Ta książka naprawdę jest pod pewnymi względami mocną kopią pierwszych dwóch tomów. W każdym tomie (chyba oprócz tomu nr 3) są rodzeństwa skłócone w podobny sposób, gdzie ktoś jest czarną owcą rodziny. Akurat tę owcę czytelnik uważa za najlepszą postać w rodzinie, a nie lubi tych członków rodziny, którzy nie lubią owcy. Tutaj owcą jest Reed.
I w każdym tomie jest też starsze pokolenie, które w jakiś sposób świruje, bo nie radzi sobie ze swoim wiekiem i nadchodzącą starością. Rodzice Reeda narobili długów i nagromadzili pełno syfu w domu, który ma posprzątać Becky, bo posiada firmę zajmującą się przeprowadzkami emerytów do domów lepiej dostosowanych do ich wieku i położonych w lepszych (cieplejszych) stanach.
•Sol• napisał(a):to jakim cudem oni są główni skoro ich tak oszczędnie w tej książce?
Oni są często tematem rozmów innych osób. Szczególnie na początku książki tak było, bo dalej już jest dużo więcej ich wspólnych rozmów.
A spotkali się dopiero na stronie 188.