Teraz jest 3 grudnia 2024, o 20:59

Erica Spindler

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Dołączył(a): 27 lipca 2013, o 18:28
Lokalizacja: Cegłów
Ulubiona autorka/autor: Roberts/SEP/Brown/Kleypas/Lindsey/Gaskell/McNaught

Post przez giafia » 4 lipca 2015, o 20:41

Janka napisał(a):
giafia napisał(a):Skończyłam rano Pierwszą żonę - świetna lektura i wspaniale napisani bohaterowie, nawet źli. Poza tym zauważyłam, że zdecydowanie najbardziej z książek Spindler podobają mi się te wydane przez Burda Książki.

Które dokładnie? Wliczasz do tego też wydane przez Gruner + Jahr?


Tak Janko G+J także :) Krwawe wino Koszmary Przeszłości i właśnie zobaczyłam , że czekają na mnie przynajmniej dwie :hyhy:
...so many books so little time ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 4 lipca 2015, o 21:55

Bardzo lubię "Krwawe wino" :)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 sierpnia 2015, o 22:44

Erica Spindler "Z ukrycia":
Część pierwsza książki: trzy piętnastoletnie przyjaciółki podglądają pana i panią w intymnej sytuacji. Pani umiera. Przyjaciółki składają zeznania, ale zbrodnia nie zostaje wyjaśniona.
Część druga: mija 15 lat i zaczynają się dziać rzeczy wskazujące na to, że ktoś chce wrócić do tego, co było przed laty.
Książka bardzo fajna. Nie żeby zaraz perełka, ale dobrze się dała czytać.
Dokładnie w połowie książki zgadłam, kto jest mordercą oraz przewidziałam z wielką dokładnością, co wydarzy się dalej. Zgadłam dosłownie wszystko. W drugiej połowie autorka jeszcze co chwilę sugerowała, jakie jest rozwiązanie, co mnie tylko utwierdzało w przekonaniu, że mam rację i rzeczywiście do końca miałam. Fajnie, bo nigdy mi się nie udaje ta sztuczka.
Normalnie uwielbiam być zaskakiwana rozwiązaniem i daję za to książce dodatkowe punkty. Tutaj nie byłam zaskoczona, ale okazało się, że tak samo uwielbiam uczucie zadowolenia z siebie i swojego talentu detektywistycznego.
Moja mama czytała tę książkę zaraz po mnie i nie zgadła niczego. Czyli nie każdy da radę.
Pod względem kryminalnym książka jest dobra lub nawet bardzo dobra. Pod koniec wątek kryminalny zamienia się w sensacyjny, gdy już oficjalnie wiemy, kto zabija. Na końcu jest ładna akcja thrillerowa.
Pod względem miłosnym wypada trochę gorzej. Romans jest za prosty, ale na więcej nie było tam miejsca. Podobnie jak w "Mr Perfekcie".
W sumie mogę ją polecić z czystm sumieniem. Jak ktoś lubi kryminały i sensacje, to krzywdy mu ta książka nie wyrządzi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13124
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 września 2015, o 18:24

Przeczytałam wreszcie "Pierwszą żonę" Erici Spondler i powiem krótko jestem rozczarowana, bo liczyłam na trzymający w napięciu thriller z fascynująca historią miłosną na początku [żebym mogła uwierzyć w tę ich wielka miłość, która zaowocowały nagłym ślubem], a dostałam prawie 500 stron nudy, w której prawie nic się nie działo, bohaterowie byli mdli, napięcie prawie żadne, finał mnie nie zaskoczył i wcale mnie nie korciło, żeby zgadywać kto jest mordercą. Główna bohaterka była kompletnie nijaka i naprawdę trudno mi pojąć jak Logan mógł się w niej tak szaleńczo zakochać [ choć tego zakochania to po nim też nie było widać]. Czytając opis "Pierwszej żony" wyobrażałam sobie, że zafascynuje mnie podobnie, jak kiedyś zafascynowała mnie "Rebeca" Daphne de Maurier , w której też właściciel pięknej rezydencji poślubił niespodziewanie młodą dziewczynę bardzo podobną do jego pierwszej, tragicznie zmarłej żony, ale nic z tego. Zawiodłam się i tyle. :smarkam:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 14 stycznia 2016, o 03:19

Obrazek

The Lightkeepers #1

The first Saturday in July. . .
A missing coed . . .
The number seven carved into her door . . .
The countdown has begun.

THE FINAL SEVEN
New Orleans Detective Micki Dee Dare is a seasoned, no-nonsense cop. She doesn't need a partner, especially not Zach “Hollywood” Harris, an irreverent charmer, fresh out of an experimental FBI program. And her assignment — keep him alive while he fights crime using the special skills he brings to the table — is not what she signed up for. But the die has been cast and there's nothing she can do about it.
Micki soon realizes there's more to her partner than meets the eye—and more at stake than catching bad guys and closing cases. There’s a new kind of evil at work the Crescent City, more cunning, more powerful than any she’s ever encountered. And she and Zach may be the only ones who can stop it.
As another coed goes missing and the darkness closes in, Micki must face a terrifying truth: this time she might not make it. This time the evil they’re facing might destroy them all . . .
Full of surprise twists and unexpected turns, The Final Seven is a heart-pounding thriller that will keep you on the edge of your seat until the very last page.


Premiera: 11.02.2016

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 czerwca 2016, o 15:25

Dziewczynki, czy książki z serii Kitt Lundgren, "Naśladowca" i "Złodziej tożsamości", trzeba czytać po kolei, czy mogę zacząć od drugiej?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 30 czerwca 2016, o 13:54

Erica Spindler „Koszmary przeszłości”

Jestem książką Za-Chwy-Co-Na!
To fantastyczny, wręcz doskonały kryminał.

Mam wobec tej autorki ciągle podejrzenia, że znowu nie sprosta zadaniu, po tym, gdy jej policjant w innej książce popełnił karygodny i zupełnie nieprofesjonalny błąd, którego nie popełniłby nawet amator. Dlatego pierwsze strony czytałam z myślą, że nie będę oczekiwać zbyt wiele. A potem jak się rozbujało, to mnie normalnie wbiło w poduszkę (bo czytałam na leżąco, co podobno psuje wzrok, ale dla tej książki warto dać sobie popsuć).

Akcja książki toczy się „teraz”, czyli w czerwcu 2013 oraz częściowo w przeszłości, w czerwcu 2003.
Ostatni rozdział (nr 59) toczy się już w lipcu 2013 i jest w nim coś, co bardzo lubimy, ale nie mogę napisać co, żeby nie zepsuć nikomu napięcia przy czytaniu. (Podpowiem tylko nieśmiało, że nazwa tego czegoś składa się z 3 dużych liter, a w książce jest wątek romansowy.)

Każdy z 58 rozdziałów zaczyna się w czasie teraźniejszym (nie mówię o gramatyce, tylko o umiejscowieniu wydarzeń w czasie), a niektóre z nich (19 sztuk) mają oddzieloną drugą część, opisującą wydarzenia sprzed 10 lat, prawie zawsze z punktu widzenia innej osoby. Dzięki temu, że poznajemy dawne wydarzenia z ciągle innego punktu widzenia, możemy wierzyć, gdy ktoś kolejny nam mówi, że nie jest mordercą i skreślić go z naszej listy podejrzanych.
Lista jest długa, zwrotów akcji, polegających na wychodzeniu na wierzch dawnych faktów, jest bardzo dużo, więc roboty z tym skreślaniem mamy co niemiara. Co chwila ktoś inny wychodzi na prowadzenie w wyścigu do miana mordercy.

Część współczesna opowiada o Kat McCall, która wraca do miasteczka, w którym 10 lat temu została brutalnie zamordowana jej starsza siostra i, od śmierci rodziców, jedyna opiekunka. Kat miała wtedy zaledwie 17 lat. Po odkryciu zmasakrowanych zwłok siostry, była w szoku, co komendant policji „rozgryzł” jako wyrzuty sumienia po dokonanym morderstwie, oskarżył więc Kat o tę zbrodnię i w ogóle nie szukał innych podejrzanych. Na szczęście ława przysięgłych była mądrzejsza niż pan policjant i Kat została uniewinniona.

Teraz dawny komendant jest na zwolnieniu lekarskim, a jego obowiązki przejął syn, Luke. Jejciu, jakie ciacho! Luke się zakochał w Kat, ale nawet gdyby tego uczucia nie było, i tak by jej pomógł w ustaleniu dawnych wydarzeń i znalezieniu prawdziwego mordercy, bo po zapoznaniu się z aktami sprawy i wieloma błędami w śledztwie, popelnionymi wówczas przez jego ojca, postanowił to śledztwo wznowić.
Największym błędem jego taty było, że nie połączył do kupy dwóch morderstw, które się wtedy, 10 lat temu, wydarzyły jednej nocy. Został zastrzelony policjant na służbie, który widział coś podejrzanego w związku z pierwszą zbrodnią. Gdyby pan policjant się tego domyślił, lub tylko wziął pod uwagę, to wiedziałby, że to wyklucza winę Kat i mordercy należy szukać dalej.

Luke za to szukał. A Kat szukała jeszcze bardziej. I w końcu znalazła. Na konfrontacji z mordercą mogła wyjść w stanie podobnym do stanu jej siostry przed laty, ale zaryzykowała. To była piękna akcja thrillerowa i aż mi serce pęka, że nie mogę zdradzić, kto wyszedł z niej zwycięsko, żeby za dużo nie psuć (pamiętacie, co wcześniej mówiłam o trzech literach? No chyba morderca by nie mógł dostać takiego prezentu! Więc, tego, no ...)

Książka dla mnie świetna. Kocham ją z całego serca.
Plan był, żeby przeczytać i się jej od razu pozbyć, bo muszę mieć miejsce na nowe po polsku, które dojdą mi za miesiąc, ale nie dam rady. Musi zostać ze mną na zawsze, na kupce z moimi największymi kryminalnymi perełkami.

Możliwe, że „Pętla” jest lepsza (w znaczeniu obiektywnym), ale „Koszmary przeszłości” skradły bardziej moje serce.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 30 czerwca 2016, o 14:03

Kochana, podrzucisz do działu z recenzjami? :prosi: Z góry dziękuję :thankyou:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 czerwca 2016, o 14:10

Zachęciłaś, Janko :)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 30 czerwca 2016, o 14:15

Duzz, oczywiście, ale daj mi chwilę na uzupełnienie zaległości.

Lilio, bardzo się cieszę.

Łatwo było zgadnąć, co mam na myśli, gdy piszę o trzech literach?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 czerwca 2016, o 14:19

szczerze mówiąc nie bardzo, ale ja dzisiaj nie myślę ;)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 30 czerwca 2016, o 14:22

Myślę, że to
Spoiler:

Janka napisał(a):Duzz, oczywiście, ale daj mi chwilę na uzupełnienie zaległości.

Spokojnie kochana, kiedy dasz radę :przytul:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 czerwca 2016, o 14:25

Jeżeli to to, to chyba jest oczywiste? :niepewny: W końcu to Graham.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 30 czerwca 2016, o 14:30

Nie, to nie Graham, to Spindler.
Oj, u niej nie jest oczywiste. Można się przejechać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 czerwca 2016, o 15:09

Sorry, myślałam o jednej napisałam o drugiej. :facepalm:
Gdzie się przejechałaś?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 30 czerwca 2016, o 15:20

Nie mogę powiedzieć, bo w jednej książce
Spoiler:
Jak powiem, gdzie to było, to nie będzie wspaniałego efektu przy czytaniu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 20 lipca 2016, o 22:03

No nie mam zdrowia do tej kobiety!
Znowu to zrobiła!

Jak pani Spindler chce udowodnić, że amerykańscy policjanci to debile, idioci i imbecyle, kompletnie nieprofesjonalni, nieprzygotowani do pracy w policji i niezdolni do schwytania właściwego przestępcy, to proszę bardzo, niech wystartuje z jakąś kampanią w prasie i innych mediach, niech założy organizację, niech wykupi plakaty i inną powierzchnię reklamową.
Ale niech się odczepi od kryminałów, bo to nie jest miejsce na bezmózgich policjantów! Czytelnik ma prawo dostać w książce policjanta, który wie, co robi i po co. Takiego, który idzie do celu skutecznie i efektywnie, żeby móc z zainteresowaniem czytać o postępach śledztwa.

W "Opętaniu" detektyw Spencer Malone rozwiązuje sprawę kilku morderstw bardzo wyraźnie łączących się ze sobą. Na dwóch miejscach przestępstw znaleziono odciski palców tego samego sprawcy. Nasz dzielny detektyw przeszukuje więc bazę danych w Nowym Orleanie, a nawet w całych Stanach. Bezskutecznie.
Cały czas podejrzewa dwie osoby, kobietę, która znała wszystkie ofiary i miała z nimi na pieńku oraz eks-żółnierza zakochanego w tej pani, który powrócił z Afganistanu akurat wtedy, gdy zaczęły ginąć ofiary. Malone i jego partnerka prowadzą śledztwo jednotorowo, innych podejrzanych wcale nie biorą pod uwagę.

No i na co nie może wpaść pan policjant, ani jego brat, też policjant, współpracujący przy śledztwie, ani jego partnerka-policjantka, ani jego narzeczona (też policjantka), ani jego szefowa? - Tak, drogie dzieci w przedszkolu, macie rację, to oczywiste, że ktoś powinien pobrać odciski palców obojga podejrzanych i porównać ze znalezionymi na miejscu zbrodni. Niestety książkowa policja nowoorleańska nie zatrudnia osób aż tak mądrych jak przedszkolaki, więc nikt na to nie wpadł.
Może śledztwo byłoby z głowy, a może by się okazało, że ta dwójka jest niewinna i mogliby szukać dalej. Szczególnie, że ci podejrzani nie pasują do opisu przestępcy widzianego przez świadka. No ale kto by się przejmował takim szczegółem!?
Jest bardzo prawdopodobne, że morderca obraca się w najbliższym otoczeniu pani wybranej na podejrzaną, więc wystarczyłoby przelecieć się z zestawem do pobierania odcisków palców po jej znajomych i gotowe.
Tylko że gdyby mordercę zidentyfikowano w piątym rozdziale, to wtedy nie byłoby czym wypełnić stron książki i jej by wcale nie było, więc pani Spindler tego nie zrobiła. Ale mam dla pani autorki zlą wiadomość: to by nam wszystkim wyszło na dobre. Tej książki właśnie nie powinno wcale być. Powinna być w to miejsce inna, lepsza, bo przemyślana.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 lipca 2016, o 13:17

Oj, widzę że mam zaległości i to spore, w książkach Spindler, a to jedna z moich najbardziej ulubionych autorek. Muszę dopisać te książki do listy.

Ostatnio odświeżyłam sobie znowu "Jesteś jak ogień" i znowu książka mi się strasznie podobała. Naprawdę, nie wiem dlaczego na tym forum większość osób skupia się na typowo kryminałowej twórczości Spindler, skoro ma kilka naprawdę dobrych romansów. "Jesteś jak ogień", "Zakazany owoc", "Fortuna". To moje ulubione.

Odkryłam też starego Harlequina od Spindler - "Gry miłosne" i jak na małą objętość tekstu, udało jej się znowu stworzyć pasjonującą historię. Fajnie i szybko się mi to czytało. Wprawdzie nie jest to majstersztyk jak trzy wyżej wspomniane, ale książeczka warta przeczytania.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 października 2016, o 10:53

Zabrałam się właśnie za "Pierwszą żonę" i póki co jest świetnie. Czytał to ktoś? Chętnie bym podyskutowała.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 października 2016, o 10:29

Moja opinia na temat książki „Pierwsza żona”, której autorką jest Erica Spindler.

Uwaga, poniżej mogą być małe spojlery!

Zacznę od tego, że bardzo lubię książki Spindler. Zawsze sięgając po tę autorkę mam przekonanie, że się nie zawiodę. Znakiem rozpoznawczym tej pisarki jest nagromadzenie emocji i dobrze umotywowane działanie bohaterów, a przede wszystkim pasja. Te książki się przeżywa i odczuwa się razem z postaciami. Sporo ich przeczytałam i mimo, że nadal uważam Spindler za jedną z moich ulubionych autorek, ta książka nie jest jej najlepszą. Poniżej postaram się udowodnić dlaczego.

Główną bohaterką „Pierwszej żony” jest Bailey Browne, młoda kobieta, która niedawno straciła matkę. Ojciec odszedł od rodziny, kiedy Bailey byłą jeszcze małą dziewczynką, dlatego długa i potworna choroba, a potem śmierć ukochanej mamy, jedynej bliskiej osoby na świecie, była dla niej koszmarem. Tak to nakreśla we wprowadzeniu postaci autorka. Ja jednak tego nie odczułam w trakcie czytania. Bohaterka poza samym początkiem, w ogóle nie poświęca żadnej myśli matce. A przecież matka była dla niej wszystkim. Żałoba po najbliższej osobie trwa około roku i choć ludzie są różni, różnie reagują, to z psychologicznego punktu widzenia, pierwszy rok jest tym, w którym ma się wiele sprzecznych emocji i myśli się sporo o zmarłym. Nie sądzę, żeby nawet największy natłok ciekawych, strasznych zdarzeń, które następują po sobie w tej książce, był w stanie przyćmić żałobę po niedawno zmarłej osobie. Dla mnie to szalenie niewiarygodne i jest to chyba największy błąd w kreacji tej postaci.

Bailey, dotąd spokojna i zrównoważona, będąc na wycieczce na Karaibach, poznaje tam tajemniczego ale bardzo pociągającego mężczyznę – Logana Abbotta. Para od razu się w sobie zakochuje i spędza ze sobą każdą chwilę. Po około tygodniu (!) biorą ślub, a po kolejnych dwóch wyjeżdżają do jego rodzinnej posiadłości w Luizjanie. Tutaj kolejny błąd. Czy autorka celowo chciała zrobić z bohaterki naiwną kretynkę, czy wyszło to niejako przypadkiem? Nie wiem. W każdym razie, kto normalny bierze ślub po tygodniu i kompletnie nie znając swojego męża, nic praktycznie o nim nie wiedząc, decyduje się jechać z nim na drugi koniec świata? No cóż, Bailey. Na miejscu okazuje się, że jednak tak różowo nie będzie. Siostra Logana oraz jego przyjaciele i pracownicy odnoszą się do Bailey z rezerwą lub ledwo skrywaną wrogością. Poza tym, powoli wychodzi na jaw, że dziewczyna w ogóle nie zna swojego wybranka. To zresztą żadne zaskoczenie, skoro wyszła za niego po tygodniu znajomości. Bialey stopniowo dowiaduje się o rzeczach, które mąż chce przed nią ukryć i coraz mniej się to jej podoba. Okazuje się, ze za rodziną Abbotów ciągnie się zła sława. Była żona Logana zniknęła przed laty w bardzo tajemniczych okolicznościach, podobnie jak kilka młodych kobiet z okolicy. Wraz z rozwojem książki Bailey dowiaduje się stopniowo nowych faktów z życia rodziny Logana. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale na miejscu bohaterki po pierwszym tygodniu uciekłabym, gdzie pieprz rośnie. A ona zostaje i boi się coraz bardziej. Wiem, że trudno się doszukiwać logicznego myślenia u kogoś, kto bierze ślub z nieznajomym, no ale chyba instynktu samozachowawczego też nie ma.

Kolejna sprawa to Logan. Autorka kreuje go na mrocznego i pełnego tajemnic, co w sumie wychodzi. Niemniej, nie podoba mi się, że Logan nie powiedział od razu wszystkiego żonie. Tłumaczy się, że chce ją chronić. Dzięki takiemu postępowaniu co najmniej raz naraża żonę na prawdziwe niebezpieczeństwo. W ogóle w tej książce wszyscy są nieskorzy to mówienia prosto z mostu bohaterce, co mnie strasznie irytowało. Wiem, że gdyby było inaczej, autorka nie napisałaby prawie 500 stron i na pewno nie byłoby tajemnic, które trzymają w ciekawości prawie do końca. A tak, dzięki głupim bohaterom, czytelnik ma możliwość poznawać tę historię krok po kroku. Przyznam szczerze, że jest to dobry zabieg, żeby utrzymać uwagę czytelnika.

Co do samej historii, tajemnic, zagadek i kreacji bohaterów drugoplanowych – nie mam zastrzeżeń. Wszystko jest logiczne i trzyma się kupy. Przynajmniej ja nie wyłapałam żadnych rażących błędów. Największym błędem jest, według mnie, źle skonstruowana główna para. Nie ma między nimi większych uczuć. Wiem, że autorka skupiła się na wątku kryminalnym, ale w innych jej książkach tego samego gatunku, jest znacznie więcej dobrze rozpisanych emocji. W „Pierwszej żonie” nie wczułam się w klimat. Owszem, ciekawiło mnie co będzie dalej, ale główna para była mdła i mało interesująca. Ich relacje pomiędzy sobą zbyt nudne, a zachowanie Bailey kompletnie niezrozumiałe. Zamiast pakować manatki i uciekać z tego wariatkowa po pierwszej przygodzie, ona tkwi w miejscu i czeka nie wiadomo na co, choć nie ufa własnemu mężowi i boi się go. Może powodem, dla którego autorka opisała to właśnie tak, był fakt, że główna para praktycznie się nie znała. Niemniej, nie przekonali mnie do siebie, nie polubiłam ich, zwłaszcza idiotki Bailey, która bawi się w detektywa, mimo iż wie, że ktoś ją może zabić za wpychanie nosa w nie swoje sprawy.

Mimo powyższych minusów „Pierwsza żona” to dobra książka, którą szybko się czyta, a akcja bardzo wciąga i naprawdę trudno się oderwać. Mimo kilku niedoróbek w kreacji głównej postaci i głupoty Bailey, mogę spokojnie polecić. Niestety, osoby, które nastawią się na jakiś płomienny romans i pasjonujące emocje między główną parą (do czego przyzwyczaiła Spindler w innych powieściach), mogą się trochę rozczarować. Lepiej potraktować tę książkę jako kryminał i wtedy wszystko powinno być w porządku.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 14 października 2016, o 19:07

Też lubię Spindler, jedne książki mniej inne bardziej, akurat Pierwszą żoną jestem rozczarowana, chyba za duże oczekiwania co do niej miałam

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 października 2016, o 19:27

Ja liczyłam na lepszy rozwój uczucia pomiędzy główną parą. Giovanno, a które Ci się najbardziej od Spindler podobały?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 14 października 2016, o 19:31

Lubię te starsze: Naśladowca, Morderca bierze wszystko, Wyścig ze śmiercią, Ukarać zbrodnię i jeszcze W milczeniu ( przypomniało mi się )

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 października 2016, o 20:44

A czytałaś te typowe romanse, jak "Fortuna", "Zakazany owoc", czy "Jesteś jak ogień"?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 14 października 2016, o 20:53

Kawko, czy możesz podrzucić swoją recenzję do działu z recenzjami? :prosi:
Pojawiła się już w dziale z recenzjami Dorotki opinia o tej książce
http://www.romansoholiczki.pl/viewtopic ... 72#p990672
Możesz założyć nowy temat, a możesz podrzucić recenzję do tematu z recenzją Dorotki, wedle uznania ;)
Z góry dziękuję :*

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do S

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość