest coś w tym, że trudniej pisać w trzeciej osobie. Ale, tak jak napisałaś Sol, można łatwiej taką książkę w pierwszej osobie popsuć i to co z pozoru jest łatwiejsze, wcale takie się nie okazuje.

Chyba jest wyczynem, by autorka zaciekawiła taką książką, gdzie narracja jest pierwszoosobowa, dla mnie jeszcze większym wyczynem jest, kiedy prowadzona jest tylko ze strony jednego bohatera ;)

Cedar mnie od Zmierzchu odstraszyła właśnie ta pierwsza osoba. Nie mogłam się za to zabrać :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 1504
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 18 września 2017, o 17:13

Nie bierz się, szkoda czasu.

Swoją szosą - właśnie skonstatowałam jedną rzecz. Kończę książkę świetnie napisaną... w czasie teraźniejszym. Z należytą przeplatanką pierwszoosobówek (mówią 3 postacie) i domieszką jednego rozdziału w trzeciej osobie, gdzie to wszystko... ma sens (bo w tej scenie spotkały się wszystkie postacie mówiące, ale i reszta postaci występujących w książce, które stanowią ważną część fabuły). Służące Kathryn Stockett - piękny przykład, że dobre pióro może wszystko. Żeby było śmieszniej czas teraźniejszy załapałam dopiero w okolicach strony 300 - nagle zdałam sobie sprawę, że całość jest pisana w czasie teraźniejszym. Normalnie... wow!
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość