basik napisał(a):Masz racje Aralku, dość często tak się zdarza i to zarówno w polskiej jak i zagranicznej literaturze.
Mnie się to nawet podoba, bo lubię taki motyw retrospekcji. Z tym że zauważyłam,albo mnie się tak wydaje, że to co działo się wcześniej jest ciekawsze od tego co dzieje się współcześnie.
Agrest napisał(a):Muszę powiedzieć, że znam wyjątek (bo co do reguły to się zgadzam) - Ostatni wieczór Sarry Manning. Tam są rzeczywiście pełnokrwiste postaci w części współczesnej, a ich historia nie jest zapychaczem. Może tak jej wyszło dlatego, że wcześniej pisała powieści typowo współczesne.
duzzza22 napisał(a):Janko, ja również dziękuję za listę, zapiszę sobie te autorki, a nuż na którąś trafię
duzzza22 napisał(a):Podrzucisz opinię o Gib Pfötchen! Sarah Harvey do działu z recenzjami? Z góry dziękuję
duzzza22 napisał(a):I to jest rzeczywiście wyjątek. Klimat zarówno we współczesnej i historii z przeszłości jest również dobrze utrzymany Tu obie historie były ciekawe
Agrest napisał(a):A ja bym sobie przeczytała coś naprawdę dobrego na granicy romansu i obyczaju, myślę tu o czymś w rodzaju Po prostu razem Gavaldy czy Załącznika Rowell... Może wpadło wam coś w ręce ciekawego ostatnio?duzzza22 napisał(a):I to jest rzeczywiście wyjątek. Klimat zarówno we współczesnej i historii z przeszłości jest również dobrze utrzymany Tu obie historie były ciekawe
Chyba mi umknął ten post... No nieważne. Jako fanka Manning cieszę się, że się zgadzasz
Książka chyba niestety przepadła, 8 miesięcy od wydania na LC ma 16 ocen, a na biblionetce słownie jedną.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości