Very - dla mnie im mniej ciuchów, tym lepiej. Gdyby nie sąsiedzi i duży biust, najchętniej ćwiczyłabym nago.
A tak to zazwyczaj majtki, spodenki i stanik gimnastyczny. Jeśli mam zamiar robić coś obciążającego stopy (bieganie, pajace itp.), to zakładam buty do biegania, w innym wypadku - wolę na boso.
Z wieloletniego doświadczenia w ćwiczeniu mogę Ci powiedzieć, że na początek nie musisz mieć żadnej specjalistycznej odzieży. Jeśli masz zamiar ćwiczyć w domu jakieś lekkie rzeczy, typu brzuszki i ćwiczenia typowo wzmacniające, albo jogę itp. bardziej statyczne rzeczy, to wystarczy zwykły podkoszulek, leginsy (albo coś, w czym Ci jest wygodnie), i wtedy nie potrzeba Ci specjalistycznych butów ani ciuchów. Do roweru zresztą też. Kupę lat ćwiczyłam rekreacyjnie, bez specjalnej odzieży i butów i nic mi nie było. W szkole na wfie wszyscy mieli zwykłe trampki, w wakacje się biegało w nich po okolicy i nie pamiętam, żeby ktoś miał kontuzję. Może dla kręgosłupa to nie było zdrowe, ale cóż, takie były czasy. Mało kto o fitnessie wtedy słyszał.
Problem się zaczyna, gdy chcesz zacząć biegać albo wykonywać ćwiczenia bardziej skoczne (zwłaszcza w sporym wymiarze godzin). Wtedy podstawą są dobre buty do biegania albo fitnessu, bo ryzyko kontuzji jest znacznie mniejsze, gdy stopy są dobrze zamortyzowane. Podobnie rzecz ma się wtedy ze stanikiem sportowym. O ile kobiety z małym biustem mogą ćwiczyć w zwykłym lub bez, to jak się ma wielki rozmiar (np. ja), ćwiczenie bez stanika sportowego może być nieprzyjemne, a nawet szkodliwe. Ja mam hopla na punkcie staników sportowych, bo mi w nich wygodniej niż w zwykłych i chodzę w nich praktycznie cały czas. Mam ich więcej niż zwykłych. Normalnych nie cierpię. Jak miałam mniejszy biust to jeszcze tolerowałam. Teraz noszę tylko przy wyjątkowych okazjach.
Oczywiście, jeśli Twój plan treningowy to góra 15 minut spokojnego truchciku albo rozciągania, to moim skromnym zdaniem, nie ma sensu inwestować w jakieś markowe gadżety czy ciuchy. To nie są tanie rzeczy. Zwłaszcza buty mogą sporo kosztować. Niemniej, fajnie jest mieć własny zestaw akcesoriów, bo większa jest motywacja i można robić różnorodne i ciekawe treningi na wiele partii mięśni, a mniej się nudzi codzienny zestaw jeśli wzbogacisz go o kilka fajnych gadżetów. Ja mam skakankę, hula hoop, ciężarki, piłkę, taśmy i rower.
Mój wczorajszy i dzisiejszy trening zaliczony. Czuję się dumna z siebie.