Prawdziwego języka śląskiego pewnie bym nie zrozumiała, ale mam bardzo dużo znajomych, którzy mówią tak jak chłopak z filmiku, taką mieszanką śląskiego, polskiego i niemieckiego, więc mam wprawę w zgadywaniu.
To zależy od regionu, miasta, dzielnicy a nawet rodziny. Niektórzy godają, niektórzy trochę, a jeszcze inni wcale. U mnie w Mysłowicach rzadko się słyszy gwarę. Natomiast jak pojadę na wieś to zdecydowanie częściej ludzie się posługują. Ale też nie wszyscy. Czasem to słychać jedynie w końcówkach lu pojedynczych słowach. Stąd w Katastrofie gwara. Chciałam, żeby było jak najbardziej prawdziwie.
Przyznam się, że mnie to bardzo cieszy, bo ja lubię gwarę śląską. Nie umiem nią mówić i nie uczę się, ale lubię słuchać. Jeszcze nigdy nie widziałam jej w piśmie, a to może być dla mnie bardzo ciekawe.