klejam artykuł z gazeta.pl tak w nawiązaniu do dyskusji w KD na temat Zmierzchu Meyer i ogólnie mody na wampiryczne opowieści. Tu mamy podejście etnograficzne:
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6465411,Wampir_potrzebuje_uczucia__ciepla_i_milosci.html
<span style="font-style: italic">
<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Wampir potrzebuje uczucia, ciepła i miłości
Grzegorz Miecznikowski</span>
Myślicie, że te wszystkie opowieści o wampirach to bujdy, wymyślone przez wieśniaków w długie, podkarpackie zimy, w czasach kiedy nie było jeszcze telewizorów i trzeba było coś sobie opowiadać? Może. Ale skoro to bujdy i rozrywka, to po co im właściwie te wszystkie dziwne rytuały i te ich magiczne przedmioty?
Od 7 kwietnia do 28 maja w Państwowym Muzeum Etnograficznym przy ul. Kredytowej 1 można oglądać wystawę "Wampiry, strzygi i spółka" - etnograficzną opowieść o ludowych metodach przeciwdziałania upiorom, zabezpieczających wspólnotę żyjących przed negatywnym wpływem zmarłych.
"Wampiry, strzygi i spółka" to pierwsza od lat wystawa, która otwarta zostanie na tak zwanej "Sali kieratowej". Sala zawdzięcza swoją nazwę kieratowi, który został tam zamontowany w latach 70. ze względu na duże rozmiary pomieszczenia. Po zdemontowaniu instalacji, wnętrze zaczęło pełnić funkcje magazynu. Obecnie, odrestaurowana sala stanowić będzie ogniwo w ciągu ekspozycyjnym Muzeum. Na potrzeby wystawy, "Kieratówka" podzielona została na część wystawienniczą i "Przestrzeń spotkań z wampirami", w której odbywać się będą wydarzenia towarzyszące wystawie.
<span style="font-weight: bold">Wystawa z regionu wampirów</span>
Do Warszawy wystawa przyjechała z Rumunii. Wcześniej prezentowano ją w Muzeum Wsi Banackiej w Timiszoarze. Wprowadza w świat rumuńskich wierzeń i praktyk związanych ze śmiercią i życiem pozagrobowym. Odsłania przestrzeń groźną, którą ujarzmić może jedynie umiejętne działanie człowieka.
Banat znajduje się w południowo-wschodniej Europie, w południowej części wielkiej Niziny Węgierskiej, między Dunajem, Cisą i jej dopływem Maruszą oraz Karpatami Południowymi. - Tam też narodziło się najwięcej legend i opowieści o wampirach i z tego słynie ten obszar - tłumaczą organizatorzy wystawy.
Scenariusz wystawy oparty jest na książce profesor Otylii Hedesan, pomysłodawczyni i kustoszki wystawy ze strony rumuńskiej. Opisuje XVIII wieczne rumuńskie ludowe rytuały i praktyki związane z wiarą w możliwość powrotu zmarłych zza grobu.
Ekspozycja zbudowana została wokół wybranych relacji podróżników i badaczy, którzy byli świadkami praktyk anty-wampirycznych w Rumunii. Za pomocą dawnych opisów, eksponatów, fotografii, inscenizacji i projekcji zarejestrowanych współcześnie filmów, wystawa zapoznaje nas z niesamowitym światem ludowej magii, w której pozornie zwykłe przedmioty nabierają mocy zamykania drogi przed złem z zaświatów.
- Nikt wampira na oczy nie widział. Podania mówią, że ich obecność czuje się wszystkimi zmysłami - wyjaśnia Otylia Hedesan. Wedle rumuńskich wierzeń śmierć wcale nie musi oznaczać rozstania z życiem. Zbieg niefortunnych okoliczności może sprawić, że zmarły nie zazna spokoju w zaświatach, że powstanie z grobu pod postacią upiorów - strzyg i wampirów - aby nawiedzać swoje rodzinne strony, karmić się żywymi, przynieść śmierć.
<span style="font-weight: bold">Wampiry nie są takie złe</span>
Profesor Otylia Hedesan wyjaśnia:
Wampiry nie są utożsamieniem czystego zła. Tak tylko wykreowała je współczesna kultura. Są symbolem odrzucenia przez społeczeństwo i zepchnięcia na jego margines. Naprawdę, tak samo jak inne istoty, potrzebują ciepła, uczucia, rodziny.
Na małych wsiach ze wampiry brano czasem osoby rude, ze zrośniętymi brwiami czy w jakiś sposób wyróżniający się negatywnie swoim wyglądem.
Tradycyjny obraz wampira, wywodzący się z folkloru, został zatarty przez kulturę popularną. Według słowiańskich wierzeń, wampir powstawał z niepogrzebanych zwłok. Dlatego też ma silne związki z rodziną i po śmierci ją dręczy.
Wampirami stawali się ludzie przeklęci za życia, ci którzy zmarli tragicznie i gwałtownie, lub ci których zwłoki sprofanowano. Znakiem, że ktoś mógł zachorować na wampiryzm i wstać z grobu był brak stężenia pośmiertnego i rumiana twarz po zgonie.
Słowiański wampir do kultury popularnej trafił między innymi poprzez powieść Brama Stokera "Dracula" z 1897 r.
- Problem wampiryzmu czy wampira jest czułym markerem współczesnych stanów umysłu. Powraca zawsze, kiedy w świecie występuje chaos, zamęt i mrok - twierdzi dr Adam Czyżewski, dyrektor Państwowego Muzeum Etnograficznego.
Według niego w dzisiejszych czasach bardzo trudno oddzielić już to co archaiczne od tego zrodziło się z wyobrażeń artystów czy filmowców. - Na wystawie można skonfrontować te dwa obrazy i poznać tradycyjne widzenie tego popularnego motywu - zachęca dr Adam Czyżewski.
Dlatego też ekspozycja została utrzymana w scenerii wiejskiej rumuńskiej chaty. Wśród eksponatów znajdziemy rzeczy codziennego użytku, które miały w sposób agresywny reagować na obecność sił ciemności - strzyg, wampirów, upiorów.
- W kącie chaty stoi np. skrzynia posagowa, która symbolizuje początek nowej drogi życia. Łóżko łączy w sobie świat życia i śmierci. Tu się rodzimy i umieramy. Sam proces czuwania nad umierającym miał zapewnić mu poczucie szczęścia, spokoju. Nieszczęśliwy mógł powrócić z martwych - wyjaśniają autorzy wystawy.
Sama wystawa została podzielona na dwie części. Pierwsza jest edukacyjna i obejmuje muzealną wystawę razem z przypisami i ciekawostkami, które wiszą nad każdym eksponatem. - Jeśli nie zna się właściwego zadania tych przedmiotów, można potraktować je jako zwykłe i nieważne - opowiada Czyżewski.
Drugą część stanowią imprezy towarzyszące wystawie.
<span style="font-weight: bold">Tropiąc wampira</span>
W trakcie trwania Wystawy na terenie Muzeum będą miały miejsce różnorodne wydarzenia i imprezy towarzyszące, takie jak fabularne gry RPG i LARP (ang. role-playing game, live action role-playing), gra terenowa, spotkania ze specjalistami tematyki (etnologami, antropologami, twórcami fantastyki), warsztaty dla dzieci, wieczory filmowe oraz koncert.
Gry w Muzeum Etnograficznym przygotowało Stowarzyszenie "Puenta" oraz Akademia Rozwoju "Deadline". To pierwsze odpowiada za organizację gry miejskiej, która odbędzie się 26 kwietnia o godz. 17.
Wśród pracowników muzeum etnograficznego krąży plotka o tajemniczej skrzyni. Ma się w niej znajdować ciało mężczyzny, który zmarł w XVIII w. Odkryła ją jedna z osób odpowiedzialnych za przygotowanie wystawy "Wampiry, strzygi i spółka". Słuch po niej zaginął.
- Tak to prawda - potwierdził na konferencji prasowej Adam Czyżewski. Dodał jednak: - Osoba przebywa na zwolnieniu lekarskim, nie można się z nią skontaktować. Czy aby na pewno?
Zadaniem uczestników będzie odkrycie kim był ów tajemniczy mężczyzna ze skrzyni.
Uczestnicy, którzy wystartują w grze będą wykonywać zadania w obrębie Starego Miasta. Organizatorzy zapowiadają wiele atrakcji i zwrotów akcji w fabule gry.
- Chcemy, żeby ludzie uwierzyli, że to się dzieje naprawdę, dlatego na trasie gry będzie dużo happeningów, a aktorzy będą wciągać do niej nie tylko uczestników. Ważna jest interakcja - zapowiada Jarek Szablewski z "Puenty". Gra będzie też miała podwójne dno: - Chcemy wzbudzić w ludziach refleksję na ile sami jesteśmy podobni do wampirów - tłumaczy Szablewski.
W grze weźmie udział 200 osób. Więcej informacji i zapisy pod adresem
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6465411,Wampir_potrzebuje_uczucia__ciepla_i_milosci.html.
Druga gra odbędzie się na terenie Muzeum Etnograficznego 18 kwietnia. W trakcie jej trwania uczestnicy poznają funkcję przedmiotów i rytuałów do odstraszania wampirów. Pięcioosobowe zespoły będą miały do rozwiązania dodatkowo kilka zagadek. - Gmach ma niepowtarzalny klimat. W tej przestrzeni kryje się niejedna tajemnica - twierdzi Agnieszka Bartnik ze stowarzyszenia „Deadline” organizującego tę grę. Tu też obowiązują zapisy. Zgłoszenia na adres
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6465411,Wampir_potrzebuje_uczucia__ciepla_i_milosci.html .
Szczegółowy harmonogram imprez towarzyszących Wystawie:
http://www.etnowampiry.pl .
<span style="font-weight: bold">Jak zabić wampira?</span>
Jest na to kilka, jak nie kilkanaście sposób. Bodajże jednym z najpopularniejszych sposobów jest odcięcie wampirowi głowy. Wierzono, że w mózgu gromadzone są siły witalne "dzieci ciemności". Drugim miejscem mocy wampira jest serce. Przebijając je drewnianym kołkiem, możemy być pewni że już nie wstanie.
Skuteczną metodą było też palenie wampira. Kiedy upiór spłonie, eksploduje z jego ciała uwalniają się hordy robaków.
W Polsce popularną metodą było chowanie ciał twarzą do dołu w momencie, kiedy rodziły się podejrzenia o zarażeniu wampiryzmem. W niektórych regionach ciała chowano też na rozstajach dróg albo usypywano stos z kamieni na grobach.
Metody te miały zapobiec prześladowaniu przez wampiry ich rodzin.
</span>