starałam się nie wnikać - skonczyłam i taaaaki lukier na koniec
ale dobrze mi z tym. Troszke sobie popłakałam, troszkę się pouśmiechałam i ten dramat na koniec. Ach. Lubię takie
szybko i mocno
była dostała po głowie. Blaise był taki opiekuńczy od pierwszych chwil
brakło mi tylko żeby miał okazję dać Joshowi po dziobie.
Ale na końcu to autorka naprawdę dała do pieca ze słodyczą
podobało mnie się to