Teraz jest 27 listopada 2024, o 12:37

Domowy zwierzyniec

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 19 czerwca 2017, o 11:39

Jeszcze nie, ale kto wie co nas czeka. :hyhy: Moja siostra mówi na niego Sułtan. :hyhy:
Ale ogólnie jest Gilbertem albo Panem Kotem.

Doda za to jest wdzięcznym imieniem, można na nią mówić - Dodunia, Dodzia, Duśka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 czerwca 2017, o 11:41

oj może być jeszcze różnie :hyhy:
Sułtan - ładnie :P
koty to jednak mają władcze charaktery :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 19 czerwca 2017, o 11:45

On może nie tyle jest władczy, co rozwala się wszędzie jak sułtan - na stole, podłodze czy łóżku. :hyhy:
Wedel też podobno jest dość łagodny i hodowca mnie zapewniała, że nie powinny się jakoś bić itp. Boję się tego strasznie. Ale już jej powiedziałam, że Gilbert jest najważniejszy i jak mu będzie źle po dokoceniu to Wedela oddaję z powrotem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 czerwca 2017, o 11:51

drastycznie.
Ale w sumie Cię rozumiem. Tylko że spokojnie, przyzwyczają się ;) pierwsze dni na bank będą trudne, ale potem będzie miłość - zobaczysz ;)
no chyba że będzie od pierwszego kopa jak u Antka i Melona, za co trzymam kciuki ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 19 czerwca 2017, o 11:58

Wiadomo, że nie skreślę go po pierwszych kilku dniach czy nawet tygodniach. Na początkowe warczenie, fochy itp jestem przygotowana. Ale jeśli zobaczę, że mijają miesiące a koty się nie dogadują, to Gilbert będzie ważniejszy.
Na razie strasznie się cieszę i czekam z niecierpliwością na drugą połowę sierpnia. Fajnie, bo akurat będę miała 3 tygodnie urlopu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 czerwca 2017, o 12:12

to tym bardziej jak z nimi będziesz to dojdą do porozumienia ;)
nasze pierwszego wieczora się obserwowały na drugi dzień już się bawiły ;) Antek miał jakieś 1,roku jak Melon przyszedł. Melon był zapchlony i jechał dzikością (błąkał się) a i tak został zaakceptowany ;)
nie martw się na zapas.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 19 czerwca 2017, o 12:50

Nie ma Joakar. ;) niby nie da się dotknąć ale chodzi za mną jak pies. ;)
Fil to Paniusia. ;) a Rex to Misiek. ;)
Joakar. Cudny jest. :bigeyes:
Mały kotek uważa że spanie ze mną na łóżku jest lepsze niż na posłaniu, poza tym lata wszędzie i gryzie wszystko, w tym buty. ;) najbardziej spodobały mu się te mamy z kolcami. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 19 czerwca 2017, o 12:52

Joakar śliczniutki Obrazek
U nas do luftu, niby wczoraj było jakby troszkę lepiej, ale wieczorem się Bajce przypomniało, że trzeba warczeć i syczeć, miała lepszy apetyt, ale nad ranem była niespodzianka: rozwolnienie. Poleciałam do weta prosić o zastrzyki, żeby jej nie wozić i nie stresować. On mi radzi żeby jej podać KalmVet żeby się mniej stresowała, dziś już nie miał, jutro ma być. A Stefanek rozrabia coraz bardziej, widać czuje się pewniej. Chyba bardzo chce żeby jego pańcia na zawał zeszła, bo wskakuje z kanapy czy foteli na górę mebli (mamy taki stary segment, który ma dwa metry wysokości) i boję się, że jak będzie zeskakiwał to sobie coś zrobi. Apetyt ma, ale wczoraj go chyba przekarmiłam mięsem z puszki, bo zrobił wieczorem taką brzydką kupę, dziś już jadł na śniadanie mięso, a potem swoje chrupki. Kupiłam mu takie malutkie puszeczki z kurczaka i karmę applaws dla kociaków, chyba jutro dopiero będzie. Nie mam czasu na nic, jem i sprzątam w biegu, o czytaniu już nawet nie ma co mówić, teraz w końcu zasnął więc mam chwilkę. Odzwyczaiłam się już od małych kotków, a tu oczy trzeba mieć dookoła głowy, bo wszędzie wlezie i jeszcze pilnuję żeby go Baja nie trzasnęła w pychol ... :hihi:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 19 czerwca 2017, o 12:55

A może kup Bajce obróżkę z feromonami to będzie to lepiej znosiła. :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 19 czerwca 2017, o 13:03

Na razie kupiłam pastę revettia na stres, ale ona działa też odkłaczająco więc przy rozwolnieniu się boję podać. Nie wiem czy ona nie będzie szaleć jak jej obrożę założę, ubranko jej raz założyłam jak ostrzyżona była to zesztywniała na amen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 czerwca 2017, o 13:07

Giovanno, są feromony w formie takiego czegoś wkładanego do kontaktu ;)
np: https://zoologiczny-sklep.pl/pl/p/Feliw ... GQodaR0DmA
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 19 czerwca 2017, o 13:22

Wiem, że marudzę, ale teraz jak jest ciepło, okna otwarte to chyba nie zda egzaminu

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 19 czerwca 2017, o 13:22

Tylko, że one działają do jakiejś powierzchni w domu. Sama chyba coś takiego kupię. Ale masz rację z tymi oknami. I podawaj jej też lizynę, bo teraz w stresie jest podatniejsza na wszelkie infekcje. Tak mi hodowca teraz poradził.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 19 czerwca 2017, o 13:24

Muszę kupić lizynę, bo nie mam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 czerwca 2017, o 13:25

te kocie feromony są jeszcze w psikaczu, jak odświeżacz powietrza. Może Bajkę psiknąć zamiast zakładać obróżkę?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 19 czerwca 2017, o 13:26

a może małemu załóż obróżkę?

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 19 czerwca 2017, o 13:29

W zooplusie jest taki psikacz z kocimiętką http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... ept/579963

Już sama nie wiem, muszę pomyśleć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 czerwca 2017, o 16:33

joakar4 napisał(a):Ostatnio pani u weta miała kotkę Hermionę i mówiła do niej Mionka. :smile:
Gilbert też się niefajnie skraca - Giluszek (co kojarzy się z gilami z nosa). Mówimy do niego Panie Kocie. :hyhy:

Bert. Albo Bertie ^_^

Koty się adoptują do sytuacji czasem z 2 lata... No ale jeśli dorosły kocur miałby być zagrożeniem dla kocięcia, to faktycznie...
Będzie dobrze ^_^

Hm, swoją drogą co prawda to młode do nowego środowiska weszło (stąd problemy), ale jednak z hodowli od innych kotów - Bajka faktycznie może też cos załapać w biegu, więc i samopoczucie/humor gorsze. Ale to mija.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 38
Dołączył(a): 17 lutego 2017, o 16:09
Ulubiona autorka/autor: Jest ich trochę ....

Post przez ayek75 » 19 czerwca 2017, o 17:59

Giovanna, jakie rude cudo :bigeyes: baaardzo podobają mi się rude kotełki.
Trzymam kciuki za szybką przyjaźń kociaków :yes: i czekam na nowe zdjęcia.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21067
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 czerwca 2017, o 18:55

Gio - będzie dobrze. Bajka się przyzwyczai. :glaszcze:

Joakar - śliczny kotek.


Tak z ciekawości do wszystkich, którzy "dokacają". Czy macie dwie kuwety i miseczki i generalnie wszystko podwójne? Czy pierwszy kot jest karmiony jako pierwszy itp. żeby się czuł ważniejszy i wyżej w hierarchii? Sporo o tym czytałam, ale nigdy nie miałam możliwości mieć więcej niż jednego kota na raz, a ciotki koty to była matka z młodymi więc nie było "dokacania" i naturalnie się akceptują.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 19 czerwca 2017, o 20:48

Kuweta jedna, miska na wodę jedna większa, a na chrupki i mokre mam takie podwójne :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 czerwca 2017, o 20:50

póki Antek nie zachorował kuwety były wspólne (no 3 w domu ale wspólne) jedzenie z jednej michy, czasem z dwóch bo w jednej się łby nie mieściły dwa, ale na zmianę. Zgoda totalna ;)
teraz trzeba pilnować bo żarciem się chętnie wymieniają a nie mogą. Antek musi mieć też swoją kuwetę, ale on jest psychiczny.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21067
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 czerwca 2017, o 21:08

Oj tam, od razu psychiczny. Antoni po prostu lubi mieć odrobinę prywatności. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 czerwca 2017, o 21:28

Dokładnie ^_^

Z ze znanych mi stad kotów to raczej jest wspólnota kuwetowa - podstawa to czysty piasek / wysprzątanie.
Ale to faktycznie pewnie też kwestia indywidualna. Jak i jedzenie - jesli jedzą zgodnie, to jedzą. Znam kocura, który w wieku lat 7 otrzymał kocięta 2 w wieku parunastu tygodni i do momentu, gdy dorosły, żadnej scysji jedzeniowej nie było, wręcz dokarmianie z własnej miski. No, ale w końcu się unastoletniły i parę razy po nosie dostały wychowawczo.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 czerwca 2017, o 21:49

nie, nie ;)
to nie kwestia mojego szkalowania kota ;) to diagnoza lekarska ;)
Mój kot ma SUK a to choroba też psychiczna po części ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości