Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...
jestem po Doktorze - super było. Peleryna faktycznie wymiata. I samego Doktorka nie sposób nie lubić przypomina trochę Tony'ego Starka. Tak tyci tyci. Kontynuacja być musi, za dobra rzecz by nie było
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
jestem po Vaianie baaardzo przyjemna bajka, mądra i z morałem. Fajny dubbing, świetne piosenki, postacie do polubienia. Takiego koguta też bym chciała mieć romansu co prawda nie ma ale i tak fajnie się paczy. Polecam.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
a ja zaliczyłam Arrival / Nowy poczatek. w sumie polecam na dużym ekranie...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Byłam na Fantastycznych zwierzętach. I było cudnie. Ale Depp to nieporozumienie. I wkurza mnie hipokryzja filmowego światka. Jego ex wiele lat temu ukradła coś ze sklepu. Do tej pory nie udało się jej odbudować kariery. On ma udokumentowaną przemoc wobec kobiety i wszyscy go zatrudniają. A tego że Rowling nie protestowała to już w ogóle nie pojmuję. Tym bardziej, że ponoć były małżonek ją bił.
Chciałabym pójść do kina na "Office Christmas Party". W USA wchodzi do kin 9 grudnia, a w Niemczech dzień wcześniej i najchętniej obejrzałabym go w dniu premiery.