![Obrazek](http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/265000/265963/412976-352x500.jpg)
Przeczytałam "
Kawalera do wynajęcia" Scott i dalej obstaję przy tym że "Odważna panna Elise" najlepsza.
W tym przypadku tłumacz niestety nie pokusił się (może nie zauważył) o nawiązywanie końcówek rozdziałów do początków następnym, a wydaje mi się, że w oryginale mogło tak być.
Temat dość odważny - czyli dziewiętnastowieczni kawalerowie do wynajęcia.
Annorah jest trzydziestotrzyletnią panną, która lada chwila ma stracić prawo do dysponowania swoim pokaźnym majątkiem. Postanawia więc sprawić sobie prezent urodzinowy, czyli wynająć mężczyznę, aby po raz pierwszy zaznać z nim rozkoszy cielesnych. Do jej wiejskiej posiadłość przyjeżdża więc Nick, pod pozorem skatalogowania jej księgozbioru.
Z tym pomysłem mogła wyjść znacznie lepsza książka. Dylematy co jest prawdą, a co jedynie płatnym pochlebstwem. Jak zwykłą umowę biznesową przekształcić w prawdziwy związek. Narażenie się na ostracyzm środowiska w związku z tym nietypowym związkiem.
Po części wszystkiego tego było trochę. Ale jakoś tak nie czułam w pełni satysfakcji, z wydrążenia przez autorkę nasuwających się problemów.
Brak było też dla mnie czegoś wyjątkowego, tak jak na przykład w "Pannie Elisie" wiedza na temat żeglarstwa, a w "Zamorskiej posiadłości" informacje o metodach uprawy trzciny cukrowej. "Kawaler do wynajęcia" pod tym względem nie specjalnie się wyróżnił.
Nie zmienia to jednak mojego zdania, że jako romans historyczny jest całkiem nieźle napisany - wartka akcja, innowacyjny pomysł, całkiem do rzeczy rozwiązania trudnych kwestii.