Janka napisał(a):Dokończyłam wczoraj czytać "Zdrada pachnie pomarańczami" Iwony Czarkowskiej i mogę podsumować, że wszystkie trzy książki pani pisarki, napisane dla dorosłych, są o tym, że zbiegi okoliczności rządzą światem, a świat jest mały i pełen wszystkiego.
Jeśli ktoś czegoś nie wie (np. policja o jakimś przestępstwie), to nie musi nic robić, żeby się dowiedzieć, wystarczy trochę zaczekać, a na pewno przyjdzie ktoś i sam wyjaśni o co chodzi. Wszystko rozwiązuje się samo, dlatego nie warto się starać. Najbardziej do tej teorii pasował pewien pan, który koniecznie chciał rozwiązać zagadkę kryminalną z przeszłości, a przez cały czas zajmował się tylko i wyłącznie jedzeniem pączków. Mądry facet, bo wiedział, co naprawdę w życiu ważne, a robota i tak sama się wykonała.
W książce "Zdrada pachnie pomarańczami" było tak namieszane w stosunkach międzyludzkich, że od razu po jej skończeniu, całą przekartkowałam i wypisałam sobie wszystkich bohaterów oraz powiązania kto z kim i dlaczego. (To była robota na jakieś 3-4 godziny. Bite.) Dopiero wtedy do mnie dotarło, kto był zaginionym ojcem jednego pana. Bo podczas pierwszego czytania wyszło mi, że nikt nie mógł nim być.
Gdzieś mi się obiło o oczy, że to miał być kryminał. Więc nie, nie był. Nie wiem co to było, ale na pewno nie kryminał. Też nie sensacja, ani tym bardziej nie thriller.
Znalazłam, kto mówi, że kryminał: BiblioNETka na podstawie informacji z wydawnictwa. "Gatunek: thriller/sensacja/kryminał", "Książki w serii wydawniczej Kryminały obyczajowe", "Seria wydawnictwa Prószyński i S-ka. Symbolem serii jest ślad po kuli, która przestrzeliła książkę." - Bzdura. Obok kryminału to nawet nie leżało.
W książce były również wątki miłosno-romansowe, dużo takich wątków. Było kilka par, a nawet trójkątów. Większość tych wątków, z głównymi na czele, pozostała niedopowiedziana. Książka kończy się nijako z punktu widzenia romansoholiczego.
A żeby nie było, że wyliczam same wady, to dodam, że mi się ją świetnie czytało. Styl był dużo lepszy, niż poprzednie książki pani Czarkowskiej, bo wreszcie dorosły. A opisane wydarzenia ładnie mnie wciągnęły i trzymały w napięciu.
O mentalności bohaterów, o ich sposobie rozumowania i o kilku innych elementach z prawdopodobieństwem wystąpienia tej historii, nie będę się wypowiadać, bo jeszcze wyjdę na marudę.
Lucy napisał(a):Chodzi mi po głowie książka "Muszę kończyć,umieram"Grzegorza Sobaszek.Nie czytałam jeszcze,ale opis wydaje się świetny.
giovanna napisał(a):Morderstwo w pensjonacie Andrus jest fajne, ale wyszło tylko w ebooku, Sezam tajemnic Bryczkowskiej ponoć fajna książka, Klątwa utopców Banach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości