U mnie nadal stepper 30 minut dziennie plus psudo-brzuszki do siadu w asyście męża
Kręcę się też po parę minut na kółeczku, które sobie ostatnio zakupiłam
Gacką niestety muszę na razie odpuścić, bo mam za słabą kondycję, by dźwignąć stepper i jej uda i pośladki. Wcześniej na stepperze kilka minut wytrzymywałam, więc nadrabiałam treningiem z Gacką, ale ostatnio, gdy spróbowałam zrobić wszytko, to na drugi dzień miałam ochotę czołgać się jak robak
Ale muszę powiedzieć, że wyczuwam jakieś drobne zmiany
Na pewno nie idzie to jeszcze na kilogramy (zresztą nawet nie wiem ile ważę, gdyż nie posiadam wagi w domu), ale zauważyłam, że uda są mniej pofalowane, tyłek troszkę innych kształtów zaczyna nabierać, a nawet i brzuch, zwłaszcza na dole, ciutkę bardziej płaski się zrobił. A przede wszystkim taka durna fałda na plecach, tuż nad tyłkiem, nieco mi zmalała