J.K. Rowling => Robert Galbraith

[Papaveryna]

Spoiler:

Ja już zapomniałam o tym, że ona Zgredka zabiła. Nie powtórzyłam tych książek dalej, a film mi wywietrzał. Planuję maraton filmowy Pottera sama ze sobą na grudzień. W domu nikt moich zainteresowań nie podziela.
O tym dzieciaku Lupina i Tonks też mi totalnie z głowy wywiało. Ale właśnie, jakby go nigdy nie było. W ogóle same te dzieci Pottera jakieś niedorobione były. Nie mówię o Albusie, bo akurat on jeden wydawał się normalny. Ale ten drugi dzieciak - James - też chyba udawał w szkole, że nie zna swojego brata, który trafił do Slytherinu. Tak samo siostra, jak już i jej czas nadszedł, by iść do Hogwartu. Tak właściwie to ich prawie nie ma w tym utworze, a jak są, to nie prezentują sobą nic wartego uwagi.
Ogóle wyłania mi się obraz zdziadziałych, kompletnie nieogarniających swoich dzieci rodziców i jest to wszystko bez sensu. Harry nie umiał się z Albusem dogadać, a nie zwrócił uwagi, jak się wobec niego w szkole zachowuje rodzeństwo i debilka Rose? Nie interesowało go to?
Harry to buc

[•Sol•]

wiesz co może i ja jakoś tak cichaczem Ci w seansach pokibicuję dołączając wiesz że tej zawodniczki nie trzeba namawiać.

Spoiler:

bo liczył się Albus Scorpius i pomysł ze zmianami czasu, reszta została potraktowana po łebkach.
Wiesz to przecież fanfik, nie wymagajmy cudów od wytworów nastolatki to ten poziom

w ogóle dorośli w tej ksiązce to buce. I większość dzieciaków też

a Harry'ego interesowało żeby dać Albusowi kocyk

[Papaveryna]

Spoiler:

Jak przylazł z tym kocykiem, to liczyłam, że mu Albus powie, żeby go sobie w dupę wsadził. Co on miał z nim niby robić? Zamotać sobie na głowie i bawić się w Quirrella?
Wiem, wiem - wartość sentymentalna. Ale jakoś wkurzyło mnie to, zwłaszcza że James dostał pelerynę i ta mała chyba też coś sensownego dostała

Wcześniej się za bardzo rozpędziłam. Wiesz kto tam nie jest bucem? Draco. I to nie dlatego, że to mój fanfikowy crush On jedyny w tym żenującym utworze zachowywał się jak rodzic. Też im relacja szwankowała przez te ploty o kolejnym potomku Voldiego, ale podejście Malfoya do syna robiło na mnie lepsze wrażenie.

Dołączaj, dołączaj Ja spróbuję też wreszcie do tych dalszych tomów może przysiąść. Jeśli uda mi się wyczarować sprzyjający nastrój

[•Sol•]

Spoiler:

racja, Draco był jedynym rozsądnym i troskliwym rodzicem. Mimo trudności się nie poddawał. A Potterowie mieli znacznie łatwiej a nawalali.
Wiesz, ja za Draco nie tego, ale tu doceniałam, nawet bardzo.
Ale za to Snape był mało Snapeowaty

Tak Lily coś dostała fajnego, ale co nie pamiętam. Jedynie Albus został pominięty. Wątpię żeby oni kasy nie mieli, mogli mu chociaż miotłę albo co...

to chętnie wtedy tylko daj znać kiedy

[Duzzz]

Też przeczytałam w sumie podobały mi się pierwsze dwa Akty. W trójce zaczęło się sypać, a czwarty Akt to jakiś koszmar
Wiedziałam, że będzie źle, ale jednak po pierwszych scenach byłam pełna nadziei, że nie aż tak. Podobał mi się Draco, który przypominał mi Draco z Cudownej Parodii Bliskości, bo chyba tak ten ff się zwał. Tam też był rodzicem i to jakim był mnie w nim urzekło. Tu było podobnie. W kilku miejscach miałam dobrą zabawę i w kilku doszukiwałam się czegoś jeszcze co lubię w ff HP, konkretnego paringu
Pod koniec niestety jak dla mnie to wszystko zostało przesadzone. Staczało się już od trzeciego Aktu, ale w czwartym był kulminacja największego zła. Nie szło mi potem czytanie. Czytałam po jednej scenie, bo się szybko irytowałam. Miałam też niestety wrażenie, że pewne sceny są niczym z jakiejś podrzędnej opery mydlanej
I nie podchodziłam do tego jak do kolejnej części HP, nazywanie tej książki 8 częścią jest wielkim nieporozumieniem. Dla mnie to był i jest po prostu kolejny fanfic.

[Duzzz]

[Księżycowa Kawa]

http://www.coprzeczytac.pl/j-k-rowling- ... dium=email

[•Sol•]

ale jakie kłamstwo, ona nie napisała scenariusza do sztuki przecież

[emily temple]

Jej sa pomysły motywy. sztuke (dialogi) napisali inni.

Ale wiece z jej nazwiskiem mogla by reklamowa instrukcje obslugi cepa a i tak by sie sprzedała

ech ja jestem zmeczona tym hejtem na przeklete dziecko. Ja wiem jakie sa dziury w fabule oraz rozwinięciu charakterów bohaterów jednak i tak uwielbiam ..sztukę..

I bardzo lubie Albusa Pottera. Napisałam to..

[•Sol•]

jej pomysły? Serio?
Bo ja jej tam naprawdę nie czuję, tak jak czułam w Zwierzętach.

A Przeklęte Dziecko... Rozumiem hejt naprawdę go rozumiem i w wielu punktach popieram bo jest to słabe.

[Papaveryna]

Ja także rozumiem hejt i jak najbardziej popieram go
O ile jeszcze przez jakiś czas czytało się to znośnie i nawet fajnie, tak później - trauma na całe życie. A przynajmniej na połowę.

[emily temple]

wiesz firmuje to swym nazwiskiem wiec aprobuję co zrobili z jej postaciami

Ja tam licze na wiecej czegoś o Albusie i Scorpiusie

hejt chodzi ze o to ze cąłe jest zle. a jak stwierdzisz ze lubi to od czci i wiary zwa

Kurcze czy tylko mi to dąło cos pozytywnego.


a fantastyczne bestie..coż moge zrozumiec ze to tylko takie wprowadzenie do kolejnych filmów, tylko ze mnie jakoś srednio zainteresowało kolejnymi

[Papaveryna]

To już przesada. Jeśli się komuś podobało, to ma on takie prawo. Nikt nie powinien wyzywać za lubienie czegoś.
Nie zmienia to faktu, że jak się czyta, a nie ogląda (choć nie sądzę, że u mnie obejrzenie by cokolwiek zmieniło) nie robi to dobrego wrażenia. Zwłaszcza jeśli człowiek odniesie się do tego, co było w częściach 1-7.
Ja fanfiki lubię jak najbardziej, ale ten jest straszny i bardzo, bardzo nieudany. W życiu bym się za coś takiego nie wzięła, jeśli nie zostałoby to wydane oficjalnie i nie robiło wokół siebie tyle szumu. Nowe pokolenie to dla mnie jeden z najgorszych typów fanfików. Równie mocno bym nie chciała czytać o Huncwotach. Także omijam to jak zarazę. Zresztą dla mnie Przeklęte Dziecko jest po prostu bezsensowne (cofanie się w przeszłość, by ratować Cedrika, córka Voldemorta, Król Skorpion, 'przebieranki' za Voldiego). Nieważne już nawet jakie pokolenie przedstawia.

[joakar4]

[Liberty]

Wspominając postać Dumbledore'a warto byłoby zaznaczyć, że na początku i na końcu serii wyglądał inaczej bo grało go dwóch aktorów.

[•Sol•]

znaczy M. Gambon był początkowo dublerem czy kimś w tym rodzaju R. Harrisa

[Liberty]

Richard Harris grał w dwóch pierwszych częściach, ale umarł. I wtedy rolę przejął Gambon.

[•Sol•]

no tak i dlatego Gambon go w pierwszych częściach w jakichś chwilach zastępował, bo Harris już był chory
gdzieś słyszałam że w końcówce 2 też gra Gambon ale pewna nie jestem.
Albo głos dogrywali Gambona może

[Agrest]

Ech, i to nie była dobra zmiana... Dumbledore Gambona zatracił całą swoją dobrotliwość.
Pamiętam, jak Gambon opowiadał, że nie czytał książek, żeby nie mieszać wiedzy o książkowym Dumbledorze ze swoim odbiorem Dumbledore'a z filmowych scenariuszy. Cóż, każdy aktor ma swój warsztat, ale moim zdaniem coś z tej postaci zostało zagubione i być może właśnie dlatego.

[joakar4]

Ja szczerze mówiąc wcale nie odczułam zmiany aktora.

[•Sol•]

a ja jednak trochę tak w późniejszych filmach.
Dumbledore Gambona jest tak jak pisze Agrest - mniej dobrotliwy. Ma zdecydowanie za mało klasy i charyzmy w porównaniu do książkowego.

[Liberty]

Ale na końcu okazało się, że Dumbledore nie był wcale taki dobrotliwy i chyba Gambon dobrze go wyczuł

[joakar4]

[Duzzz]

Świetna para Uśmiałam się na dwóch ostatnich filmikach Za subskrybuję ich sobie, a co

[joakar4]

Mnie się podobało, że jedno z nich czytało książkę, drugie nie i można porównać ich spostrzeżenia.

W ogóle to oni krótko razem nagrywają, wcześniej było to dwóch chłopaków, ale jeden zrezygnował i chyba robili casting na recenzenta.