klarek napisał(a):Duzzz, prosze bardzo
Linda Gillard
Muzyka gwiazd
Jak zwykle mi się to zdarza ostatnio trafiłam na tę książkę zupełnym przypadkiem. Zamawiałam coś via Internet i nagle rzuciła mi się w oczy okładka. Ponieważ nie była najładniejsza, przeczytałam opis, a ponieważ ten spodobał mi się bardzo, zamówiłam książkę. A raczej ustawiłam się w kolejce, bo taka była całkiem spora. Doczekałam się, ale zanim przeczytałam i tak musiała poleżeć na półce.
To chyba miało być odreagowanie po ciągłej gonitwie (jak najbardziej pozytywnej, ale jednak gonitwie u Ward) i przyznaję, że wyszło znakomicie.
Wiele nie zdradzę kiedy powiem, że główna bohaterka jest osobą niewidomą. Choć blurb o tym nie mówi, czytelnik dowiaduje się o tym już na drugiej stronie. Co ważne to właśnie ta dysfunkcja jest poniekąd odpowiedzialna za kształt konstrukcyjny książki. A ten jest ciekawy. Bo mamy wstawki przemyśleń samej Miarianny jak i jej siostry. Z całym ich oczywistym bagażem. Marianna chłonie świat zmysłami, jej części pełne są odgłosów, dźwięków, pytań do czytelnika i prób odpowiedzi na nie ale również i niepewności. Ważne momenty książki również podane są w formie jej wypowiedzi, a więc całkowicie pozbawione są elementów wzrokowych. To emocje, wrażenia i słowa. Za to Louisa to twardo stąpająca po ziemi kobieta, pisarka, pozbawiona złudzeń w stosunku do świata, otoczenia i samej siebie. Ale na tyle otwarta, że podejmuje się związku z o połowę od niej młodszym mężczyzną. Jej wstawki to rzetelnie spisany ogląd sytuacji, pełen jednak troski o niepełnosprawną siostrę.
W zasadzie świat toczy się utartą drogą do momentu kiedy w życie kobiet nie wkracza mężczyzna o głębokim głosie. Świat Marianny rozkwita, bo w jej życiu pojawiają się tak cenione przez nią i wyczekiwane dźwięki. Keir niesie je ze sobą nie tylko w dźwiękach klasycznych oper czy utworach znanych kompozytorów, ale i w otaczającym świecie. Ptaki, drzewa i dziwny i nieznany świat wyspy Sky. Wiele się zmienia, ale jak i w jakim kierunku trzeba samemu się przekonać.
To nie jest płomienny romans, emocje i chemia nie biegają między bohaterami od pierwszej chwili, ale jest zwykła ludzka potrzeba drogiego człowieka. I nie chodzi jedynie o sferę fizyczną, choć autorka i jej bohaterowie o tym nie zapominają. Wiele jest strachu w tej książce, bo o ile możemy podejrzewać, że osoba niewidoma ma go w sobie wiele, o tyle okazuje się, że jej otoczenie na pierwszy rzut oka znacznie silniejsze, ma go równie sporo.
Poleciłabym do czytania, bo to dobra książka. W sumie sporo inna, od tych które dominują u nas na forum. I tematyką i sposobem prezentacji, ale i ogólnym wydźwiękiem. Nie powiedziałabym, że dla bardziej wprawnego czytelnika, ale dla kogoś komu wystarczy dopowiedzenie sobie niektórych rzeczy w głowie, niż walenie nimi prosto między oczy. Ładny jest język. Mimo sporej statyczności akcji, braku opisów i innych elementów wynikających z założeń autorki, to nie jest nudna książka. Ja miałam problemy, aby ją odłożyć i pójść spać. Ale już następnego dnia, kiedy nie goniła mnie wizja pracy, nie odłożyłam dopóki nie skończyłam.
Podejrzewam, że nie każdy ją tak odbierze. O czym w bliższej lub dalszej przyszłości będzie można przekonać się w dziale polecankowym u Katii. Mam nadzieję, że jej się spodoba, a jeśli nie, będzie to fajne wyważenie mojej pozytywnej recenzji.
Ja w każdym razie polecam
duzzza22 napisał(a):
Hotel nad zatoką - Holly Robinson
Miałam coś o tej książce napisać i w sumie sama nie wiem co.
Nie było to wielkie wow raczej przyjemna lektura wakacyjna, z lekkimi dłużyznami. Miejscami mnie nużyła, a miejscami było naprawdę ciekawie. Mamy tu też troszkę romansu, a nawet romansów co jest bardzo dobrym dodatkiem. I będą HEA
Mamy dość skomplikowane relacje rodzinne, pokoleniowe i pewne tajemnice, które w końcu ujrzą światło dzienne(patrz historia ojca). I nie wiem czy może nie lepiej by mi się ją czytało jakby losy sióstr były podzielone i każda miałaby swoją część Mam wrażenie, że czasami brakuje pewnego dopisania, rozpisania. Brakowało mi np. w pewnym momencie wspominek o małym dziecku jednej z bohaterek. Jakby nagle gdzieś je wcięło Ale ok, nie będę się czepiać. Dałabym temu 3,5 na 5 na GR.
klarek napisał(a):Na dobry obyczaj jestem cały czas gotowa. Jeśli przyjdzie ci coś do głowy to poproszę
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości