przez Dorotka » 18 lipca 2017, o 13:36
Heniek ma od kilku miesięcy problem z pazurem w lewej przedniej łapce - rozwarstwia mu się ten pazur. W maju pierwszy raz mu się rozwarstwił [odstawała mu cała górna warstwa pazura], co było bardzo bolesne i przy każdym kroku piszczał albo skamlał. Poszłam z nim wtedy do weta i poprosiłam, żeby zrobić mu to pod narkozą [bo Heniek to panikarz], ale pani weterynarz uznała, że dla takiej głupoty nie ma go co usypiać i stanęło na tym, że miał tę górną naderwaną część pazura zrywaną na żywca. Pięć osób musiało go trzymać [ja na nim niemal cała leżałam], bo tak się wyrywał, a wył z bólu tak głośno, że wypłoszył wszystkie psy z poczekalni. Efekt jest taki, że pazur jak się rozwarstwiał tak się rozwarstwia dalej, tylko teraz Heniek ma tak wielki uraz, że nawet nie pozwoli dotknąć tej łapy, a przy każdej kolejnej wizycie u weta trzeba z nim staczać prawdziwe boje, bo nawet obejrzeć sobie tego pazura nie da, a tam ewidentnie coś niepokojącego sie dzieje. I tak od maja bujam się od weterynarza do weterynarza, a oni faszerują mi Heńka lekami [był już antybiotyk, jakieś zasypki, a nawet lek uspakajający, bo pani doktor uznała, że to na pewno nerwica], a jego nadal boli. I dlatego teraz poszłam już do chirurga i poprosiłam żeby obejrzał mu tę łapę pod narkozą, a przy okazji prześwietlił mu stawy biodrowe, łokcie i barki. Istnieje prawdopodobieństwo, że taki rozwarstwiający się i gnijący pazur to oznaka nowotworu i wtedy trzeba mu będzie amputować cały palec. Mam jednak nadzieję, że obejdzie się bez tego.