ja Solomen nie czytałam, niestety...
to "The Runaway Heiress" - cakiem miłe czytadło
rok 1910
w skrócie: dziedziczka potentata teksańskiego stwierdza, że ma dość tych liksusuów nawet na rowerze nie może jeździć, na scenie lokalnej knajpy w ramach konkursu piosenki występować, za to musi wyjść za faceta wyznaczonego przez tatusia itd. więc zwiewa z domu... naiwne to, młodziutkie ale z charkterem... podaje się za pannę służącą zamożnej, ale straszliwie brzydkiej damy podróżującej pociagiem... tylko że to nie dama. to poszukiwany i oskarzony o różne niecne czyny nowoorleański policjant... maskarada nie trwa długo, ale potem mamy "romans drogi"