Janek to chłopak towarzyski i lubiany, w szkole wzorowy uczeń, a w wolnych chwilach wolontariusz. Ulka to jego przeciwieństwo – opryskliwa, nieufna, skryta.
Oboje są w klasie maturalnej, a z racji częstych nieobecności dziewczyna ma zaległości z matematyki. Janek zgłasza się na ochotnika, aby jej pomóc. Chce po prostu wypełnić kolejne zadanie. Z biegiem czasu z zaskoczeniem odkrywa, że coraz bardziej zależy mu na Uli. Dziewczyna jednak cały czas go odpycha… Zupełnie jakby czuła, że on nie jest z nią szczery i nigdy nie będzie mógł zdradzić jej swojej tajemnicy. Czy Ula pozwoli Jankowi zbliżyć się do siebie?
Nie jestem aniołem, choć to jako pierwsze może przyjść do głowy. Po prostu mam misję. Ważniejszą niż noszenie skrzydeł. Nie jestem jedyny, ale pracuję sam. Mam podopieczną, Ulę. Miałem dopilnować, żeby umarła, zniknęła. Nie spodziewałem się, że będzie tak intensywna. Słodka i pikantna. I wywróci moje życie do góry nogami. Będzie sądzić, że jestem lekiem, którego potrzebowała, ale to błąd. Jak mam ją ochronić? Kiedy jej serce pęknie, moje pójdzie w jego ślady. Jak mam ją uratować, skoro przyszedłem ją odprowadzić?
**********
Jestem świeżo po lekturze tej książki i pojęcia nie mam co o niej napisać. Czytałam ją od ponad tygodnia. Nie potrafiłam przez nią przebrnąć w całości. Tak sobie czytałam w przerwach między powtórkami, aż do dnia wczorajszego, kiedy coś w tej historii przeskoczyło i stwierdziłam sobie - muszę to dokończyć. Skończyłam i mam ochotę krzyknąć: znowu to sobie zrobiłaś, znowu płakałaś.
Napiszę tak - całe nasze życie jest częścią Bożego planu. Każdy ma jakiś scenariusz i nic nie dzieje się przez przypadek. Tak mocny wątek religijny może przeszkadzać w tej książce, ale ja przyjęłam go w pełni i zaakceptowałam w całości. Jest to dosyć oryginalny pomysł na książkę.
Co mi się nie podobało? Drażniła mnie bohaterka. Ula ma poważną wadę serca, kiedy ją poznajemy zaczyna naukę w klasie maturalnej. Wkurzało mnie bardzo wiele w tej dziewczynie, jej upartość, opryskliwość, relacja z mamą, ale trudno mi oceniać jej decyzje i wybory, kiedy mam świadomość, że dziewczyna całe swoje życie spędziła mając różne badania i wie, że umiera. Brakowało mi też narracji z jej punktu widzenia, bo cała książka jest opowiedziana przez głównego bohatera, tylko jego myśli możemy odkryć i poznać.
Janek, ah...on naprawdę był cudny. Taki przeciętnie wyglądający chłopak z nieprzeciętną osobowością. Troskliwy, opiekuńczy, do tańca i do różańca. Ale Janek nie jest zwykłym chłopakiem. Jest stróżem, aniołem (?) stróżem. Towarzyszy osobom umierającym by dopilnować, aby ich dusze trafiły tam gdzie powinny.
Co się stanie, kiedy chłopak który ma za zadanie towarzyszyć umierającej dziewczynie w ostatnich miesiącach jej życia i odprowadzić jej dusze do nieba zakocha się w niej? Co jeśli zechce ją zatrzymać za wszelką cenę? Nawet za cenę swojej własnej duszy?
Nie jest to książka banalna, to na pewno mogę napisać. Nie jest też to książka łatwa o której się szybko zapomina, ale nie żałuję, że ją przeczytałam, nie żałuję ani trochę
Dla mnie takie mocne 7/10.