Teraz jest 22 listopada 2024, o 08:08

Ostrzegamy! Kiepskie książki!

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 października 2016, o 11:28

Dziękuję za miłe słowa (i pochwałę), dziewczyny. Miło wiedzieć, że nie jestem odosobniona w swoich sądach.

Czytam to co lubię i raczej się to nie zmieni. Kalsykę raczej odbębniłam i nie myślę się nią katować ponownie. Owszem, raz na jakiś czas trafiam na coś gorszego ale zazwyczaj trzymam się mojego ulubionego gatunku - romansu i wiem, że na tym się nie przejadę. Myślę, że wiele dobrych romansów jest znacznie lepszych od cenionych powszechnie dzieł, i na tę opinię pewnie "znawcy od prawdziwej literatury" zapowietrzyliby się z oburzenia. No bo jak można lubić a już w szczególności poważać takie coś jak romans? Cóż, im jestem starsza, tym bardziej świadoma i tym bardziej mam to w nosie, co oni sądzą. Czasem jednak skacze mi trochę ciśnienie, jak np. w przypadku tej stronki: https://www.facebook.com/Recenzje-z-Lub ... 541736305/, której twórcy/twórca śmieje się bezczelnie z tego, że komuś się klasyka niekoniecznie podoba. Chyba nie każdemu wszystko się musi podobać, prawda? A pod każdym wpisem masa komentarzy od "czytelników prawdziwej literatury", przekonanych o swojej wyższości, z metrowym kijem w tyłku. :roll:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 11 października 2016, o 15:45

Ja lubię różną literaturę, ale to romanse są u mnie podstawą :hihi: Są tematy, które mnie bardziej interesują i przeczytam chyba w sumie wszystko. Czasami mi się coś podoba, czasami nie. Każdy ma inną potrzebę jeśli ktoś chce czytać tylko klasykę niech czyta, jeśli ktoś chce tylko czytać romanse niech czyta. Myślę, że nie ma co krytykować kogoś ze względu na jego wybory czytelnicze, a raczej gusta. O gustach się nie dyskutuje. Zresztą no właśnie inna klasyka może się tej osobie podoba, a akurat dana nie. Czasami tematyka, pewne motywy nam nie leżą, czasami język czy narracja. Nie rozumiem wywyższania się, bo w sumie i niby dlaczego, każdy może czytać takie a nie inne książki, ale wybiera to co lubi, to na co ma ochotę. Ale chyba tak już ten świat skonstruowany jest, że potrzeba bycia lepszym od kogoś dominuje.

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 11 października 2016, o 16:10

Tak sobie myślę czasami, czy aby my - kobiety, same sobie nie jesteśmy winne, że dałyśmy sobie wmówić, że to, co lubimy jest gorsze, wręcz głupie. Bo zauważmy, że głupia literatura to z reguły literatura dla kobiet, a już romanse w szczególności. Głupia telewizja to komedie romantyczne, seriale określane babskimi i telenowele. A przecież kobiety stanowią znaczącą większość w tym kraju, do jasnej ciasnej! Czy panowie wstydzą się, że lubią durnowate filmy typu "zabili go i uciekł"? Nie. Albo tego, że godzinami mogą gapić się na ring, gdzie dwóch facetów obija sobie gęby, wybija zęby i rani się do krwi? Nie, no skąd. To jest przecież takie fajne i takie męskie. To dlaczego my się wstydzimy swoich upodobań? Dlaczego pozwalamy sobie wmawiać, że w kraju, w którym aż 60 % społeczeństwa nie przeczytało w zeszłym roku ani jednej książki, ktokolwiek ma prawo nam mówić, co ma nam się podobać, a co nie?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 11 października 2016, o 16:22

Kawka napisał(a): Czasem jednak skacze mi trochę ciśnienie, jak np. w przypadku tej stronki: https://www.facebook.com/Recenzje-z-Lub ... 541736305/, której twórcy/twórca śmieje się bezczelnie z tego, że komuś się klasyka niekoniecznie podoba. Chyba nie każdemu wszystko się musi podobać, prawda? A pod każdym wpisem masa komentarzy od "czytelników prawdziwej literatury", przekonanych o swojej wyższości, z metrowym kijem w tyłku. :roll:

Aha, czyli ktoś założy profil i wrzuca tam negatywne opinie znanych dzieł, aby inni mogli sobie pohejtować ich autora? Dobrze, że chociaż nicków nie podaje...
Ja nie wiem, ludzie to chyba życia nie mają. Ciekawe czy im czegoś przybędzie, jak zostawią gdzieś paskudny komentarz, czy wyśmieją drugą osobę.
Ostatnio łaziłam po LC i zupełnie przypadkiem nadziałam się na dyskusję wywołaną przez człowieka, który miał problem, bo na LC pojawia się multum recenzji 'literatury popularnej', a promuje ono za mało 'ambitnych' dzieł. Dodatkowo chciał, żeby pod opiniami można było dawać minusy ich autorom i móc komentować ich opinie. Już sobie wyobrażam, jak wylewam pomyje na jakiegoś hita, a tabun fanów leci mnie zminusować i pocisnąć w komentarzach, bo jak śmiem tej książki nie doceniać. Może autor tych postulatów powinien zacząć chodzić po domach i nauczać ciemne masy jak odróżnić wartościową literaturę od tej drugiej, a bardziej topornym osobnikom inaczej przemawiać do rozumu Obrazek

Zresztą to nie muszą wcale być klasyki. Wśród czytelników romansów także występują osoby szczycące się czytaniem romansów niosących za sobą wyłącznie wieeelkie przesłanie i mega wartości. Natomiast, jeśli kogoś relaksują lekkie i zabawne historyjki, zasługuje jedynie na pełne wyższości spojrzenie i zjadliwe uwagi ;)

kejti napisał(a): Jeszcze pamiętam jak wszyscy się zachwycali Dziećmi z Bulerbyn a ja zaczęłam czytać i nic :bezradny: nawet nie dokończyłam, myślałam wtedy że coś jest ze mną nie tak jak inni się tak zachwycali, ile ja miałam wtedy lat? 8? :hihi:

Pamiętam, że Dzieci z Bulerbyn strasznie mi się kiedyś podobały :D
Może warto do nich powrócić? hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 października 2016, o 16:29

Dziewczyny jak Wy pięknie i mądrze mówicie ;)
zgadzam się z Wami. Każdy czyta to co lubi i wywyższanie się bo ja czytam coś bardziej wartościowego od innych to żenua. Gusta i guściki są i tyle. Szkoda tylko że nie wszyscy to potrafią zrozumieć.
Papaveryna napisał(a):a bardziej topornym osobnikom inaczej przemawiać do rozumu
leżę. Padłam i chyba nie wstanę :hahaha:
Very :lovju:
Papaveryna napisał(a):Zresztą to nie muszą wcale być klasyki. Wśród czytelników romansów także występują osoby szczycące się czytaniem romansów niosących za sobą wyłącznie wieeelkie przesłanie i mega wartości. Natomiast, jeśli kogoś relaksują lekkie i zabawne historyjki, zasługuje jedynie na pełne wyższości spojrzenie i zjadliwe uwagi
sama prawda, pozostaje tylko współczuć tym którzy się napawają czymś takim. Widocznie brak im ciekawszych podniet.

Dzieci z Bullerbyn i ja kiedyś bardzo lubiłam. Oj bardzo ;) i twórczość Jana Grabowskiego, co też może być uznane za byleco. No bo jak to o zwierzątkach? Gadających? Eee takie niepedagogiczne.
A dzięki temu w ogóle zaczęłam czytać sama ;) i to w wieku lat kilku, jeszcze w 1-3. Czyli chyba nie takie straszne rzeczy ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 11 października 2016, o 19:19

Co jakiś czas jak sobie przypominam o Dzieciach z Bulerbyn to mam ochotę to przeczytać żeby przestało mnie gnębić :evillaugh:
Dorotka, prawdę mówisz ;) mnie jak ktoś pyta co czytam to też mi głupio jak mówie że romanse bo wydaje mi się że zaraz usłysze kpine w głosie. Ogólnie też denerwuje mnie jak facet usłyszy że laska czyta romanse to od razu myśli że szuka księcia takiego jak w książkach, że jest osobą romantyczną a wcale tak nie musi być :ermm:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 października 2016, o 19:30

Ja tam mówię prosto z mostu, że czytam romanse, jeśli ktoś pyta, a jak zaczyna głupio skomentować, to proponuję mu, żeby znalazł choć jedną książkę, w której nie ma romansu. Jak podaje jakiś tytuł, np. "Potop", to mam dziką satysfakcję, że mogę go wyprowadzić z błędu. Jak mu tak parę tytułów obalam, to po jakimś czasie przyznaje mi rację, że prawie wszędzie jest jakiś wątek romantyczny i to wcale nie jest złe. Chyba nigdy nie przegrałam takiej bitwy na argumenty.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 11 października 2016, o 19:41

masz racje, szkoda że ja nie mogę tak zawalczyć :P ja przeważnie mówię, gusta i guściki ;)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 października 2016, o 19:50

Właśnie sobie uświadomiłam, że zapoczątkowałam potworny off top. Mam jednak nadzieję, że zostanie mi to wybaczone, bo w sumie fajna dyskusja się wywiązała.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 października 2016, o 20:10

"Dzieci z Bullerbyn" to była moja najukochańsza książka wczesnego dzieciństwa. Czytałam ją wielokrotnie.
Pierwsza książka, którą sama zaczęłam pisać w wieku 6-7 lat, to była jej podróbka. Moja była nawet lepsza, bo miałam dużo więcej dzieci. Niestety była jednocześnie gorsza, bo oprócz wymyślenia bohaterów i miejsca akcji, nic więcej nie udało mi się stworzyć.
Papaveryna napisał(a):Zresztą to nie muszą wcale być klasyki. Wśród czytelników romansów także występują osoby szczycące się czytaniem romansów niosących za sobą wyłącznie wieeelkie przesłanie i mega wartości. Natomiast, jeśli kogoś relaksują lekkie i zabawne historyjki, zasługuje jedynie na pełne wyższości spojrzenie i zjadliwe uwagi ;)

Takimi wywyższającymi się osobami, dyskredytującymi gust innych osób, nie warto się przejmować. One chcą tylko za wszelką cenę udowodnić same sobie, że są lepsze/mądrzejsze/piękniejsze i w ogóle naj pod każdym względem, bo czują potrzebę dowartościowywania się kosztem innych.
•Sol• napisał(a):sama prawda, pozostaje tylko współczuć tym którzy się napawają czymś takim. Widocznie brak im ciekawszych podniet.

Zgadzam się z tym. Powinno się im współczuć, bo one tak naprawdę są biedne.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 12 października 2016, o 06:05

Mam nadzieję, że tutaj ten filmik będzie pasował. Duz tego pana już chyba wrzucała na forum i w ogóle ona mi jego serię poleciła :lovju:

Wklejam, bo Złe Książki wziął na tapetę After :evillaugh:



Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 12 października 2016, o 08:30

Nie znam gościa, ale jestem ciekawa jak on komentuje inne typowo babskie książki. :mysli:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 13 października 2016, o 04:18

Uwielbiam go. Bardzo się ubawiłam recenzją 50 twarzy Greya (i paroma innymi). Aha, Greya nie czytałam, zrobiłam podejście, ale to jest tak fatalnie napisana książka, że szkoda mi było na nią czasu.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 października 2016, o 10:48

a ja go nie znam, jak wrócę dziś do domu muszę się zapoznać :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 13 października 2016, o 11:05

Ja już jestem w wieku mocno średnim i stwierdziłam, że będę czytać to co lubię, a nie to co inni uważają za wartościowe. Czytam bo lubię, chcę odpocząć od problemów i się zrelaksować, a nie męczyć się myśleniem co autor miał na myśli, ( miałam tego dość w szkole ), żeby się potem pochwalić czego to ja nie przeczytałam. Każdy ma inny gust i tyle. Mówi się, że spada czytelnictwo w Polsce, a widziałam komentarze pod literaturą "popularną", że jak ktoś takie goowno czyta to lepiej żeby nie czytał wcale ... Mnie się rence i nogi uginajom na takie słowa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 października 2016, o 11:11

nie no jasne, lepiej etykiety na butelkach z % czytać :]
Giovanno, masz świętą rację ;) trzeba czytać to co się lubi. Na to czego się nie lubi szkoda czasu i życia. A grupa czytających podobną literaturę się znajdzie na pewno. Jak widać zresztą na forum ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 13 października 2016, o 12:11

Dzięki Very za podesłanie linka do vloga. Oglądając analizę "50 twarzy Greya" popłakałam się ze śmiechu.
https://www.youtube.com/watch?v=yoNiV2v ... BUyWv7MLfg
:evillaugh:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 13 października 2016, o 12:55

Ja z rzeczy, które on wziął na tapetę, czytałam tylko Harry'ego Pottera, ale przy większości wyłam ze śmiechu. Akurat odnośnie Pottera przyznał od razu, że go lubi, ale postanowił porobić sobie jaja i powyciągać różne głupotki i nieścisłości.
Lubię humor Opydo i lubię słuchać jak mówi :zawstydzony:

giovanna napisał(a): Czytam bo lubię, chcę odpocząć od problemów i się zrelaksować, a nie męczyć się myśleniem co autor miał na myśli, ( miałam tego dość w szkole ), żeby się potem pochwalić czego to ja nie przeczytałam.

Dokładnie o to chodzi :D Każdy ma swoje sposoby na odstresowanie. W końcu życie codzienne usłane różami nie jest, żeby ślęczeć nad czymś, co nas ani grzeje, ani ziębi i strugać potem wielkiego intelektualistę.
•Sol• napisał(a):nie no jasne, lepiej etykiety na butelkach z % czytać :]

A myślisz, że czasem nie trzeba, po tych wszystkich spotkaniach z wielką, wartościową literaturą? :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 października 2016, o 13:02

czasem to nawet koniecznie :P ale wiesz nie tylko, jednak mamy trochę szerszy krąg zainteresowań. Etykietki na czekoladzie i chipsach też są ciekawe :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 października 2016, o 13:14

Kiepskie książki to dla mnie przede wszystkim książki źle napisane, np. pełne powtórzeń i przypominania czegoś w kółko, pisane bez wiary w to, że czytelnik ma choć odrobinę inteligencji i zapamięta coś na dłużej niż cztery strony.
Za kiepskie uważam też książki, w których zachowanie i sposób rozumowania bohaterów nie pasują do ich wieku, pozycji społecznej, zawodu, doświadczeń życiowych, płci, przeżyć itd. - ale tylko wtedy, gdy widać, że nie było to zamierzonym celem autora/ki, że to nie parodia ani satyra, lecz jego/jej nieudolność, nieumiejętność stworzenia przekonującej postaci i brak wyobraźni pozwalającej autorowi/autorce postawić się na miejscu bohaterów.

A kiepskie kryminały to dla mnie takie, gdzie śledztwo prowadzi niekompetentny detektyw/policjant. Na mej czarnej liście są dwie książki Eriki Spindler, która potrafi pisać perełki i dlatego jej durne błędy strasznie mi się nie podobają, bo są wielkim marnotrastwem jej możliwości.
•Sol• napisał(a): Etykietki na czekoladzie i chipsach też są ciekawe :hyhy:

A dodatkowo ich zawartość potrafi mieć takie samo działanie terapeutyczne jak procentów, a przynajmniej nie trafi się do rynsztoka.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 13 października 2016, o 14:47

Papaveryna napisał(a):
giovanna napisał(a): Czytam bo lubię, chcę odpocząć od problemów i się zrelaksować, a nie męczyć się myśleniem co autor miał na myśli, ( miałam tego dość w szkole ), żeby się potem pochwalić czego to ja nie przeczytałam.

Dokładnie o to chodzi :D Każdy ma swoje sposoby na odstresowanie. W końcu życie codzienne usłane różami nie jest, żeby ślęczeć nad czymś, co nas ani grzeje, ani ziębi i strugać potem wielkiego intelektualistę.

Właśnie ja tak traktuje czytanie, inni idą na siłownie, biegają a ja jak mam zły dzień lub nie chce myśleć o czymś stresującym to biorę się za książkę :)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 października 2016, o 22:09

Janka napisał(a):Kiepskie książki to dla mnie przede wszystkim książki źle napisane, np. pełne powtórzeń i przypominania czegoś w kółko, pisane bez wiary w to, że czytelnik ma choć odrobinę inteligencji i zapamięta coś na dłużej niż cztery strony.
Za kiepskie uważam też książki, w których zachowanie i sposób rozumowania bohaterów nie pasują do ich wieku, pozycji społecznej, zawodu, doświadczeń życiowych, płci, przeżyć itd. - ale tylko wtedy, gdy widać, że nie było to zamierzonym celem autora/ki, że to nie parodia ani satyra, lecz jego/jej nieudolność, nieumiejętność stworzenia przekonującej postaci i brak wyobraźni pozwalającej autorowi/autorce postawić się na miejscu bohaterów.

Podpisuję się pod tym.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 14 października 2016, o 23:40

Dorotka napisał(a):Nie znam gościa, ale jestem ciekawa jak on komentuje inne typowo babskie książki. :mysli:

Zombie samurai nie komentuje (przynajmniej nie na vlogu) typowo babskich książek, po prostu książki-gnioty. Uwielbiam go. Pottera nie odsłuchałam, bo nie chciałam. Uwielbiam tę serię, mam gdzieś jej nieścisłości, mimo wszystko Rowling ma talent do wciągania swych czytelników do swojego świata i nie chce mi się wgryzać, co zrobiła źle. ;)
Jak widać powyżej, czyli Potter, nie komentuje typowo babskiej literatury (oberwał też Mały książę, za co ma u mnie pochwałę, bo ja tej książki nie trawię i do tej pory myślałam, że jestem w tej ocenie samotna). Choć fakt, jakoś najgorsze gnioty, to właśnie jakieś Greye, Michalaki i inne Ilony Felicjańskie. No i teraz Aftery (przez tego dziada zaczęłam to czytać i duszę się ze śmiechu).

Odnośnie tego, co czytamy i po co... ech... długo by gadać. Postaram się streszczać. Pracuję w księgarni, widzę co się sprzedaje. Ale nie oceniam nikogo. Mam gdzieś, czy pani przychodzi do mnie piszcząc z zachwytu nad kolejnymi wypocinami Michalak, czy też podnieca się Remigiuszem Mrozem - to nie ma znaczenia. Bardziej wnerwiają mnie historie polskie typu - co jakiś czas biją na alarm, że Polacy nie czytają. I zaczyna się przekonywanie - choć romans, choć lekki kryminał, cokolwiek. Czytanie to przyjemna rzecz.
Potem wychodzi jakiś hicior (i niech już będzie ten Grey). Tabuny ludzi rzuca się na tę książkę i czyta.
I wtedy na scenę wychodzi jakiś mądrala i peroruje, że popularność tej książki to dowód na zidiocenie społeczeństwa.
A wtedy cedary biorą nerwy. Bo najpierw wszyscy jak kraj długi i szeroki płaczą nad polskim poziomem czytelnictwa, a jak już ludzie chcą czytać, to się ich wyzywa od debili. GRRRRRRRRRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! damnit
Rzecz w tym, że ludzie też zaczynają się z tym źle czuć i czasem dochodzi do naprawdę komicznych sytuacji, kiedy ktoś wybrał sobie książkę, podchodzi do kasy i od razu mi się tłumaczy: "To dla koleżanki!" A co mnie to obchodzi? Kim ja jestem, by oceniać czyjś gust?
Kiedyś podeszła młoda dziewczyna, bierze jakiegoś erotyka z przeceny i nieśmiało przy płaceniu szemra, że pewnie sobie o niej nie wiadomo co myślę.
- Słucham?
- No, że jestem jakaś zboczona, bo lubię takie książki.
- A ja czytam krwawe kryminały, ale to nie znaczy, że jestem seryjną morderczynią.
Kurczę, czytamy dla przyjemności. Z przymusu już zaliczyłyśmy. Czytałyśmy klasyki i tzw. wielką literaturę z przesłaniem czy wręcz upierdliwym morałem - teraz czas na coś przyjemnego. Nikt nie ma prawa oceniać naszego gustu i tego, co bierzemy do czytania, bo najczęściej kpiące uśmieszki lecą ze strony ludzi, którzy do ręki mają przyspawany telefon komórkowy.
A czy to literatura wysoka czy niska? Nie znam ludzi, którzy codziennie czytają Ulissesa. A i wybór książek przecież nie świadczy o naszej inteligencji czy mądrości. Znów sięgnę do swoich zawodowych doświadczeń - miałam kiedyś klientkę, która czytywała dużo lekkich romansików, jakieś wampiry i wilkołaki. A prywatnie miała doktorat z jakiejś fizyki kwantowej czy czegoś równie przerażającego. Myślę sobie - jak bym się cały dzień czymś takim zajmowała, to później też bym nie chciała czytać czegoś bardziej skomplikowanego niż harlekin.

No i się rozgadałam...
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 15 października 2016, o 00:02

cedar napisał(a):Zombie samurai nie komentuje (przynajmniej nie na vlogu) typowo babskich książek, po prostu książki-gnioty. Uwielbiam go. ...

Wiem, że on nie wypowiada się TYLKO o babskiej literaturze, ale byłam ciekawa czy wszystkie powieści określane jako kobiece krytykuje, czy tylko niektóre. Bo może on jest akurat z tych, co się czepiają. :mysli:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 15 października 2016, o 00:27

Nie, tak naprawdę książek jest tylko kilka i wszelkie komentarze odnoszą się wyłącznie do danej pozycji.
Na vlogu (z "babskich") oberwało się tym powieściom:
- 50 twarzy Greya
- Grey
- Wszystkie odcienie czerni
- Rok w poziomce
- After
Chyba niczego nie pominęłam. Jak widać - nie jest tego dużo. On się nie bierze za pierwszy z brzegu romans czy głupkowaty kryminał. Życia by mu nie starczyło. ;)
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości