Wszystko jedno jakie godziny sobie ustalisz na jedzenie, byle tylko zachować szesnastogodzinną przerwę. Dla mnie najwygodniej jest jeść od 8-mej rano do 16-tej, a potem szlaban, nie podjadam, a właśnie pojadanie było moją największą zmorą. Oczywiście staram się nie obżerać słodyczami ani nie jeść niczego bardzo kalorycznego, żeby był lepszy efekt, ale się nie głodzę. No i ćwiczę na steperze, ale nie codziennie, bo podobno trzeba właśnie robić sobie przerwy, żeby organizm nie przyzwyczaił się do wysiłku i dlatego ćwiczę dość intensywnie co drugi dzień. I to naprzemiennie - raz bardzo szybkie tempo, potem dużo wolniejsze, i znowu bardzo szybkie. Efekty już są.
A ćwiczę na steperze około 17-tej i oglądam wtedy na TLC program zatytułowany "Historia wielkiej wagi" o ludziach, którzy próbują schudnąć z wagi powyżej 300kg. Bardzo motywujące.