Nocny Anioł napisał(a):a nie 14? ja jestem po 13 części i nadal jestem oczarowana serią i jestem prawie pewna że nic lepszego od The King to baba nie napisze
z tego co widzę to 15, bo 14 jest "The Beast" o Rhage (w sierpniu wyszło), chociaż nie mogę sobie skojarzyć który to Ja też jestem oczarowana serią, The King było świetne
Oj było, teraz chwilka czekania i będę czytać The Beast
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki
Sama się nad tym zastanawiałam, jeśli mielibyśmy osoby które czytają tylko po angielsku to zapewne by pomogło w dyskusji ale szczerze? Ja dopiero jak nad tym pracowałam dowiedziałam się że Ghrom to Wrath
okeej nie no zastnawiam się żeby to w miarę spójnie wyszło. Więc zrobię tak jak w danym wydaniu jest - u nas Ghroma, Rankhora itd, a w zagranicznych Wrath, Rhage itd
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
“How do you always know where to find me?'' His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.” “I don’t know what you mean.” “Once he found it, everything else in the universe made sense.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
wiem,że pewnie powinnam gdzieś się najpierw przywitać, ale przebrnęłam przez dwa wieczory przez 107 stron postów nt serii o Ward i Bractwie, i po prostu nie mogę się powstrzymać od komentarza.
Zacznę od tego, że całą serię przeczytałam kilkukrotnie- już tak mam, że to co czytam- ląduje na stałe w moim życiu. Niemal za każdym razem dopatrzę się czegoś innego i coś zawsze zwróci moją uwagę. Ale jedna rzecz zawsze zwraca moją uwagę- wszyscy Bracia -bez wyjątku- są poharatani pod względem życia uczuciowego. Zresztą- o tym ktoś w serii wspomniał- że całe Bractwo jest jakby przeklęte. Inie oszukujmy się- właśnie dlatego ich szczęśliwe zakończenia przyciągają czytelniczki.
Ale jak ja się z Wami w większości rzeczy nie zgadzam! Wiem, o gustach się nie dyskutuje, ale strasznie mi przykro, gdy nikt nie broni Tohra w "Lover Reborn". Jak dla mnie to był świetny tom, który nawiasem mówiąc nie dotyczył tylko Tohra, ale i Nie Ma/Autumn, Xhex i Johna, Khillera, Blastha/ Blaya. Rozumiem, że można odczuwać żal, ze względu na śmierć Welllesandry... ale kurcze- czy do tego stopnia, by odmówić innemu bohaterowi szczęśliwego zakończenia?
Bardzo bym chciała wątpiących przekonać do przeczytania o Tohrze,jednak nie wiem, czy będę umiała się na odpowiednio wysłowić.
Spoiler:
Lover Reborn to część o oswajaniu własnych demonów. Zarówno Tohr, jak i Wellsie, Nie Ma i Lassiter tkwią w swoim własnym Pomiędzy. Czym jest Pomiędzy? To chyba odpowiednik chrześcijańskiego czyśćca, gdzie trafiają ci, którzy wraz ze śmiercią, zostawiają po sobie niezałatwione sprawy. Tohr nigdy nie pożegnał swojej zony i dziecka... Wellsie trzymana jest w zawieszeniu przez jego tęsknotę i żal. Nie Ma niemal nigdy nie żyła naprawdę i starała się ukarać samą siebie za krzywdy jakich doznała. A Lassiter jako upadły anioł musi udowodnić swoją wartość jako niebiański twór.
Tohr zachowuje się w tej cześci jak kawał chama..jednak niemal każdy jego zły postępek jest tu wybaczony. Nie Ma z chęci niesienia pomocy powoli się zakochuje- ale dośc to tragiczne, zakochać się i ukrywać swoje uczucia, wiedząc że obiekt miłości tęskni za zmarłą zoną. Mimo,iż jest przerażona- karmi Tohra własną krwią, szanuje jego żal i niczego nie wymaga- nie chce zastępować miejsca Wellsie przy boku Tohra. Sama się powoli ośmiela żyć, kochać, cieszyć drobnostkami. Godzi się sama ze sobą. Zaprzyjaźnia z córką. Czuje sie na tyle swobodnie, ze przyjmuje imię Autumn, pokazując, że jest nową osobą. To Tohr nie umie sobie poradzić z tym, że istnienie kobiety z przeszłości wycisza go, a jej osoba przyciąga go jak magnez- wzbudza jego pożądanie ale i zazrość. Jest zaborczy i jednocześnie przerażony. Starając się sprawić, by uwolnić Wellsie z Zaniku, pogrąża ją, ponieważ w kontaktach z Nie Mą nie pozwala sobie na jakiekolwiek uczucia. I niemal rok zajmuje mu zrozumienie tego, co w jego sercu siedzi. Niemal cała trójka w jednym czasie wychodzi ze swojego Pomiędzy. Wellsie i Autumn wkraczają do Zanikhu. To, że Tohr nie stracił drugiej kochanej kobiety jest wyłączną zasługą poświęcenia Lassitera.
Happy End- tak.. ale nie dla wszystkich. Jak wspominałam wcześniej- ta część jest nie tylko o Tohrze ale i w dużym stopniu Khillerze.. czyli moim ulubionym bohaterze. Chociaż ten swoje szczęście znajdzie dopiero w następnej części, którą także polecam. Chapeau bas dla tłumaczek! Nie spodziewałam się, że para facetów może okazać się tak podniecająca...
Mnie samą frapuje wciąż wiele rzeczy... 1. Czy Rhezun wróci do gry jako członek w Bractwie? 2. Jak autorka rozwiąże kwestie wspomnień Harhego u JM 3. Co się stało z Panią Kronik??? 4. Kiedy JM i Blasth/Blay zstaną w końcu wcieleni do Bractwa? 5. CO się dzieje z resztą Wybranek? 6. co z mocami Panikhi? 7. Czy Manny na zawsze zostanie człowiekiem?
Na koniec chciałabym dodać, że szalenie i niezmiernie jestem wdzięczna tłumaczkom za NT!!
pozdrawiam... i idę przeglądać inne działy
"Och, wiem, mogło być gorzej, mogliście dać mi jakiś pierścień i wskazując na wschód, powiedzieć, że trzy tysiące kilometrów dalej jest Mordor, ale i tak łatwo nie było." "Złodziej dusz" Aneta Jadowska
In #1 New York Times bestselling author J. R. Ward’s thrilling finale of the Bourbon Kings series, the Bradford family dynasty teeters on the edge of collapse after the murder of their patriarch—and a shocking arrest.
At first, the death of William Baldwine, the head of the Bradford family, was ruled a suicide. But then his eldest son and sworn enemy, Edward, came forward and confessed to what was, in fact, a murder. Now in police custody, Edward mourns not the disintegration of his family or his loss of freedom . . . but the woman he left behind. His love, Sutton Smythe, is the only person he has ever truly cared about, but as she is the CEO of the Bradford Bourbon Company’s biggest competitor, any relationship between them is impossible. And then there’s the reality of the jail time that Edward is facing.
Lane Baldwine was supposed to remain in his role of playboy, forever in his big brother Edward’s shadow. Instead he has become the new head of the family and the company. Convinced that Edward is covering for someone else, Lane and his true love, Lizzie King, go on the trail of a killer—only to discover a secret that is as devastating as it is game-changing.
As Lane rushes to discover the truth, and Sutton finds herself irresistibly drawn to Edward in spite of his circumstances, the lives of everyone at Easterly will never be the same again. For some, this is good; for others, it could be a tragedy beyond imagining. Only one thing’s for certain: Love survives all things. Even murder.
August 1, 2017
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.” “Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”
najnowsza Ward za mną i z rozpędu przypomniałam sobie całą serię Bractwa w sumie: im dalej w las, tym lepiej, aż jestem zdziwiona w najnowszych tytułach seria wręcz zyskuje.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
właśnie nie Sol, potem na prawdę jest super, historia Hollywooda jest świetna! na prawdę warto Co do Thora, ale ty go męczysz niestety dla mnie i chyba dla większości to był niewypał
Ostatnio edytowano 11 stycznia 2017, o 12:47 przez kejti, łącznie edytowano 1 raz
I ja to rozumiem bo też się cholernie męczyłam.. ale skończyłam tylko dlatego że kiedyś w innej serii ominęłam jedną książkę i potem wszystko mi się zaczęło chrzanić przez brak wiedzy z tamtej części co potem przeczytałam i okazała się świetna
Fringilla napisał(a):im dalej w las, tym lepiej, aż jestem zdziwiona w najnowszych tytułach seria wręcz zyskuje.
o proszę a ja myślałam że to już równia pochyła a jak oceniasz Thora?
nie było tak źle nie jest to część, do której będę wracać ze względu na wątek Thora, ale przeczytać się przyda po drodze. aczkolwiek konieczne nie jest... chyba od The King faktycznie trzeba śledzić uważniej wszystkie części, ponieważ wątki są prowadzone o wiele bardziej równolegle i silniej się przeplatają. tak, jeśli chciało się nadążać za wątkiem z Xhex i Johna lub Blaya i Qhuinna, należy śledzić uważnie poprzednie części, ale to tyle - za to od 12 części się robi gęściej, ale jak dla mnie - lepiej, bo paradoksalnie odchodzi się od wytartej formuły spotkanie-rozterki-konflikt-przełom
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
coraz bardziej mam wrażenie że się krzywdzę nie idąc dalej. i coraz bardziej myślę żeby wrócić do serii pomijając tego nieszczęsnego Thora, a w razie co wrócić do niego później. Kiedyś tam
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
ja tam chyba gdzieś Ci spojlera zrobiłam odnośnie Thora tak szczerze, ja miałam przerwę pół roczną albo roczną między 13 a 14 częścią i już miałam problem bo nie pamiętałam czegoś z wcześniejszej części a to było dla mnie ważne więc mam nadzieje, że u Ciebie Sol lepiej z pamięcią (mam tu na myśli czy aby nie będziesz robić powtórek) chociaż tak jak pisze Frin od The King (12) trzeba śledzić uważniej
Bradfordowie zbili majątek na produkcji bourbona i prowadzą uprzywilejowane, pełne wysmakowanych przyjemności życie. Opływają w luksus, choć tylko pozornie są szczęśliwi. Nad utrzymaniem fasadowego raju Bradfordów niestrudzenie pracuje służba.
Te dwa światy nie powinny się nigdy przeniknąć. Ale stało się inaczej. Ogrodniczka Lizzie – wbrew zdrowemu rozsądkowi – zakochała się w synu marnotrawnym Bradfordów, a ich gorzkie rozstanie jest jak posypana solą rana. Teraz, po dwóch latach, Tulane Bradford wraca do domu, a wraz z nim cała przeszłość.
Nikt nie pozostanie obojętny: ani jego piękna i bezwzględna żona, ani przepełniony goryczą starszy brat, a już na pewno nie nestor rodu – człowiek pozbawiony zasad i skrupułów, skrywający wiele strasznych tajemnic.
W miarę jak w rodzinie narastają konflikty, cała posiadłość wraz z mieszkańcami wpada w wir przemian. Żeby je przetrwać, trzeba mieć głowę na karku.
Pełna dramatyzmu opowieść o rodzinnych sekretach i odnajdywaniu utraconej miłości, a także zaciętej rywalizacji między cudownie ujmującymi bohaterami i rozkosznie podłymi draniami. Zachwycicie się niezwykłą scenerią stanu Kentucky, wyszukanymi strojami i smakiem najlepszej amerykańskiej whisky. Zobaczycie, jak niezwykle przedstawione są związki między klasą uprzywilejowaną i uciśnionymi śmiertelnikami.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
To może być interesujące, póki co okładka mówi sama za siebie
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Nie Twój typ bohatera czy gatunku? Akurat dla mnie to bez znaczenia.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Nie zawracałam sobie głowy opisem, bo dziewięćdziesiąt procent jest do niczego albo beznadziejnie tragiczna; wole się nie uprzedzać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.