Domowy zwierzyniec

przez **Janka** » 23 listopada 2016, o 16:01

Wielkie gratulacje, Kasiu. To świetnie, że Twoje hobby znalazło uznanie w prasie.

przez **•Sol•** » 23 listopada 2016, o 16:02

ale super

w ogóle myślałam że masz taką dużą w ogrodzie a to takie domowe, faaajnie

przez **klarek** » 23 listopada 2016, o 18:35

Kasiu, super to jest. Zazdroszczę ci takiej pasji, tego, że możesz tak ją realizować.
Gratuluję :bigeyes:

przez **Szczypta_Kasi** » 23 listopada 2016, o 18:39

Dzięki dziewczyny. Ja to tak na małą skalę działam. Koledzy ze Związku Hodowców to po kilkadziesiąt ptaków mają w domach lub wolierach.

przez **Kawka** » 23 listopada 2016, o 20:02

Oto kot, przy którym kot ze Shreka wymięka. Mistrz żebrania o smaczne kąski. Żebyście widziały te smutne miny i jak łapkami z zimna przebierał itp. sztuczki.

przez **basik** » 23 listopada 2016, o 23:23

śliczny smutasek....dokarmiaj dalej biedaka bo taki śnieg u Was

przez **klarek** » 23 listopada 2016, o 23:41

Kawko, jest świetny. Dobrze mu, że trafił pod waszą opiekę

Sprytna bestia z niego

przez **LiaMort** » 23 listopada 2016, o 23:51

Kasiu gratuluję. ;D
Kawko cudny jest.

przez **Janka** » 23 listopada 2016, o 23:56

Słodki kotek.

przez **Kawka** » 24 listopada 2016, o 11:25

Dzięki dziewczyny. Doszlismy z Pawłem do wniosku, że on ma dom, bo jest za gruby i ma zbyt lśniącą sierść jak na bezdomnego kota. Po prostu posmakowało mu polskie jedzenie.

A ja wciąż wierzę, że da mi się za jakiś czas pogłaskać.

przez **•Sol•** » 24 listopada 2016, o 11:54

śliczności :bigeyes:

moja ulubiona foremka :hyhy:

Kawko, na pewno, on Cię musi oswoić

przez **Kiara** » 24 listopada 2016, o 13:35

Kasiu wow! :shock:

Kawko śliczny kot ale na zagłodzonego faktycznie nie wygląda :wink:

przez **Kawka** » 24 listopada 2016, o 14:37

Wygląda na grubasa, ale jak o jedzenie prosi, to tak łapkami trzepie i tak patrzy, jakby chciał powiedzieć: "daj jeść, taki głodny jestem, widzisz jak cierpię na tym śniegu, taki biedny jestem".

No i jak tu takiemu odmówić. :wink:

Strona WWW · przez **Duzzz** » 24 listopada 2016, o 14:41

Kasiu, podziwiam :padam:

Kawko, przystojniaczek

Wygląda na norwega :-D

przez **•Sol•** » 24 listopada 2016, o 14:53

znaczy na obywatela Norwegii?

bo rasowo to bym go nie podejrzewała raczej zbyt mocno

przez **Kawka** » 24 listopada 2016, o 15:00

To nie jest typowy Norweski leśny. Stawiam, że to mieszanka jakaś, bo futro ma dość gęste i z tego, co zdążyłam zaobserwować, dłuższe niż u typowego polskiego kota.

przez **•Sol•** » 24 listopada 2016, o 15:05

dłuższe i gęstsze może być z racji pory, taka kurteczka

ale oczywiście nie musi, może to być tak że fabrycznie ma takie.

przez **Kawka** » 24 listopada 2016, o 15:09

Widuję koty norweskie leśne dość często i one są charakterystyczne. Ten nie jest podobny do norweskiego, poza tym właśnie gęstszym futrem. Oczywiście mogę się mylić i to tylko jego zimowa wersja, bo go nie dotykałam futra i diagnoza na podstawie oględzin była.

przez **•Sol•** » 24 listopada 2016, o 15:13

czyli moja teoria że norweskie leśne po Norwegii latają jak u nas tzw dachowce ma sens :hyhy:

przez **joakar4** » 24 listopada 2016, o 15:18

Tez kiedyś miałam teorię, że w UK każdy ma brytyjczyka w domu. :hyhy:

przez **•Sol•** » 24 listopada 2016, o 15:24

wiesz no skądś się te nazwy przecie biorą :hyhy:

przez **Kawka** » 24 listopada 2016, o 15:37

•Sol• napisał(a):czyli moja teoria że norweskie leśne po Norwegii latają jak u nas tzw dachowce ma sens

Tak, ma sporo sensu. W Norwegii norweskie leśne to są jak u nas zwykłe dachowce. Nasze dachowce za to są tu rzadkością. Badań żadnych nie prowadziłam, więc wyciągam wnioski na podstawie własnych obserwacji, ale norweskiego leśnego jest chyba łatwiej spotkać niż inne rasy.

przez **•Sol•** » 24 listopada 2016, o 15:42

no proszę a u nas to ciężkie pieniądze trzeba płacić :hyhy:

nie no wiem, że to nie badania poparte dowodami, ale skoro zauważasz to na pewno ma to sens.

mojego kuzyna Norweg Henryk żył prawie 18 lat. A znalazł go jako malutkie kociątko na parkingu. W Norwegii oczywiście

przez **Kawka** » 24 listopada 2016, o 16:00

No ja miałam kiedyś taki plan na biznes, w razie gdyby coś nie stykło z pracą. Zbiorę kilka kotów w Norwegii, wezmę je do Polski i będę sprzedawać kocięta. Problem polega na tym, że chyba bym nie potrafiła oddać takich śliczności i zostałabym z masą kotów i długami.

przez **•Sol•** » 24 listopada 2016, o 16:05

w hodowli chyba najgorsze jest to że te śliczne puchate kulki trzeba oddać w ich najfajniejszym czasie

też mi się kiedyś marzyło mnożenie rasowców, ale doszłam do tego samego wniosku co Ty

Domowy zwierzyniec

Kto przegląda forum