Viperina napisał(a):Ależ ja wcale nie wystawiam książce oceny (tu zgadzam się, że trzeba przeczytać, żeby się wypowiedzieć), mówię tylko, że po pierwszym kontakcie nie spodobała mi się, a bohater wydał mi się chamem i między innymi to właśnie zniechęciło mnie do dalszej lektury. No nie mów, że nigdy nie zdarzyło Ci się odłożyć książki po trzydziestu stronach...
Viperina napisał(a):No wiesz, ale opinię o tym, że ktoś jest chamem, można sobie wyrobić na podstawie jednorazowego kontaktu z takim kimś, niekoniecznie trzeba od razu z nim chodzić do szkoły, pracować czy dzielić stół i łoże. Podobnie jest z bohaterem książki, którego zachowanie opisane na kilkudziesięciu przeczytanych stronach
Viperina napisał(a):Tylko że... książek jest taka masa, a życie jest takie krótkie, że ja mam bardzo zdecydowany stosunek do lektur rozrywkowych: nie będę się męczyć. Jeśli coś mi nie pasuje, to po prostu to odrzucam i sięgam po coś następnego. I tak nie da się przeczytać wszystkich książek świata, więc lepiej ograniczyć się do tego, co sprawia nam przyjemność.
Alias napisał(a):Nie wiem jak tutaj się to potoczy, ale w The Hating Game było podobnie. Bohater mega dogryzał bohaterce (znaczy dokładniej obydwoje się nie oszczędzali ), bo uznał to za najlepszą metodę ukrcia swoich prawdziwych uczuć i strachu przed odrzuceniem, gdyby je wyjawił
Papaveryna napisał(a):Najbardziej mi się spodobał romans historyczny, który pisała bohaterka
Powrót do Recenzje romansów współczesnych
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości