Sarah J. Maas

[Alias]

Premiera dopiero 2 maja, nie wspominałam?
Info, czyli te raczej subtelne spoilery (osobiście nie chcę więcej wiedzieć) to z sieci. Nie ma żadnych recenzji, wszystko dopiero w dniu premiery może się ukazać

[•Sol•]

chyba nie padła data
ale widzisz to skoro tak, ta ocena jest wzięta z zadka, na złość

[Szczypta_Kasi]

Lio chyba zaczynam rozumieć twoje rozczarowanie.
Jestem w trakcie drugiego tomu i nie chcę nowego kochasia dla Celaeny.

[LiaMort]

a widzisz... chociaż

Spoiler:

po tym co zrobił, też bym wzięła sobie nowego.

[Szczypta_Kasi]

Spoiler:

Ale to wszystko była manipulacja przecież no i On chciał dobrze. I w ogóle Chaol był kochany. Ja bym mu wybaczyła

[LiaMort]

No właśnie.

Spoiler:

potem i tak będzie z inną.

[Szczypta_Kasi]

Spoiler:

Dorze, że mu autorka kogoś znalazła. Za fajny jest, żeby źle skończyć.

[LiaMort]

a czytasz już trzecią część? jak widzisz Raven'a? ;P
Chaol no cóż. słodziak z niego i tyle.

[Szczypta_Kasi]

Tak czytam trzecią część.
Chodzi o Rowana

Spoiler:

(Fae,, który szkoli Celaenę)

? Czy pojawi się jeszcze ktoś inny?
Na razie nie mam wyrobionego zdania. Taki małomówny jest.

[LiaMort]

To ten...

Spoiler:

książę fae.

[Szczypta_Kasi]

No to muszę jeszcze trochę poczytać. Jestem dopiero na początku jej pobytu w tej przejściowej twierdzy.

[aniazlipca]

Mam za sobą Dwór Cierni i Róż i jestem mocno zdziwiona jak bardzo różni się od cyklu Szklany Tron. I dla mnie jest to dużym plusem. Feyre jest inna niż Celaena i myślę, że o wiele łatwiej ją polubić W Szklanym Tronie denerowała i irytowała mnie główna bohaterka i wolałam czytać o postaciach drugoplanowych (Dorian ). W Dworze Feyre jest odważna i troszkę pyskata, ale nie szarżuje i nie ma wydumanego myślenia o sobie. Chociaż zastanawiam się kim była najemniczka, którą spotkała cały motyw Pięknej i Bestii był fajnie wpleciony w historię (a ja go uwielbiam!) i tylko wzbudził jeszcze większą ciekawość. Tamlin jest interesującym bohaterem, chociaż autorka czasem odsuwała go na bok (szkoda). W pewnym momcie myślałam, że to Lucien się zakocha jedynie czego nie rozumiem to wprowadzenie Rhysa - owszem jest mega ciekawym bohaterem, ale dlaczego już w 1 tomie autorka daje nam początek trójkąta? Nie lubię tego. Pochłonęłam mega szybko 1 częśc, więc pewnie jeszcze dziś zabiorę się Dwór mgieł i furii, a później może w końcu przeczytam Imperium Burz...

[Szczypta_Kasi]

Aniu zrozumiesz wszystko po drugim tomie
Ja Celeanę lubię, nawet momentami bardzie niż Feyrę, za to że jest skuteczna od samego początku i tylko udoskonala swoje umiejętności.
No i za jej zamiłowanie do słodyczy i sukienek.

[aniazlipca]

Kasiu boję się trochę tego 2 tomu a Celeany nie lubię po tym jak traktowała Doriana szczerze mówiąc, jest o wiele więcej innych ciekawszych postaci niż ona

[LiaMort]

Przeczytałam Imperium burz..

Spoiler:

jak można tak kończyć no jak...

[aniazlipca]

Przeczytałam Dwór Mgieł i Furii.

Spoiler:

Jestem zaskoczona i wkurzona jak wciągnęła mnie ta historia i jak bardzo nie podobała mi się zmiana charakterów jej bohaterów. Z Tama, cichego, trochę mrukliwego, ale również wrażliwego księcia autorka zamieniła w kontrolującego, nikogo słuchającego tyrana. Feyra, ludzka dziewczyna, która poświęciła się w imię miłości dla tego księcia zamieniła w rozpaczającą, wiecznie niezadowoloną, lubiącą się biczować wewnętrznie fae. Prawie przez pół książki zachowywała się jak duch i naprawdę miałam jej dość. Ale chyba najbardziej wkurzona jestem za zniszczenie mojego ulubionego motywu - pięknej i bestii. To co było piękne, niewinne i prawdziwie stało się tutaj kłamstwem. Każdy skrawek ich wspólnej historii został zamieniony w coś innego - Feyra nie pamiętała tych intymnych momentów jakie razem przeżyli, jak choćby czuwanie przy umierających fae, pamiętała tylko, że Tam ranił ją zamykając w pałacu. A przecież można porozmawiać, pokłocić się, i w końcu wyznać uczucia, a zamiast tego wolała od razu wpaść w ramiona drugiego, który przy okazji okazał się jej towarzyszem. Nie powiem, polubiłam Rhysa, ale to jak Feyra spijała każde jego słowo, niczym nawiedzona lalka, denerwowało mnie. Nie negowała nic co jej powiedział Rhys, a przecież też wiele przed nią ukrywał. Autorka pokazała tylko jak on się czuł, jak ona się czuła. Nie pokazała nic co działo się po drugiej stronie. I chociaż historia była bardzo wciągająca, byłam bardzo rozczarowana postępowaniem każdego z bohaterów. Okazało się, że z wielkiej miłości, pozostała nienawiść. Żałowałam, że autorka nie poświęciła więcej czasu i miejsca bohaterom drugoplanowym, bo byli o wiele bardziej interesujący od głownej pary: moi ulubieńcy: Kasjan i Azriel, Mor i Amrena i na końcu moja nohaterka - Nesta - o wiele lepsza od swje wszechwładnej siostry. Powieść miała wiele interesujących wątków, i jestem bardzo ciekawa jak się potoczy. Mam nadzieję, że Feyra otrzyma na koniec to na co zasłużyła. W końcu sama stała się taka jak Tam w jej wyobrażeniu - zdrajcą i szpiegiem. Zobaczymy co autorka wymyśli. Może kolejny książę? Mam nadzieję, że więcej dowiemy się o królu, do czego zmierza, o Księstwie Wiosny (nie uwierzę, że Tam i Lucien nie mieli jakiegoś planu) oraz nowo nawiązanych sojuszach. Autorce nie wybaczę jednak zabicia mojego ulubionego motywu z bajek.

[Papaveryna]

Nie zgadzam się ani trochę

[LiaMort]

Zgadzam się z Papą.

[aniazlipca]

Ha! Zawsze ktoś taki jak ja się znajdzie aż boję się teraz chwycić za Imperium Burz....

[LiaMort]

Bój się bo jest czego. koncówka trochę

Spoiler:

krwawa.

[aniazlipca]

Lia boję się czytać spoilerów...hahaha. Musze sobie przypomnieć, jak skończyła się poprzednia część....

[Papaveryna]

Ha! Zawsze ktoś taki jak ja się znajdzie aż boję się teraz chwycić za Imperium Burz....

Każdy ma jakieś inne swoje wyobrażenia

Spoiler:

Tylko śmiać mi się zachciało, bo miałam całkowicie inaczej. Mnie relacja Feyry z Tamlinem z pierwszego tomu wydawała się sztuczna, na siłę i nie było między nimi tej iskry. A kiedy siedział jak wypierdek w tych podziemiach i nic nie robił, by powstrzymać tę Amaranthę, to sobie całkiem u mnie przerąbał. Dwójka jedynie potwierdziła jaki z niego kozi bobek. Wszystko sobie zaplanował, obmyślił i miało być, jak on chce. Lucien w dwójce zachowywał się jak totalne cielę bez dupy.
Cierpienie bohaterki jak najbardziej rozumiałam.Cały czas liczyłam, że może jeszcze jakimś magicznym sposobem wskrzeszą tych fae, których musiała zabić, by ratować niedołęgę Tamlina.
A że spijała każde słowo z ust Rhysa? Kto by tego nie robił? Toż on najprzystojniejszy i najbardziej godny pożądania ze wszystkich książąt (oraz wszystko inne,co tam kazał o sobie pisać)
Siostry Feyry były głównie wkurzające. Nesta jeszcze miała swoje momenty, że mnie trochę ciekawiła.
Z pozostałych osób intrygująca była Amrena, faceci mogli być, choć niczego nie urywali specjalnie, a Mor mnie irytowała

Ja tam lubię Feyrę i mam nadzieję, że Tamlina nic dobrego w trójce nie czeka. A bestia z niego też raczej była marna. Głównie się skupiał na darciu zasłonek i demolowaniu swoim komnat.
I choć ja nigdy nie lubiłam cyklów, w których występują jakieś perturbacje i zmiany partnerów, tak tu jestem zdecydowanie na tak. Feyra i Tamlin razem, to nuda absolutna.

[LiaMort]

Za dużo i tak nie zdradzam aniu ale nieładnie tak kończyć.

[aniazlipca]

Ha! Zawsze ktoś taki jak ja się znajdzie aż boję się teraz chwycić za Imperium Burz....

Każdy ma jakieś inne swoje wyobrażenia

Spoiler:

Tylko śmiać mi się zachciało, bo miałam całkowicie inaczej. Mnie relacja Feyry z Tamlinem z pierwszego tomu wydawała się sztuczna, na siłę i nie było między nimi tej iskry. A kiedy siedział jak wypierdek w tych podziemiach i nic nie robił, by powstrzymać tę Amaranthę, to sobie całkiem u mnie przerąbał. Dwójka jedynie potwierdziła jaki z niego kozi bobek. Wszystko sobie zaplanował, obmyślił i miało być, jak on chce. Lucien w dwójce zachowywał się jak totalne cielę bez dupy.
Cierpienie bohaterki jak najbardziej rozumiałam.Cały czas liczyłam, że może jeszcze jakimś magicznym sposobem wskrzeszą tych fae, których musiała zabić, by ratować niedołęgę Tamlina.
A że spijała każde słowo z ust Rhysa? Kto by tego nie robił? Toż on najprzystojniejszy i najbardziej godny pożądania ze wszystkich książąt (oraz wszystko inne,co tam kazał o sobie pisać)
Siostry Feyry były głównie wkurzające. Nesta jeszcze miała swoje momenty, że mnie trochę ciekawiła.
Z pozostałych osób intrygująca była Amrena, faceci mogli być, choć niczego nie urywali specjalnie, a Mor mnie irytowała

Ja tam lubię Feyrę i mam nadzieję, że Tamlina nic dobrego w trójce nie czeka. A bestia z niego też raczej była marna. Głównie się skupiał na darciu zasłonek i demolowaniu swoim komnat.
I choć ja nigdy nie lubiłam cyklów, w których występują jakieś perturbacje i zmiany partnerów, tak tu jestem zdecydowanie na tak. Feyra i Tamlin razem, to nuda absolutna.

Hahaha! Każda inaczej interpretuje

Spoiler:

Ja już bym wolała, żeby autorka ominęła cały motyw big love pomiędzy Tamem i Feyrą z 1 tomu i od razu zaczęła z Rhysem, niż zaczęła coś fajnego, a później obróciła to w pył I ja nie zachwycam się aż tak Tamem, którego było mało już w 1 części, ale posłużenie się moim ulubionym motywem a później zabiciem go - mówię wielkie NIE! Ja mam nadzieję, że wszyscy nawzjem się pozabiją i tak zamknie się historia

Lia mam tylko nadzieję, że Dorian przeżyje - to mój ulubiony bohater sagi

[Papaveryna]

Spoiler:

Pominąć love z Tamlinem zdecydowanie by mogla, ale znowu nie uważam, żeby akurat ich relacja to było coś fajnego

Ja absolutnie nie jestem za tym, żeby ktokolwiek się zabijał...