Brittainy C. Cherry

[Ancymonek]

Kurcze a taki fajny brodacz, miałam na niego ochotę ale widzę, że dialogi prowadzę ambitniejsze nawet z moją 17miesieczną córką

Cedar ja jestem ciekawa dalszych Twoich wrażeń

[cedar]

Co oznacza, że w wersji dialogowej nawet żłobek to zbyt wiele. *załamka na maksa*
Chyba że 17-miesięczny brzdąc to już żłobek? Nie wiem, jak to jest z dziećmi.

Ale wiesz, z drugiej strony babka jest genialna. Tak hałasowała kosiarą, że etatowy buc wioski dla spokoju skosił jej trawnik, żeby była cisza i spokój. Spróbuję pohałasować solidnie przy myciu okien, może mnie któryś rozeźlony sąsiad wyręczy.

[Ancymonek]

W żłobku są już paromiesięczne bąble, więc myślę, że takie dialogi są jak najbardziej żłobkowe

Ja też jestem chętna żeby mnie ktoś w myciu okiem wyręczył, swoją drogą mój sąsiad codziennie odkurza - to jest dopiero pedantyzm a może nerwica, albo bardzo silna alergia - cholera wie, ale jak tylko otwiera drzwi i zaczyna odkurzać wycieraczkę na zewnątrz mieszkania, to aż mnie kusi, żeby wyjść na korytarz i poprosić, żeby moje mieszkanie też machnął

Ale wracając do brodacza to oni oprócz zapierających dech dialogów mają jeszcze jakieś kłótnie cy cuś?bo mnie tam darcie kotów zawsze kręciło między bohaterami

[cedar]

Oni się właśnie w ten sposób kłócą. Naprawdę.

Cierpię!

[Ancymonek]

I tak "ambitnie" jest cały czas? A buuuu to ja chyba sobie podaruję

[tully]

zobacz na moja recenzje w tym watku... potem jest taaka sensacja ze glowa boli no i cale miasto sie kocha w dziewczyanie a jeden nawet na zaboj...

[cedar]

Daj wielki i szumiący borze, tully, bo to znaczy, że w może w tej książce coś się zacznie dziać, bo na razie bohaterowie są irytujący - wszyscy jak jeden mąż, a w kwestii akcji wieje potworną nudą...

[Duzzz]

A ja bardzo lubię tę książkę I chodź mam 'ale' co do tego jak postanowili sobie radzić z traumą i 'ale' co do końcówki

Spoiler:

jak nagle wszystko się ze sobą połączyło, jak się rozwiązało

to jednak książka mi się podobała.

A Tristan ma prawo być takim gburem
Za to przyjaciółka bohaterki była dla mnie ciężka do strawienia

Ancy, myślę, że spodobałaby Ci się ta książka Jako wielbicielce śfiniaków, znalazłabyś tam coś dla siebie

Cedar, w dalszym ciągu rozwalasz mnie swoimi spostrzeżeniami Czekam na więcej Nie ma to jak emocjonująca lektura

[Ancymonek]

Duzz właśnie tak niucham swym noskiem i czuję, że ten bohater jest śfiniowaty i chociaż dialogi przedstawione przez Cedar są zabójcze dla mojego intelektu (nie wiem czy je ogarnę ) to kusi mnie ta książka

Tully to widzę, że ta historia to jednak nie jakieś pitu pitu

W ogóle cała ta seria mnie kusi

[Duzzz]

I uronić łezkę też można Ja płakałam

[cedar]

Ja nie płaczę, ja się wściekam. Aaaale! Nastąpiła jakaś akcja - Liz się spiła i obrzygała Tristana.
Przyjaciółka bohaterki jest wulgarnym babiszonem. Czuję do niej zwykłe obrzydzenie. Nasza parka totalnie z d. się pocałowała, Liz dzwoni do Faye, by jej o tym opowiedzieć. Faye nie dość, że właśnie uprawia seks i mówi o tym tak, że mam ochotę na celibat na najbliższe 20 lat, to jeszcze docieka o Tristana, jakby Liz mu co najmniej - wybaczcie - laskę zrobiła. Inaczej nie wiem, jak mogłaby opowiedzieć o interesujących Faye szczegółach.
Parka zaczęła się dogadywać. Nawet nadeszła interesująca, bo chyba rzadka scena w romansach - masturbacji. Ok, potem Liz ogarnęły dzikie wyrzuty sumienia, nastąpił prysznic, który cudownie miał z niej zmyć poczucie winy i takie tam, ale niemniej - byłam zaskoczona.
Tristan się ogolił, co tak rozpaliło Liz, że prawie skończyli w łóżku, nie bacząc, że za ścianą córka bohaterki zakuwa na pamięć Frozen (chyba nie zrozumiem obsesji ludzkości na punkcie tego filmu). Aczkolwiek z zabawnego aspektu tejże sceny - wyobraźcie sobie dobierać się do faceta, a jako podkład muzyczny słyszycie Mam tę moc.

c.d.n.

(W gruncie rzeczy to nie musiała być zła książka, bo pomysł jest nienajgorszy. Tylko została źle napisana, pod ciekawszym piórem mogłabym tę historię przeżywać. Autorka przesadziła z wyidealizowaniem ludzi dookoła bohaterów, ich utraconych ukochanych to wręcz oblała czekoladą i obsypała wiórkami kokosowymi. Jakby nie byli ludźmi. Smutku bohaterów też nie opisuje po ludzku, tylko na górnym C, co jest trudne do zniesienia. Powinna też przemyśleć dialogi, bo są infantylne. No i jednak warsztat by się przydał, bo wobec problemów, które chce opisać, jej pisarstwo jest trochę prymitywne.)

Edycja: Zapomniałam o moim ulubionym kuriozum! Otóż Tanner, wykazując troskę o bezpieczeństwo Liz, oznajmił, że Tristan wygląda jak morderca albo Hitler. Dla przypomnienia - okładkowy Tristan (który z grubsza odpowiada opisowi z książki):

Jak wyglądał Adolf Hitler chyba wszyscy wiemy, nie będę rozprzestrzeniać wizerunku nazisty. Jednakże... znajdź 5 różnic.
To w gruncie rzeczy chyba nie jest zabawne. Jak również to, że wg Tannera ktoś wygląda na mordercę, więc pewnie nim jest.

[Duzzz]

No coś ty!!! Ja uwielbiam Frozen i Mam tę moc Cedar, no jak możesz, no jak?

Ojej, to co dopiero powiesz jak oni dalej do akcji przejdą i zaczną się pocieszać w pewien konkretny sposób

[cedar]

Nie wiem, wszystko przede mną. Tymczasem zrobiłam małą edycję poprzedniego postu z dorzuceniem... ekhm, ciekawostki.

Co do Mam tę moc - mnie się ta piosenka podoba (szczególnie w wydaniu japońskim i bułgarskim), ale... jako podkład do gorącego momentu z gorącym facetem to... ekhm ekhm ekhm...

[Duzzz]

Z Tannerem będą jeszcze pewne przygody

Dobrze, że podkład, a nie facet krzyczący w momencie szczytowania Mam tę moc

[cedar]

Och, a czytałaś może W Azji T.Terzaniego?

W pociągu byłam uwięziona przez 2 godziny, więc przejechałam przez znakomitą część książki. Seksili się tam stale i wciąż, troskliwe sąsiadki nie mają co robić, więc podglądały, jak Liz wychodzi przez okno Tristana o 1:00 w nocy (że też jak to cielę stała i nie spytała, czy nie mają problemów ze snem, że o tej porze gapią się na sąsiadów!), ple ple ple, Tristan pomaga Faye wielce dojrzale spalić psie odchody na ganku Matty'ego (pytanie - dlaczego to musiały być odchody akurat Zeusa? Innych psów w okolicy nie ma czy nie defekują? ), Faye jak dla mnie może nie istnieć w tej książce, jest tak obrzydliwa, a potem były urodziny, Tanner nagadał Tristanowi i Tristan go sprał.
Poza tym stwierdził, że kocha Liz. I takie tam duperele, jak bzykanie się z mrokiem, Tristan jako Hulk, głośne wypytywanie w barze o erotyczne sny Liz (a obok dziecko, do ciężkiej zarazy!!!), mrok, poczucie winy, mrok, mrok, mrok...
No nuda, panie.

[Ancymonek]

Kurcze przez Was dziewczyny piosenka Mam tę moc będzie mi się teraz dziwnie kojarzyć a tak ją lubię


Mam dylematy. Kusi mnie śfiniowatość, ale Twoje opisy Cedar zachęcające raczej nie są chociaż świetnie się bawię czytając je

[cedar]

Ancymmonnkku, najlepiej przekonać się samodzielnie. U mnie ranga Smerf Maruda nie wzięła się znikąd. Tobie się może spodobać, a mnie jak się podoba, to chyba nietrudno zgadnąć.
Wszystko wina Duzz, podpuściła mnie, szelma!
Zresztą nie wiem, jakie ty śfinie lubisz. Bo ten Tristan jest zranionym gburem, ale dosyć szybko mu przechodzi pod wpływem pięknej kobiety i dobrego seksu z nią.
Choć w sumie nie wiem, na czym polega standardowa wersja romansowej śfini.

[Ancymonek]

Dla mnie śfinia ma być porządna, taki gbur, buc, dokucza, szantażuje, jest niemiły a potem okazuje się że on to wszystko z miłości i strachu przed zaangażowaniem

Rangę masz jak najbardziej zasłużoną w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Muszę się kiedyś sama przekonać cała ta seria chodzi już za mną od dłuższego czasu.

[cedar]

To tu spełnia jedynie wymóg bycia gburem, poza tym raczej się nad sobą użala.

[Ancymonek]

Łeeeeeee, to zdecydowanie kryteriów moich nie spełnia

Ale, ale! Myślę, że kiedyś dam tej serii szansę

[Duzzz]

I już wszystko na mnie
Ancy, wybacz. Tak wyszło
Ale książce daj szansę

Cedar, nie czytała, a powinnam? Jakieś zbereźności mnie tam czekają?
A tak serio to zerknęłam na stronę swojej biblio i niestety nie mają tego w katalogu Kolejny tytuł, którego muszę poszukać

Może nie znała innego psa, a nie chciała zbierać właśnie innych albo taka porządna okolica, że po psach sprzątają
Faye to dla mnie właśnie osoba nie do strawienia. I tak miałam też z inną parą przyjaciół w innej książce u innej autorki. Przesadzają troszkę z takimi bohaterami.

Co do tego seksu to właśnie dlaczego oni zaczęli to robić mnie troszkę odstręczało, ale im dalej tym jakoś łatwiej mi było to zaakceptować.
Zobaczysz co jeszcze wyjdzie z Tannerem i parą głównych bohaterów. Będzie coś sensacyjnego i coś co powiesz, że jest niedorzeczne i... No właśnie chętnie poczytam jak to podsumujesz

[cedar]

No to niedługo poczekasz, bo właśnie ku swemu ukontentowaniu skończyłam.

Ancymmonnkku, nie zaglądaj pod kołderkę, bo tam będą nisko fruwające spoilery. Wielkie jak słonie i ciężkiego kalibru, a wyć będą jak sztukasy.

Spoiler:

Ten plot twist... Patrząc na to, jak zrobiona jest ta książka, motyw, że to mąż Liz wjechał w samochód, w którym zginęła żona i dziecko Tristana był wręcz oczywisty - przy takim użalaniu się nad bohaterami autorka nie mogła by sobie odpuścić kolejnego przymuszania czytelnika, by się rozryczał. Ale moje kamienne serce pozostało niewzruszone, raczej wywracałam oczami, bo nastąpił konieczny moment, że ona mu nie powie, bo nie umie, więc w ogóle przestanie się odzywać. Gratuluję dojrzałego podejścia.
Potem było już tylko lepiej. Plot-twist z Tannerem? Błagam, to był największy idiotyzm ever. Znaczy się - historia była ciekawsza niż główny wątek, ale... serio? Tanner przeciął hamulce? I nikt o tym nic nie wiedział? Policja nie przejęła się w ogóle, że z jakiegoś powodu samochód wjechał w drugi? Nie ma śladów hamowania? Cokolwiek? Nie badała przyczyn wypadku? Jezu, nawet na Białorusi by się tym zainteresowali, a co dopiero w USA. Tak to jest, jak autorka nie przemyśli najpierw swojej historii, tylko dramatolandię spisuje na poczekaniu.
Końcówka to obowiązkowe rozpychanie stron. Więc najpierw ona strzela focha i mówkę, że go nie potrzebuje, potem on jęczy, że choć ona go kocha, to on na to nie zasługuje. Cedar w tym momencie zaliczyła kilkakrotnie bliskie spotkania pierwszego stopnia blatu z czołem. By się ogarnęli, do ciężkiej zarazy.
Ostatnie kartki to dziecioróbstwo i gwarantowana cukrzyca. Ona mnie kocha, on mnie kocha, kocha moją córkę, a ona mnie kocha, on kocha mnie i się kochamy.
A słońce nam świeci i kwiatki ładnie rosną.

Ufff nigdy więcej nie tknę palcem książek tej autorki.
Poproszę jakiś medal dla dzielnego pacjenta.

Cedar, nie czytała, a powinnam?

Znaczy się to są felietony z Azji i są bardzo smutne, ale i pięknie i z wielką empatią napisane, ale jest jeden reportaż o japońskich love motelach. Tak mi się skojarzyło, bo tam, jak panna zaczyna głośniej jęczeć i wzdychać, to z głośniczków leci tekst w stylu: "Brawo! Udało ci się!"
Tak sobie myślę, że w takim momencie "Masz tę moc!!!" miałoby sens.

[Duzzz]

O matko, serio piosenka z Frozen nabierze nowego znaczenia

Szybko Ci poszło
Proszę

Spoiler:

I jeszcze to spotkanie bohaterki w szpitalu chyba z rodzicami Tristana.
Troszkę przesadziła z tymi wszystkimi zbiegami okoliczności Ale taka widocznie moda
Z Tannerem ten wątek też racja. Pisałam, że z nim jeszcze będzie. Nie pamiętam już jak tam się to rozstrzygnęło, ale początkowo miałam nadzieję, że Tanner będzie jednak dobry i może z przyjaciółką bohaterki się zejdzie, ale im dalej tym ta przyjaciółka gorsza była, a on okazał się kim się okazał.

A dla mnie jednak ta książka ma coś w sobie i pewnie kiedyś jeszcze raz przeczytam

Cedar, dzięki, że przeczytałaś i podzieliłaś się wrażeniami, był to kawał dobrej roboty, a dla mnie kupa radochy. Wielkie dzięki Ci za to

[Ancymonek]

Kurcze, aż mnie kusiło żeby zobaczyć w Wasze spoilery, ale się powstrzymałam


Chyba się wezmę w miarę najbliższym czasie za tą serię

[cedar]

Ha! Dostałam medal! Dostałam medal! Dostałam medal! I to nie z buraka!
Po prawdzie to się bałam, że mi się oberwie za zrównanie książki z ziemią.
Duzz, to co w spoilerze - owszem, to też prawda. I kolejne górne C

Spoiler:

bo Liz była z Jamie, kiedy ta umierała. O losie, dałaby sobie już spokój.