Kolejny debiut nieznane pisarki i to jaki!!!
Książka wciąga od samego początku nie tylko ze względu na piękne słoneczne lato w Grecji , ale za sprawą historii pewnej miłości i znajomości którą opisuje.
Główna bohaterka Holly, to kobieta po przykrych przejściach z przeszłości, których powodem była matka alkoholiczka. Zamknięta w sobie, nawet jej chłopak Rupert nie wie o niej całej prawdy.
List od nieznanej ciotki w którym zapisuje jej dom, przewraca życie Holly do góry nogami.
Jedzie do Grecji i od razu zakochuje się w swoim domu, mieszkańcach wyspy a po pewnym czasie w nieznośnym sąsiedzie Aidanie.
Ze zdumieniem odkrywa, że jej matka miała siostrę bliźniaczkę, odkrywa sekrety rodzinne, bardzo dla niej bolesne, przypomina sobie, że kiedyś jako małe dziecko już tu była.
Pomaga jej w tym Aidan , nie tylko pokazuje jej wyspę ale staje się dla niej kimś bardziej bliskim, kimś komu może zaufać i komu opowiada o po raz pierwszy o swojej przeszłości.
Ale po pewnym czasie na wyspę przyjeżdża stęskniony Rupert i jej romans z Aidanem zostaje przerwany. Dom zostaje wystawiony do sprzedaży, Holly wraca do zimnego Londynu, zakłada własną firmę i ciągle wspomina o tym co przeżyła. A szczególnie myśli i Aidanie.
I wreszcie Rupert jej się oświadcza.....
To nie jest przesłodzony romans, ale piękna i całkiem realistyczna historia o kobiecie, która szuka prawdy o sobie. O trudnych życiowych dylematach i o sekretach dwóch sióstr, które bardzo się kochały a los rozdzielił je na zawsze.
Ta powieść wywołuje dużo emocji ale mogę ją polecić jako świetną i wciągającą lekturę nie tylko na lato, bo rozgrzewa serce i zmysły pozostawiając smutek, że to już koniec greckich wakacji.
Teraz z niecierpliwością czekam na kolejną powieść autorki
Moja hiszpańska przygoda