przez Janka » 21 października 2016, o 11:53
Skończyłam czytać tom 22 i mogę podsumować, że jest dobrze, ale nie super.
Do dwóch poprzednich tomów poziomem nie sięga. Najgorzej też nie było.
Sceny sensacyjne wynikły z wątku kryminalnego, tym razem nie było dwóch oddzielnych.
Co mi się tam nie podobało, to choroby. Nie lubię chorób, nie chcę o nich czytać, bo mi wtedy jest przykro. Nawet jeśli się okaże, że choroba była tylko fałszywym alarmem, to już mi i tak samym gadaniem o tym popsuła humor. Bardzo bym nie chciała, żeby jeszcze kiedyś ktoś z głównej trójki bohaterów miał problemy ze zdrowiem. Przymykam oko na rany postrzałowe, połamane kończyny, siniaki, rany kłute, podbite oczy oraz wszelkie skutki wypadków i napadów, ale na choroby nie będę, bo co za dużo, to niezdrowo. - Niezdrowo dosłownie i w przenośni.
Tak à propos przymykania oka we wszystkich tomach, to największy problem miałam ze sceną w której Stephanie, uciekając z domu z bombą, strasznie poraniła sobie paznokcie. Wszystkie inne nawet wielkie rany i szkody na zdrowiu jakoś przebolałam, a paznokcie mnie dobiły psychicznie.
To był chyba tom 13, ten, w którym myślała, że jej eksmąż nie żyje i była oskarżona o jego uciukanie. Jeśli nie 13, to wtedy 11, ale bardziej mi pasuje, że 13.
Co mi się w książce bardzo podobało, to wspaniala scena, której bohaterką była mama Stephanie. Genialna.