Teraz jest 27 listopada 2024, o 07:07

Powieść obyczajowa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 11 marca 2017, o 22:27

W sumie tylko kilka słów, ale jako, że moim zdaniem Catherine Ryan Hyde warta jest zainteresowania, postanowiłam napisać cokolwiek.
Dzień, który zmienił wszystko - to niesamowita przygoda rozciągnięta na lata. Pewien mężczyzna podczas polowania przypadkiem natrafia na porzucone w lesie dziecko. Nowo narodzone niemowlę trafia do szpitala, a on nagle odczuwa potrzebę zaadoptowania dziecka - kontynuowania odpowiedzialności jaką niosło za sobą odnalezienie noworodka. Niestety, tak się nie dzieje. Chłopczyk trafia do babci, która zajmuje się nim do momentu kiedy nie daje rady. Krnąbrny, ocierający się o prawo buntownik ponownie trafia pod skrzydła głównego bohatera. Książka pokazuje zmiany jakim poddani są obaj mężczyźni.
Nie umiem porównać tej książki z poprzednią. Obie są tak różne, że ciężko nawet podjąć się swego zadania. Tam grupka przypadkowych ludzi we wspólnym działaniu. Tutaj starszy mężczyzna Nathaniel z gigantycznym obowiązkiem na głowie, barkach i w sercu - ponieważ okazuje się, że dzień w którym znalazł niemowlę naprawdę zmienił wszystko. jego życie, jego potrzeby, jego odpowiedzialność. Ale co dla mnie było niesamowite, nie ugiął się, nie zmienił moralnie, nie zaprzeczył swoim wartościom. Przejęcie odpowiedzialności nad rozrabiającym nastolatkiem nie sprawiło, że poszedł na ustępstwa. Wręcz przeciwnie, nie ugiął się. Trwając na swoim stanowisku, stracił też wiele.
A Nat? Matko, jakie on popełniał błędy. Całą masę, niemal rezygnował z każdej dobrej i rozsądnej decyzji w swoim życiu. Z łatką dziecka znalezionego w lesie, po wielu, wielu latach błędów i szukania celu, odnalazł się. Co dobre, to zdążył o tym powiedzieć swojemu największemu przyjacielowi.
Mnie rozwaliła ta książka. Ktoś by powiedział, niby nic, w sumie może i fakt, bo ilość wydarzeń tutaj nie poraża, ale po przeczytaniu książka chodziła za mną wiele dni. Tłukła mi się po głowie.
Tak na samą końcówkę pomyślałam, że bardzo chciałabym zobaczyć ekranizację tej książki. Niekoniecznie w gwiazdorskiej obsadzie ;)
Ja polecam z całego serca :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 marca 2017, o 01:14

Ta autorka nadal znajduje się przede mną.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 12 marca 2017, o 11:59

Zaznaczyłam sobie do przeczytania.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 13 marca 2017, o 23:21

To miłe. Mam nadzieję, że coś ci w tej literaturze podejdzie, choć ja zaczęłabym od czegoś innego.
Nie chciałabym zapeszać, ale przeczytałam dwie książki autorki i to są bardzo odmienne książki. W zalewie zmieniających się jedynie imion żeńskich i męskich, to ciekawa odmiana ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 13 marca 2017, o 23:25

Aralku czytasz książki, których nie ma w żadnej krakowskiej bibliotece a szkoda, bo mnie zainteresowała :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 13 marca 2017, o 23:30

Oj, basiku, bardzo mi przykro. Wydaje mi się, że akurat ta mogłaby ci się spodobać :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 kwietnia 2017, o 03:15

W niemieckich księgarniach pojawiła się nowa fala książek. Zakładam, że moda przyjdzie też do Polski, bo każda poprzednia zwykle przychodziła.
Tym razem odmiana polega na tym, że główne bohaterki są w wieku dużo bardziej zaawansowanym, niż były dotąd.
Mają męża, ale są nim znudzone, lub są wdowami/rozwódkami. Mają odchowane dzieci, a często nawet wnuki. I w takim momencie pojawia się ktoś, kogo kochały w młodości lub poznają kogoś nowego, kto im zawróci w głowach.
Czyli już nie chick lit, bo teraz kwoko lit.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 26 kwietnia 2017, o 11:44

jakoś nie jestem przesadnie zainteresowana taką tematyką
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 kwietnia 2017, o 13:42

Ja też nie. Ale pechowo się składa, że jedna tego typu książka strasznie mi wchodzi w oczy w każdej księgarni i obawiam się, że w końcu się skuszę.
O ta:
Obrazek Obrazek

Wdowa, dwie córki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 maja 2017, o 20:28

To nie dla mnie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 30 maja 2017, o 18:14

basiku, ale może i nie tylko, jeśli będziesz miała możliwość i ochotę to śmiało można zajrzeć do dwóch wydanych u nas książek Lori Nelson Spielman. I o ile Lista marzeń to nowa aranżacja starego tematu, o tyle Słodycz wybaczenia to coś innego. Nawet nie sama tematyka, ale podejście do niej. Jeśli któraś z was gotowa jest na bohaterkę, którą chętnie by się udusiło, ale jej otoczenie zasługuje na lekturę to zapraszam :) To przypadkowe moje odkrycie z ostatnich dni i sądzę, że znajdzie ono swoich zwolenników :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 30 maja 2017, o 20:22

Dzięki Aralku, będę szukać w bibliotece, a to jakieś nowe powieści z tego roku czy starsze?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 30 maja 2017, o 20:33

Lista marzeń została wydana u nas w 2013, a Słodycz wybaczenia w 2015 roku. Więc nie takie nowości, może będą w bibliotece :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 30 maja 2017, o 20:44

Jest Słodycz wybaczenia więc sobie zamówiłam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 30 maja 2017, o 21:20

To będzie można porównać wrażenia :) Zadałam to Ewie w polecance, mam nadzieję, że będzie u niej dostępne. Bardzo jestem ciekawa czy tylko na mnie ta opowieść zrobiła takie wrażenie.
Basiku, podzielisz się wrażeniami :*

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 25 lipca 2017, o 11:28

Alexander McCall Smith "W towarzystwie uroczych pań"
Dałam się nabrać.
Biblionetka twierdzi, że to "thriller/sensacja/kryminał". Inne źródła też tak podają. Ale nic z tego. Śladowe wspomnienie o tym, że któraś z bohaterek wysyła listy z zapytaniem lub dzwoni do różnych osób, poszukując ukrywającego się przestępcy, to za mało by nazwać książkę kryminałem. (Tym bardziej, że przestępcy nie znaleziono.)
W książce oprócz opisów obyczajów panujących w Afryce (w Botswanie) oraz ukazywania sposobu myślenia czarnoskórych bohaterów, nie ma nic więcej.
Obyczaje są proste, dużo zachowań głównych bohaterów wynika z tradycji i z wpajania im od dzieciństwa, że człowiek musi być porządny i powinien żyć poczciwie. Skromność jest najważniejszą zaletą porządnych ludzi, a jest to skromność płynąca z serca, nie sztucznie wypracowana.
Z książki wynika, że wielu bohaterów, nawet gdyby chciało inaczej, to będzie musiało być nieskazitelnym człowiekiem, bo są prostolinijni i niezdolni do nieuczciwości. A ci, którzy postępują źle, robią tak, bo są za mało inteligentni, by przewidzieć negatywne skutki swojego postępowania.
W ich sposobie myślenia brak jakiejkolwiek finezji.
A to dlatego, że według autora książki, który jest koloru białego, rodowici mieszkańcy Afryki, i to nawet ci najmądrzejsi, poziomem inteligencji znajdują się baaardzo niziutko. Forrest Gump przy nich byłby bestią intelektu. Mógłby nawet wzbudzić u nich podziw swym sposobem argumentowania i logiką.
Żeby wszystko w książce pasowało do niskiego poziomu intelektualnego każdego z bohaterów, autor napisał ją stylem idealnym dla książek dla dzieci 8-10 letnich.
Przeczytałam książkę do końca tylko dlatego, że chciałam sprawdzić, czy autor mnie czymś jeszcze zaskoczy, ale nie, do ostatniego zdania było dokładnie tak samo. Akcja śladowa, emocje na poziomie zero, bohaterowie pozbawieni wszelkiej finezji.
Dzieciom 8-10 letnim bardzo odradzam tę lekturę, bo zdechną z nudów.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 25 lipca 2017, o 11:32

jednym słowem masakra
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 25 lipca 2017, o 11:40

Nie wiem właśnie, co o tym sądzić, bo książka ma wysokie noty na Bibionetce. Czyli można w niej coś znaleźć, gdy się wie, gdzie szukać.
Na pewno nie chodzi o wątek miłosny, bo on jest taki, że jakbym Wam go opisała, to doznałybyście szoku.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 25 lipca 2017, o 13:15

chętnie przeczytam co napiszesz :hyhy:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 25 lipca 2017, o 15:48

No dobrze, na Twoją odpowiedzialność.
Spoiler:

Jedno, co można z pewnością powiedzieć o tej historii miłosnej, to to, że nie jest tuzinkowa.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 lipca 2017, o 11:31

Marian Keyes "Najjaśniejsza gwiazda na niebie"
"The Brightest Star in the Sky" z 2009

Na tylnej okładce mamy same zachwyty, między innymi jest opinia, że to "najlepsza z jej książek". No i tak się zastanawiam, co autor tej opinii miał na myśli. Najlepsza, bo już nie należy do gatunku chick litu? Najlepsza, bo delikatniej porusza temat życiowych tragedii niż np. "Czarujący mężczyzna"?
Pewnie nigdy się nie dowiem.

"Najjaśniejsza gwiazda na niebie" to niewątpliwie książka o miłości. O tej prawziwej miłości, która może przezwyciężyć przeciwności losu.
Mamy bardzo dużo bohaterów głównych i jeszcze więcej pobocznych, a treścią książki są zmienne relacje pomiędzy nimi. Na początku jest kilka par, są też single. W trakcie akcji niektóre pary się rozstają, niektóre zdradzają, niektóre przekombinowują swoje związki. Dalej w książce są opisane dalsze zmiany w tych relacjach, niektóre pary, które się rozstały, do siebie wracają, niektóre osoby w dalszym ciągu zmieniają partnerów. Na końcu ci, co mieli do siebie wrócić po zdradach, do siebie wracają, a ci, co mieli dalej szukać swej połówki, mają kogoś nowego.
Tam była ciągła przeplatanka. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy tam się już wiązał każdy z każdym, ale nie, aż tak źle nie było.

O tych wszystkich zmianach partnerów, zdradach i próbach ratowania/leczenia związków czytało mi sie bardzo dobrze, bo napisane było to wszystko z lekkością, która łagodziła negatywny wydźwięk tych wszystkich smutnych historii. A na końcu szczęśliwe zakończenie dostał każdy, kto na to zasłużył. (A jedynego złego bohatera spotkała kara nawet większa, niż mógłby dostać od sądu na ziemi.)

Dla mnie było fajne, że mnie autorka na końcu zaskoczyła niektórymi doborami partnerów. Niektóre związki widziałam inaczej, o niektórych parach w środku książki myślałam, że będą razem, a oni się jeszcze raz rozstawali. A inne pary, o których sądziłam, że nie ma dla nich wspólnej przyszłości, jednak znalazły kompromis, by być razem.

I wszystko byłoby fajnie i miło, i lekko, gdyby nie postać narratora. Właśnie tak: "postać". Pani pisarce wpadł do głowy pomysł (będę złośliwa i powiem, że chyba w jakimś zwidzie alkoholowym, albo przeciwnie, na wielkim głodzie), żeby uatrakcyjnić powieść czymś, czego może jeszcze w literaturze nie było i wybrać narratora, który nie tylko będzie nam opowiadał, co widzi i słyszy, ale również odegra swoją rolę w akcji książki. Kim jest i jaką rolę odgrywa, dowiadujemy się na końcu powieści, ale od samego początku, po różnych aluzjach, i tak było wszystko wiadomo.
Jeśli komuś ten zabieg z narratorem uatrakcyjnił czytanie, to mu gratuluję, ja niestety nie miałam tego szczęścia. Z mojego punktu widzenia to było po prostu bardzo głupie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 26 lipca 2017, o 12:11

Janka napisał(a):No dobrze, na Twoją odpowiedzialność.
Spoiler:

Jedno, co można z pewnością powiedzieć o tej historii miłosnej, to to, że nie jest tuzinkowa.


omg :evillaugh:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 lipca 2017, o 12:17

W książce było napisane wprost, że
Spoiler:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 sierpnia 2017, o 01:22

„Zemsta aniołów” Annie Sanders – niby to miała być komedia, nawet brawurowa, lecz dla mnie to było zbyt realne oraz przygnębiające. Nie było z czego się śmiać, nawet nie znalazłam specjalnego powodu do uśmiechu. Określiłabym to jako obyczajówkę.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 19 sierpnia 2017, o 17:46

Zbierałam kiedyś książki Annie Sanders (tak naprawdę to są dwie panie) po niemiecku i na 7 wydanych sztuk nadal brakuje mi jednej. Będę w końcu musiała się kiedyś wokół niej porządniej zakrzątnąć.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości