przez Janka » 10 października 2016, o 15:13
Mnie przeszkadza jej nadużywanie wyrazu "zdrowy" gdy opowiada o swoich przepisach kucharskich.
A w ogóle zachwala, że wszystko musimy uważać za wspaniałe, bo skoro ona testuje dania na mężu i dla niego są odpowiednie, to znaczy, że my wszyscy tym bardziej musimy być z nich zadowoleni. A to jest kompletną niedorzecznością, bo w końcu ile z "nas" jest wyczynowym sportowcem? Jej przepisy może są w takim razie dobre dla zawodowych sportowców, a i to nie dla wszystkich dyscyplin. Na pewno nie są dla osób nie aż tak aktywnych fizycznie, jakie ona widzi na co dzień.
No i to "zdrowe" w stosunku do przepisów pozbawionych wielu ważnych składników odżywczych: Lewandowska preferuje dietę bez produktów mlecznych i nazywa ją "zdrową" w znaczeniu, że niby dla każdego zdrowa. Widziałam rozmowę z nią w telewizji śniadaniowej, w której przedstawiała swoją książkę z przepisami i użyła wyrazu "zdrowe" kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt razy.
No ale coś mi w tym nie gra. Bo nietolerancja laktozy, tak jak każda nietolerancja pokarmów, nie oznacza, że ktoś jest zdrowy. Przeciwnie, oznacza jakieś niedomaganie organizmu, bo np. wynika z niedoboru enzymu odpowiedzialnego za trawienie. No a długotrwała dieta bezmleczna może wywołać tę nietolerancję. Czyli przebywanie na diecie Anny Lewandowskiej może doprowadzić do choroby. No to czemu ona nazywa ją "zdrową"? I czemu nikt jej nie powie, że namawianiem do takiej diety może komuś wyrządzić szkody na zdrowiu?
A tak na marginesie:
Pani Aniu, nabiał to są produkty mleczne oraz jajka. Gdy pani mówi "moje przepisy są beznabiałowe" oraz "na śniadanie najlepsza jest jajecznica z jajek", to brzmi tak, jakby pani mówiła, żeby "jeść jajka, nie jedząc jajek". No chyba że chodzi pani o jajecznicę ze skorupek, ale to też nie będzie poprawne, bo skorupki to też nabiał.
Aaa! Już wiem, może Pani chodzi o to, żeby na jajecznicę wybierać jajka od czerwonej kury? Bo w białej skorupce to nabiał, a w ciemnej nie?