Teraz jest 27 listopada 2024, o 08:44

Domowy zwierzyniec

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 10:24

kuwetę można kupić zamykaną, kota od małego uczysz i nie śmierdzi w domu. Zresztą teraz te piaski są takie chłonne że nawet dwójeczka wali tylko przez moment ;)

a mentalność... może w obliczu ostatnich wydarzeń dałoby się coś wytłumaczyć?
U mnie w domu też była mentalność - koty na dwór. Do rozsądku zaczęło być przemawiane w 2000 roku, a w pełni zaakceptowali stan rzeczy pt. Antek i Melon NIE wychodzą dopiero w 2012.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 18 lipca 2017, o 10:50

Jak masz dobry żwirek w kuwecie to nie śmierdzi, nawet przy grubszych sprawach jak kot nie ma biegunki. Są żwirki drewniane ekologiczne, albo jakieś silikonowe czy betonitowe, które pachną (dla malucha nie polecam, bo niektóre zjadają żwirek i potem kot chory), tak jak Sol pisze zamknięta kuweta i nic nie widać, tym bardziej, że mieszkasz w domku, u mnie stoi w przedpokoju i żyjemy. Jak wypuszczasz małego nie szczepionego kota na dwór to Ci się rozchoruje, daj Boże żeby tylko na koci katar ... Zostaw mu jedzenie, wodę i kuwetkę i najwyżej zamykaj u siebie w pokoju, ale to Twoja sprawa co zrobisz :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 13121
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 18 lipca 2017, o 11:13

Byłam dzisiaj z Heńkiem na pobieraniu krwi, bo muszę mu skontrolować morfologię przed zabiegiem, który będzie miał robiony w narkozie. Niestety Henio nie jest cierpliwym pacjentem i cały czas się nam wyrywał, a utrzymanie takiego kolosa to problem. No a na dodatek pani doktor nie mogła mu trafić w żyłę, więc trwało to i trwało. Ale w końcu się udało. On wyszedł stamtąd obrażony [na mnie oczywiście], a ja spocona jak mysz. A jeszcze pod koniec tygodnia czeka nas zabieg. :facepalm:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 11:23

Dorotko a co Heniutkowi jest?
Biedny on i biedna Ty, tyle stresów :glaszcze:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 18 lipca 2017, o 11:37

Eh.. Po prostu nie chce mi się o to walczyć Sol. ;)

No właśnie Dorotko co mu jest? ;)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 11:39

Lia, ja bym robiła afery bo to jednak żywe stworzenie ;)
i chciałabym zrozumieć ale nie umiem. Wiesz że ja w tym temacie to jak nazistka :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 18 lipca 2017, o 11:41

Ja też, dla mnie moje zwierzęta są jak członkowie rodziny, to takie dzieciaki na czterech łapach ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 18 lipca 2017, o 11:43

Sol wywalczyć by się dało a potem bym musiała się nasłuchać. ;) wystarczająco się nasłuchałam mając jedynie kota.
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 11:56

Twoja decyzja ;)
ale wiesz co ja jakbym nie mogła zapewnić zwierzakowi bezpieczeństwa chyba wolałabym go nie mieć.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 18 lipca 2017, o 12:17

Sol, przyznałabym Ci pochwałę, ale nie mogę. :lovju:

Lio, śliczny maluch, dbaj o niego. Niech zdrowo rośnie. :smile:

Lore, ale masz cudną parkę. :bigeyes:

Dorotko, trzymam kciuki za Henia i zabieg. :)

A u nas był wczoraj pan, który ma nam robić ogrodzenie i jak ojciec mu powiedział, że płot ma być jak najgęstszy żeby kot nam nie uciekł, to powiedział, że w pełni to rozumie, bo sam ma koty. :smile: I zaproponował takie ogrodzenie, że G. będzie bezpieczny. Nawet poprosił żeby mu pokazać kota to sobie obmierzy jak gęsto mają być pręty. Gilbert był trochę zszokowany tymi pomiarami. :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 18 lipca 2017, o 12:18

I muszę z nią żyć Sol. ;) a jest ciężko.
Tylko jak bez tego żyć. :P
Obrazek
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 12:23

Joakar :lovju: przyszła mi na pw pochwała :sweet_kiss:

super pan! Fajnie że tak podszedł do sprawy. Wtedy macie poczucie bezpieczeństwa ;) u nas płot też był zawsze uszczelniany, bo nasz Pucek tak wychodził, luzem ale pod bacznym okiem, ale że czasem nawiewał musiało być dobrze ogrodzone ;)

Lia, wiem, bez kotów jest ciężko i też bym nie chciała.
Ale no w takiej sytuacji, naprawdę, wolałabym nie ryzykować życiem zwierzaka.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 13121
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 18 lipca 2017, o 13:36

Heniek ma od kilku miesięcy problem z pazurem w lewej przedniej łapce - rozwarstwia mu się ten pazur. W maju pierwszy raz mu się rozwarstwił [odstawała mu cała górna warstwa pazura], co było bardzo bolesne i przy każdym kroku piszczał albo skamlał. Poszłam z nim wtedy do weta i poprosiłam, żeby zrobić mu to pod narkozą [bo Heniek to panikarz], ale pani weterynarz uznała, że dla takiej głupoty nie ma go co usypiać i stanęło na tym, że miał tę górną naderwaną część pazura zrywaną na żywca. Pięć osób musiało go trzymać [ja na nim niemal cała leżałam], bo tak się wyrywał, a wył z bólu tak głośno, że wypłoszył wszystkie psy z poczekalni. Efekt jest taki, że pazur jak się rozwarstwiał tak się rozwarstwia dalej, tylko teraz Heniek ma tak wielki uraz, że nawet nie pozwoli dotknąć tej łapy, a przy każdej kolejnej wizycie u weta trzeba z nim staczać prawdziwe boje, bo nawet obejrzeć sobie tego pazura nie da, a tam ewidentnie coś niepokojącego sie dzieje. I tak od maja bujam się od weterynarza do weterynarza, a oni faszerują mi Heńka lekami [był już antybiotyk, jakieś zasypki, a nawet lek uspakajający, bo pani doktor uznała, że to na pewno nerwica], a jego nadal boli. I dlatego teraz poszłam już do chirurga i poprosiłam żeby obejrzał mu tę łapę pod narkozą, a przy okazji prześwietlił mu stawy biodrowe, łokcie i barki. Istnieje prawdopodobieństwo, że taki rozwarstwiający się i gnijący pazur to oznaka nowotworu i wtedy trzeba mu będzie amputować cały palec. Mam jednak nadzieję, że obejdzie się bez tego.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 13:39

biedactwo :przytul:
to fakt nie ma co czekać i trzeba działać.
A wetka co mu robiła na żywca to idiotka jakaś :disgust: co za pomysł! Niech jej paznokcie na żywca wyrywają jak taka mądra!
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 18 lipca 2017, o 13:44

Biedny Heniek :(, trzymam kciuki żeby nie był to nowotwór.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13121
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 18 lipca 2017, o 13:45

Podejrzewam, że tej wetce chodziło o to, że narkoza niesie ze sobą spore ryzyko, bo sama byłam kiedyś świadkiem, że psiak nie wybudził się po kastracji, bo narkoza była zbyt silna. Ale w naszym przypadku bez narkozy i tak się nie obejdzie, a pies niepotrzebnie tak długo cierpi. A swoją drogą to teraz będę się o niego jeszcze bardziej bała, bo będę się zastanawiała czy się wybudzi po zabiegu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 18 lipca 2017, o 13:46

Biedny Heniek :* Trzymam kciuki żeby wszystko było w porządku.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 13:49

Dorotko, ale wtedy wystarczyłoby znieczulenie miejscowe i nie byłoby całej tej sprawy...

Wiem że narkoza to zawsze ryzyko, ale skoro trzeba nie ma wyjścia. Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze :przytul:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 18 lipca 2017, o 14:12

Ojoj, biedny Heniutek :przytul:
A co do kotów... no afery jak nie wiem co bym robiła. A wolierę może zrobić? Niech sobie tam siedzi i robi. Ja mam koty w bloku, najtańszy żwirek, nie pochłaniający zapachów, a wali tylko jak jest dwójeczka - świeża ;-)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 14:18

ostatnio kupuję żwirek o zapachu pudru dla dzieci :P
w łazience wali niemowlęcą pupą, no chyba że poszła dwójka, ale to tak samo - tylko chwilę ;)
przy zamykanej kuwecie to nie waliłoby nic. Tylko trzeba uczyć od małego.

własnie woliera, czy jak Frin napisała katrium (Lore widzisz co masz? :D )
afera w słusznej sprawie więc nie ma co się przejmować i robić akcje.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 18 lipca 2017, o 14:22

No można powiedzieć, że mam katrium :evillaugh: Balkonowe :evillaugh: Ale mają radochę, a ja je mogę wywalić na balkon :P Ale tak czy siak samopas to ja ich na balkonie nie zostawiam ;-) A jak by mi miało kota rozjechać, to wolałabym go nie mieć, albo tylko u siebie w pokoju.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 14:24

ja tarasowe, jeden czort. Ważne że mamy KATRIUM :D

no ba, moje też, aż się trzęsą ;) i też nie jest tak że zostają bez nadzoru. Melon próbuje przegryzać siatkę metalową więc trzeba patrzeć co robią.
Lorelei napisał(a):A jak by mi miało kota rozjechać, to wolałabym go nie mieć, albo tylko u siebie w pokoju.
same here ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 18 lipca 2017, o 14:31

U mnie jest jeszcze dodatkowe zabezpieczenie w postaci doniczek :evillaugh: Za dużo do omijania i nie włażą :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2017, o 14:49

nasze w doniczkach grzebały i doniczki musiały być powieszone po drugiej stronie :P
to jest taras na wysokości parteru wysokiego więc było to wykonalne.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 18 lipca 2017, o 15:35

Moje wcale nie wychodzą, bo u nas tylko takie coś wystające nie zabudowane i jak bym dała siatkę to wspiąć się łatwo i lot z czwartego piętra gwarantowany :(

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości