1. Mystery Man
Po serii Rock Chick długo nie zastanawiałam się nad tym czy czytać czy też nie czytać! Po prostu czytać, i kolejny raz było to fajne czytadło i rewelacyjnie spędzony czas!
hmm… Fabuła z lekka pokręcona, jak to u Ashley, jaką znam, bywa…
Gwen Kidd, główna bohaterka książki, w czasie jednego wieczoru z przyjaciółmi, kiedy to popijała sobie drineczka i dobrze się bawi, poznaje pewnego mężczyznę – faceta idealnego, który przykuł jej uwagę swoim wyglądem i zachowaniem. Kiedy podszedł do niej, bez zastanowienia poszła z nim do własnego domu mimo, iż nie znała jego imienia i w ogóle. Następnego dnia obudziła się sama, ale spokojnie, tajemniczy mężczyzna, każdej nocy wracał do Gwen. I tak przez półtora roku, nie znając tożsamości swego kochanka, Gwendolyn oddawała się marzeniom, że któregoś dnia to co się między nimi zrodziło przemieni się w coś prawdziwego i trwałego. (Marzycielka! Ale podobno marzenia się spełniają;) )
Aż pewnego dnia, przyjaciółka Ginger, siostry Gwen pojawia się u dziewczyny w domu i odgraża się Gwen, że ona i jej siostrunia będą martwe jeśli Ginger nie zmądrzeje i nie spotka się z nią. Co prawda Gwen nie ma zielonego pojęcia o co kaman, ale znając swoją siostrę ma świadomość, że ta wpakowała się w niezłe paskudztwo. I co dalej? Gwen próbuje dowiedzieć się gdzie jest jej siostra i w co się wpakowała i tym samym wchodzi w sam środek niezłego bagna. Tym samym jej tajemniczy kochanek Cabe Delgado zwany Hawkiem, kolejny samiec alfa w repertuarze Ashley , podejmuje decyzję, że koniecznie musi zaopiekować się Gwen, gdyż grozi jej wielkie niebezpieczeństwo. A co ważniejsze? Facet w końcu zrozumiał, że chcę z Gwen prawdziwego związku. Ale nie, to nie będzie proste, bo Gwen nie ma już ochoty na prawdziwe coś z Hawkiem, gdyż facet doprowadza ją do szału swoją arogancją, rządzeniem, no po prostu dziewczyna ma naprawdę DOŚĆ!
Ale jak się pozbyć faceta kiedy w koło Gwen latają bomby zapalające, źli ostrzeliwują jej mieszkanie, czy też ją porywają, a on obiecał ją chronić?
Przyznaję uczciwie, książkę czytałam z zainteresowaniem, choć sam wstęp mnie zniechęcił, bo niby jak… półtora roku dobrego seksu i ona nie zna imienia faceta, który daje jej wielkie O tyle razy? Ale przymknęłam na to oko, zaakceptowałam tłumaczenie autorki dlaczego tak i jakoś szło dalej Fajne było to, że bohaterka byłą niezłą mądralińską na każdy temat miała coś do powiedzenia, co przyciągało facetów miedzy innymi pewnego motocyklistę czy też policjanta a ja lubię jak się jakieś trójkąciki robią, bo facet jest wtedy zazdrosny, hihihi
Mimo wszystko Ashley troszkę pojechała, bo to nie był trójkącik tylko pięciokąt, i tych 4 facetów zainteresowanych naszą bohaterką to troszkę za dużo..
Hawk naprawdę nie miał łatwo
Podobało mi się jak Gwen i Hawk się mijali, jak nie mogli się porozumieć. Ona poharatana, on poharatany mijali się a i tak wciąż wracali… kurde wzruszyłam się kilka razy
Było kilka wątków totalnie niepotrzebnych np. pojawienie się matki, czy Hanna od Troya czy ( w tej chwili tylko to mi się przypomniało, ale w czasie czytania było coś jeszcze co mi nie pasowało)
Epilog słodziutki, ale dobrze, dobrze...tyle łez wylałam, że na taką słodycz zasłużyłam
I kolejny raz, bohaterowie drugoplanowi stanowili niezły dodatek! Rodzice obojga bohaterów – nieźli byli. Przyjaciółki Gwen też niezłe herbatniczki. I Lee Nightingale i jego chłopcy się pojawili. Oj ucieszyło się moje serduszko! Hihih!
Tack mnie oczarował! Mniam – ciacho! I jeszcze gotujący! Chcę go
I już niebawem zabieram się za część drugą serii, tylko chwilę złapię oddech...