No rodzice także mi mocno 'zgrzytali'. Rozumiem, że motyw
złego rodzica jest na topie, ale jednak bardziej powinno się to kleić. Tutaj praktycznie wcale tych rodziców nie było, tylko kilka rozmów telefonicznych z matką i chyba w czasie tego ślubu stulecia ojciec wyskoczył, ale za dużo to on się nie nagadał, zresztą nie wiem, mogłam to przekartkować
Ci rodzice wydawali mi się tak sztucznie podli i nieludzcy aż to śmiech wzbudzało normalnie.
Trochę mi się kojarzyło to z ostatnią książką Young z serii ODS o tym całym Loganie. Tam bohaterka miała wstrętnych rodziców i paskudnego brata też według mnie tak jakby na siłę, bo autorka nie miała zamysłu, co innego mogłaby jej wcisnąć.