Tak, przepis na makowiec i na keks już wklejałam rok albo nawet dwa lata temu i oba są tak banalnie proste, że zrobi je każdy, nawet ten, kto ma do pieczenia dwie lewe ręce, więc spokojnie możecie się za nie zabrać. Makowiec jest na cieście krucho-drożdżowym i wyrabia się je i wałkuje jak marzenie, a masę makową robię z maku już zmielonego [kupuję zmielony w torebkach] i wystarczy go tylko chwilę pogotować w mleku z miodem.
Tu jest przepis -
viewtopic.php?f=13&t=266&start=500A tak wyglądają po upieczeniu -
Z takiego zmielonego maku korzystam -
A tu jest przepis na
KEKS - zawsze wychodzi ładnie wyrośnięty, pięknie pęknięty przez środek, z równo rozłożonymi bakaliami, niezbyt słodki, i bardzo długo zachowujący świeżość.
Proporcja na 1 keksówkę. 30 dkg mąki
15 dkg masła
5 jaj
20 dkg cukru pudru
cukier waniliowy
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
30-40 dkg bakalii (skorka pomarańczowa, rodzynki, figi, śliwki suszone, cykata, orzechy lub migdały (bez skórki) )
tłuszcz i bułka tarta do formy
Masło utrzeć na puch dodając kolejno jaja, przesiany cukier i po trochu przesianą mąkę z proszkiem. Ucierać aż się wszystko doskonale połączy. Dodać przygotowane bakalie, wymieszać. Wyłożyć do formy keksowej . Piec w temp. 170-180 stopni przez 1 godzinę i 10 minut. Sprawdzić patyczkiem, czy upieczony, ewentualnie dopiec.
Najlepszy po 1-2 dniach leżakowania w chłodzie, ale można go upiec nawet tydzień wcześniej. Po ostudzeniu zawijam w lnianą ściereczkę , potem w reklamówkę i do lodówki.
Ja zawsze robię z potrójnej porcji.