Przeczytałam "Come Sundown" i powiem Wam... Trochę jestem w szoku. Nie pamiętam, żeby Norka poruszała w swoich książkach wcześniej takie tematy. Opis
duzzza22 z 9.06 jest dokładny, ale skrótowy. Historia toczy się dwuwątkowo - współcześnie i 20 lat temu, jest wątek kryminalny - porwanie, ale tym razem Nora wybrała na tego negatywnego bohatera prawdziwego psychopatę! Opisy są bardzo przejmujące - zarówno złego traktowania, takiego fizycznego, jak i psychicznego stanu ofiary. W sumie ciekawe, bo mnie zaskoczyło, że poruszyła taki poważny temat, ale naprawdę trzeba mocnych nerwów do tego wątku...
A poza tym raczej standard.
Ona - młoda kobieta sukcesu prowadząca ośrodek wypoczynkowy, który należy do jej rodziny, on - kumpel jej starszego brata z dzieciństwa, trochę czuli do siebie miętę, jak mieli po naście lat, ale oczywiście nigdy nic się nie wydarzyło, teraz powrócił i na nowo się sobie spodobali. Ona ma fajną rodzinkę - prababcię i babcię zwłaszcza.
Poza tym w okolicy ktoś porywa i morduje kobiety. Jest też zaginiona ciotka głównej bohaterki. Nie wiem, na ile wdawać się w szczegóły, żeby nie spoilerować. Bohaterowie sympatyczni, ale tacy dość standardowi. Ich związek rozwija się stopniowo i zgodnie z zasadami logiki (tzn. nie ma żadnych skrajnie idiotycznych przeszkód na drodze ich miłości
), tyle że po okolicy grasuje psychopata.
Trochę żałuję, że Norka nie przedstawiła bliżej dwóch pozostałych par, które zostały tylko lekko zarysowane. Na pewno mogła poświęcić im więcej czasu np. kosztem opisów tortur, jakie oprawca psychopata zadawał swoim ofiarom.