Szczypta_Kasi napisał(a):"Granice zła" Rebecca Griffiths
Dziwnie czytało mi się tę książkę. Po pierwsze napisana jest narracją której nie lubię - trzecioosobowa w czasie teraźniejszym. Ma do tego wtrącone rozdziały w narracji pierwszoosobowej, które mnie osobiście rozpraszały, gdy już prawie przyzwyczajałam się do tej formuły.
Atmosfera panuje w niej bardzo mroczna. Akcja rozgrywa się głównie na walijskiej wsi, gdzie non stop pada. Rachel po zmianie nazwiska ucieka przed swoją przeszłością do miejsca gdzie nikt nie zna jej ani jej historii. Przed laty był więziona i gwałcona przez psychopatycznego mordercę. Dziwnym kaprysem mężczyzny udało jej się przeżyć. Po kilkunastu latach dowiaduje się że jej prześladowca wychodzi z więzienia i w przerażeniu ucieka od swojej matki, aby rozpocząć nowe życie. Los chce, że jej nowym domem staje się miejsce, gdzie pięćdziesiąt lat wcześniej żyła czternastoletnia dziewczynka wykorzystywana seksualnie przez ojca i braci, a jeden z tych braci mieszkający w sąsiedztwie mocno zaczyna interesować się Rachel. Dodam jeszcze, że Rachel jest już po rozwodzie, a jej były mąż otrzymał prawo opieki nad ich córką i wyjechał z nią do USA.
Dużo złego na jednego.
Książka jest mroczna, ale trzyma w napięciu. I gdy w pewnym momencie wydaje się że już wszystko jest jasne i niczym nas lektura nie zaskoczy, czekać nas będzie jeszcze nie jedna niespodzianka.
Książka zdecydowanie nie w moim stylu. I to zarówno pod względem fabularnym jak i stylistycznym, dlatego trudno mi powiedzieć czy zła, czy dobra. Przypuszczam że obiektywnie rzecz biorąc całkiem niezła. Ale do autorki nie wrócę.
Lucy napisał(a):dzięki
Lucy napisał(a):dzięki
Very była ciekawa,więc coś napiszę.
Książkę napisana jest w pierwszej osobie i akcja toczy się dwutorowo.W jednym rozdziale Tessa wypowiada się w czasie teraźniejszym,a w kolejnym wraca myślami do tragedii ,która się wydarzyła ,kiedy była nastolatką.
Ktoś ją porwał ,porzucił w dziurze i dla towarzystwa dał jej zwłoki innych dziewczyn.Taki grób zasypał polnymi kwiatami.Tess miała wrodzoną wadę serca,która uratowała jej życie.Morderca myślał,że nie żyje,a okazało się,że jej serce znacznie zwolniło.Na szczęście pochówek został znaleziony przez psa i zaczęło się powolnie na mordercę.W tamtych czasach nie było badań takich jak teraz i na podstawie dość dziwnych dowodów,został skazany jeden facet.Wszystko byłoby dobrze,gdyby Tessa w ciągu kolejnych lat nie znajdowała zasadzonych koło domu polnych kwiatów.Nie mówię o liściku w którym była groźba,że jeżeli będzie cicho,to nic nie stanie się jej przyjaciółce.
Kiedy zbliża się dzień w którym domniemany morderca ma zostać stracony,bohaterka postanawia wraz z prawnikiem skazanego odkryć prawdę. Zaczynają się ekshumacje ciał i badania dotyczące tożsamości innych ''kwiatów''.
Powiem wam,że dawno nie czytałam tak wciągającego thrillera/sensacji.Sama końcówka i dowiedzenie się kto to zabił normalnie zaskakuje.Dla zainteresowanych jest też romans,wprawdzie mały,ale dobrze rokuje na przyszłość.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości