Viperina napisał(a):Skończyłam For the Love of a Soldier Victorii Morgan.
Powiedziałabym tak: dobrze żarło i prawie zdechło. Prawie, bo pod względem romansowym było całkiem przyzwoicie. Fajni bohaterowie, ładnie poprowadzona relacja, w zasadzie wszystko, czego można oczekiwać od romansu. Niestety autorka wmieszała w powieść także wątek sensacyjny, którego rozwiązanie było całkowicie niedorzeczne, napisane na kolanie i z niepotrzebnym przyspieszeniem w końcówce. Ale zacznijmy od bohaterów: nic oryginalnego, bo oto dziewczyna ze zbankrutowanej rodziny, sierota, przebiera się za mężczyznę, by grać w karty z dżentelmenami i utrzymywać się z wygranych. W tle majaczy podstępny stryj posługujący się szantażem. Nasza bohaterka już na pierwszych kartach powieści przegrywa pokaźną kwotę do naszego bohatera. Powszechnie znanego hulaki, w rzeczywistości żyjącego od dwóch lat w celibacie i oparach alkoholu bohatera wojennego, nękanego koszmarami z przeżytej bitwy. Na życie naszego bohatera dybią nieznani sprawcy, których rozmowę podsłuchuje bohaterka. A ponieważ chwilę wcześniej bohater był łaskaw ją/jego (bo on ciągle sądzi, że ma do czynienia z młodym chłopcem) uratować i oddać jej/mu swoją wygraną, to nasza bohaterka postanawia z kolei uratować naszego bohatera i ostrzec go, że nieznani sprawcy czyhają na jego życie. No i następuje zadzierzgnięcie akcji, nasi bohaterowie łączą siły i postanawiają wspólnie odnaleźć nieznanych sprawców, zdemaskować spisek. Bohaterka uczestniczy w akcji za opłatą, która ma jej pomóc w uzyskaniu wymarzonej niezależności, wiecie, domek na przedmieściach, koronkowe firanki, życie w ciszy i spokoju oraz sprawowanie wdzięcznej opieki nad owdowiałym mężem niani, beznogim bohaterem wojennym.
Tu wkracza nasz bohater, który okazuje się nie być obojętny na wdzięki naszej bohaterki. Która z kolei również nie będąc obojętną na jego wdzięki, nie zamierza wszelako ulec. Gra się toczy. W drugim planie występuje przyjaciel bohatera z ław szkolnych, będący jednocześnie mężem jego ukochanej przyrodniej siostry, wspomniana przyrodnia siostra oraz dwójka uroczych bratanków. Oraz konie, koty, adiutanci, pokojówki i paskudny sąsiad. No i okropny ojczym naszego bohatera, będący jednocześnie ojcem jego przyrodniej siostry.
Jak wspominałam: romansowo na co najmniej 8. Sensacyjnie najwyżej na 4. Łącznie góra 7.
Ale, uwaga, uwaga: przeczytałam do końca, dobrze się bawiłam. Pewnie za miesiąc nie będę pamiętała, że to czytałam.
Kiara napisał(a):LiaMort napisał(a):moja ulubiona książka.
Lia miałaś rację dziś się wzięłam za czytanie i zostało mi 20 stron do końca
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość