nie wiem,Sol.Sama się gubię w domysłach,w jaki sposób Kate mogłaby pokonać Rolanda.Z tej ostatniej części wynika,że on sam raczej nie chciałby walczyć z nią na śmierć i życie,zbyt dużo magii w nia przelał jak jeszcze była
zalążkiem i mam wrażenie,niemal pewność,
-tak by wynikało z tego,co mówiła jej ciotka...na pewno nie walczyłaby sama.Nie mam wątpliwości,że pomogliby jej inni przyjaciele-Teddy Jo,Christopher,zmiennokształtni z Andreą i Curranem na czele.Na pewno nie wyłamałaby się z walki Julia,na sto procent pomogłyby jej czarownice i wolwhowie.Sa jeszcze atlanckie wampiry...Nie jestem pewna co do Saimana,choć myślę,że
mogłoby być dużą pomocą.No i jest jeszcze kwestia tej szkatułki od dżinna-jakby się ją udało odtworzyć,to pewnie mogłoby to w jakiś sposób pomóc.A do tego dochodzi jeszcze magia samej Kate...Ja wiem,że ona sę wydaje słabsza od Rolanda,ale na pewno połączone siły jej sprzymierzeńców byłyby dużą pomocą...Nie zapominaj też o Hugh.Co prawda
...