Brittainy C. Cherry

[Księżycowa Kawa]

cedar, w zasadzie zgadzam się z Twoją opinią, chociaż nie przyszło mi do głowy, aby to tak ujmować. Naprawdę nieźle Ci to wyszło

Dla mnie śfinia ma być porządna, taki gbur, buc, dokucza, szantażuje, jest niemiły a potem okazuje się że on to wszystko z miłości i strachu przed zaangażowaniem

Gdybyś czytała po angielsku, zaproponowałabym Ci coś naprawdę wrednego

Ufff nigdy więcej nie tknę palcem książek tej autorki.

Myślę, że „Art & Soul” mogłabyś ocenić inaczej, ale po czymś takim pewnie nie będzie chciało Ci się zaglądać.

[Ancymonek]

Kawo zaintrygowałaś mnie i to bardzo kolejny raz żałuję, że mój angielski leży i kwiczy ale może jeszcze nie wszystko stracone i kiedyś się poduczę

[cedar]

Monku, ale ty tak z angielskim ani du-du, czy coś jednak umiesz? Bo ja sobie podszkoliłam język, czytając np. Harry'ego Pottera w oryginale, a romanse, o ile nie dzieją się w środowisku chemików, fizyków i innych twórców broni jądrowej, nie mają trudnego języka, może jednak dałabyś radę? W ramach ćwiczeń? I dla przyjemności?

w zasadzie zgadzam się z Twoją opinią, chociaż nie przyszło mi do głowy, aby to tak ujmować.

Za ostro? Pardon. Następnym razem będę się hamować.

[Księżycowa Kawa]

Nie, nie za ostro, skoro tak odczuwasz. Mnie te niedorzeczności aż tak bardzo nie rzucały się w oczy, przynajmniej nie wszystkie

[Ancymonek]

Cedar już o tym myślałam wiele razy. Zwłaszcza, że dużo więcej rozumiem jak czytam, czy też słucham angielskiego, bo jakbyś kazała mi coś powiedzieć to już gorzej. Oooo na Harrym to chyba bym nie miała odwagi, ale myślę, że muszę zacząć coś robić w tym kierunku, bo tyle fajnych książek mnie omija

Mi się tam Cedar Twój sposób ujęcia swych spostrzeżeń podobał, choć nie wiem co tam pisałaś w spojlerach, byłam grzeczna - nie zaglądałam

[tully]

Brittainy sie stacza... fajnie zaczela z danielsem potem tez niezly art ale to co zrobila z tym pomiotem to juz drama... nie pierwsza autorka ktora polamala sobie pazurki na dojrzalym zwiazku bo nie da sie po prostu przeniesc schematow 18 latkow, to tak nie zadziala... ale nie moge jej darowac tego watku sensacyjnego...

Spoiler:

jak juz romans wprowadza Wielkiego zlego podstepnego brata, ktory w dodatku potem jeszcze bierze sie za rekoczyny to juz upadek na samo dno...

nie przepadam za watkiem haremu z japonskich animcow kiedy to wianuszek zakochanych wielbicieli lub wielbicielek (to czesciej) ma maslane oczy do tego jednego ale to jeszcze z wielkim bolem moglabym wybaczyc gdyby reszta byla ok ale tannera nie wybacze nigdy....

[cedar]

Tully, ospoileruj się, Monek będzie chciała sobie przeczytać, niech ma kilka niespodzianek.

Ok, o co chodzi z haremem?

Spoiler:

W Liz kochali się:
- mąż (co można uznać za rzecz normalną),
- Tristan (jw.)
- i Tanner przez większość życia.
Ktoś jeszcze?

[tully]

to ze w bohaterce kocha sie cale miasto....

[cedar]

Hmm...

Spoiler:

Przeliczyłam, że nie całe. Trzech facetów, w tym tylko 2 na raz. Kogoś pominęłam? Rzecz jasna mnie też to nie zachwyca, w zupełności wystarczy mi jeden facet do kochania w książce, ewentualnie dwóch, byle nie na raz, ale trzech to jeszcze nie całe miasto.

Monku,

nie wiem co tam pisałaś w spojlerach, byłam grzeczna - nie zaglądałam

Zasadniczo możesz, nikt nie broni, ba, nawet konstytucja ci nie zabrania, ale skoro chcesz przeczytać, to lepiej, by ci wszystkiego nie wywalić jak kawę na ławę, lepiej odkrywać to po swojemu.

[tully]

Ok ujme to inaczej...

Spoiler:

Kazdy focet ktory ma jakis kontakt z bohaterka pada miloscia porazony...

[Ancymonek]

Tully przeczytałam Twojego posta przed zaspojlerowaniem go, ale i tak mało z tego kumam, więc myślę, że zacznę po bożemu od pierwszej części cyklu

Cedar kusiło mnie by zajrzeć, ale nie chcę sobie psuć zabawy najwyżej ciepnę w kąt tabletem tudzież czytnikiem który muszę odnaleźć

[tully]

Aniu zacznij od Kochajac pana Danielsa... powinno ci sie spodobac...

[Ancymonek]

Ten pan Daniels chodzi za mną już hoho i jeszcze trochę i zawsze jak o tej książce myślałam, to coś mnie od niej odrzucało, nie mam pojęcia dlaczego

[Księżycowa Kawa]

Tyle że „Kochając pana Danielsa” lepiej się zaczyna niż się kończy.

Zwłaszcza, że dużo więcej rozumiem jak czytam, czy też słucham angielskiego, bo jakbyś kazała mi coś powiedzieć to już gorzej. Oooo na Harrym to chyba bym nie miała odwagi, ale myślę, że muszę zacząć coś robić w tym kierunku, bo tyle fajnych książek mnie omija

To znaczy, że możesz brać się za czytanie Ja tam na przykład nie znam angielskiego i jakoś nieszczególnie to mi przeszkadza.

[Ancymonek]

Kawo a o jakiej książce po angielsku ze śfiniakiem wspominałaś? bo nadal ciekawam

Myślę, że jest to kwestia wprawy, jak zacznę czytać to może jakoś pójdzie, najtrudniej zacząć



Ale ten pan Daniels mam nadzieję, że kończy się HEA?

[Księżycowa Kawa]

Miałam na myśli „Echo” A. Zavarelli, ale mogę wymienić więcej. Zgadza się, to kwestia wprawy. Na początku idzie wolno i bywa ciężko, ale potem jest lepiej.


Tak, ma HEA, tyle że ten dramatyzm końcówki był sztucznie wykreowany.

[Ancymonek]

Opis mnie zaciekawił, dark romans...czytałam ich parę i sama nie wiem, jaki mam do nich stosunek, ale jestem chętna by spróbować, dzięki jakby mi się spodobało, to zgłoszę się po następne tytuły

Jeśli jest HEA to dramatozy przeżyję (chyba)

[Księżycowa Kawa]

Zawsze warto spróbować

Przeżyjesz, bo tak naprawdę to nic wielkiego, chociaż dość poważnie się zaczyna. Po prostu mogłoby być lepiej.

[cedar]

Ja tak jeszcze do posta Tully...

Spoiler:

Naliczyłam 3 facetów. Nie padł ojciec Tristana, nie padł też pan Henson (ok, on był gejem, więc może dlatego). Sam też nie, ot, był na randce i tyle. Jeszcze nie całe miasto.
Nie bronię książki, jest kiepska do bólu, ale nie naliczyłam miasta.

[Duzzz]

Ha! Dostałam medal! Dostałam medal! Dostałam medal! I to nie z buraka!
Po prawdzie to się bałam, że mi się oberwie za zrównanie książki z ziemią.
Duzz, to co w spoilerze - owszem, to też prawda. I kolejne górne C

Spoiler:

bo Liz była z Jamie, kiedy ta umierała. O losie, dałaby sobie już spokój.

Dlaczego miałoby się oberwać? Każdy ma prawo do własnej subiektywnej opinii
A ja się troszkę przy okazji pośmiałam
Tak, to też było już za dużo.

Czytam teraz trzeci tom tego cyklu i jestem zawiedziona. Woda, która niesie ciszę, niesie ze sobą nudę Jestem około 100 strony jak bohaterka rozmawia ze staruszką z sąsiedztwa i nie ciągnie mnie do czytania dalej.

[joakar4]

Historia jest męcząca. Niby coś tam się dzieje, ale wszystko jest takie rozwleczone i w sumie przegadane.

[Duzzz]

A widziałaś te daty? Przejrzałam dalej rozdziały, ale tylko początki, właśnie daty, i jak dobrze pamiętam tam wydarzenia są daleko posunięte w przyszłość do 2026 roku(o ile mnie pamięć nie myli, bo książki nie mam przy sobie). Nie mogła zrobić tego w bardziej realnym przedziale czasowym?

Za dużo tam różnych durnot, które nie pasują dla mnie również do postaci i ich wieku. Nie wiem... ta książka jest jakby pisana przez początkującego pisarza, a nie takiego, który ma już kilka książek na koncie.

[joakar4]

Nie widziałam. Wprawdzie przeglądałam co tam dalej będzie, ale nie zwracałam aż tak uwagi.

Spoiler:

Zwróciłam tylko uwagę, że ona odzyska mowę dopiero na samym końcu i to mnie dobiło.

[Duzzz]

To teraz mnie pocieszyłaś

[tully]

nom Brittainy to jedna z moich najwiekszych porazek do tej pory, pisze coraz gorsze ksiazki dokladnie rowniutko sie stacza, choc wody nie czytalam bo dla mnie dno osiagnal juz pan Tanner i jego wielki krwawy plan...