lubię wracać do SEP, bo jest to autorka, której książki sprawiają, że buziak mi się uśmiecha (to chyba przez kreacje bohaterów, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby któryś nie przypadł mi do gustu - zawsze choć jedno z dwójki głównych, albo drugoplanowi i rewela wymięka!
) no i teraz wyciągnęłam pocieszajkę, bo ostatnio mi smutno i w ogóle i padło na "Nie będę damą". Przy końcówce tak się nakręciłam na Francesce i Dalliego, którzy byli taaaaacy słodcy podczas ostatecznej rozgrywki Kennego, że postanowiłam powtórzyć część pierwszą cyklu Wynette Teksas i....
wydarzyła się rzecz niesłychana!
rewelka zakochała się w "Wymyślnych zachciankach"!
poważnie mówię, tudzież piszę! nie spodziewałam się tego, a czytałam z wypiekami...
jak czytałam za pierwszym razem, choć było dobrze, to troszkę książkę męczyłam. Niby wiedziałam, że SEP potrafi lepiej, wiedziałam, że to jedna ze starszych i wiadomo, takie czasy i klimat taki inny, no było jak było! ...A tym razem?.. co to było za czytanie! część pierwszą łyknęłam z szybkością światła! rozkapryszona Francesca doprowadzała mnie do szału, ale nie wiem jak to się stało i z każdą chwilą lubiłam ją coraz bardziej
w chwili, gdy dzieli się czekoladą z bezdomnym kotem, który jest brzydki jak diabli, a wiemy że dla Francie piękno jest najważniejsze, to ja już ją uwielbiam
jestem z niej dumna jak powoli zaczyna pewne rzeczy rozumieć, (ale naprawdę powoli, bo wiele lat wmawiano jej jakim to ona cudem jest) ta kobieta absolutnie musiała dotknąć dna, żeby zacząć żyć od nowa i znów ostateczne pożegnanie z przeszłością i scena jak wyrzuca dwudziestopięciocentówkę i wiecie co? ja się popłakałam...
część druga i spotkanie po latach z Dalliem. Tu miałam większy problem, bo początkowo nie dostrzegałam między głównymi bohaterami nic głębszego niż pożądanie, ale w ostateczności, po kilku przemyśleniach i zrozumieniu, że ich romans po powrocie trwał jakieś dwa miesiące więc może coś głębszego wypłynęło
no i mieli Teda
więc... tak się nakręciłam, że w czasie, gdy Dallas brał udział w turnieju to już byłam pewna, że ta dwójka się kocha
co podziałało na mnie tym razem? - dowcip Dalliego i Skeeta, rety z ich tekstów to rechotałam
maniak Gerry też był mega! i mój Teddy..bo ja mam słabość do niego, (uwielbiam go w jako dzieciaka, jako chłopaka po studiach, i niedoszłego męża Lucy
)
dlatego teraz czytam "Nikt mi się nie oprze"!!!! o tak!!!