Liczyłam na coś fajnego i "romantycznego" ,a wyszło jak wyszło.
Ellen przyjeżdża do Beacon w stanie Maine na życzenie zmarłej babci.Ma odnaleźć pewnego mężczyznę,którego babcia darzyła uczuciem w młodości (opuściła go) i przekazać mu list z wyjaśnieniami.Niestety nic nie idzie zgodnie z planem.Chet Cummings jest nieosiągalny ,a sama Ellen wpada do wody i o mało nie ginie. Ratuje ją przystojny Roy,który okazuje się spokrewniony z Chetem. Wydarzenie to wzbudza powszechne zainteresowanie i bohaterka ląduje na pierwszej stronie w gazecie.
Pierwszy minus,to postać głównej bohaterki.Kobieta uparta jak wół i to nie w dobrym słowa znaczeniu.Ellen porwał prąd i faktycznie zaczynała tonąć.Nie miała siły dalej płynąć i gdyby nie Roy,to byłoby po niej.W momencie,kiedy podpłynął i zaczął ją holować,zaczęła gadkę,że może sama i nic jej nie jest.Powiem wam,że na jego miejscu ,zostawiłabym ją samą i czekała ,aż sama dotrze do brzegu.
Później na samą wzmiankę o tonięciu ,nabzdyczała się i mówiła ,że to nie tak i że była na studiach w drużynie pływackiej.I cały czas tak samo .Można się upierać przy prawdzie ,ale kiedy wszyscy widzieli jak było? To była normalnie snobka.Ciuchy od najlepszych projektantów, picie tylko wody Perrier,a brak w hoteliku sali telekonferencyjnej,to normalnie koniec świata.Chyba zapomniała gdzie się znajduje
Wspomniałam już ,że była prawnikiem? I jej narzeczony również ,który miał aspiracje polityczne.
Ślub na 300 osób w tym goście znani w polityce, relacja w poczytnej gazecie ...
Miałam wrażenie,że cała rodzina udawała i zatajała coś ,co nie pasuje do idealnego wizerunku.
Babcie wolała się wynieść z małego miasteczka i wyszła za lekarza. Status oczywiście poszedł w górę.
Nikt nie wiedział,że miała talent i pięknie malowała.Wygrywała konkursy i miała studiować w Chicago.Córka i wnuczka nie miały o tym pojęcia,dopiero po śmierci odkryli co? Wstydliwą tajemnicę?
Matka Ellen wiecznie tylko stwarzała pozory i trzymała się reguł ,a sama miała sekrety.Ellen oczywiście też nie mogła być gorsza.
Dlatego jej przemiana, jakoś za szybko nadeszła.Bohaterka odeszła z pracy i zaczęła można powiedzieć żyć życiem babci. Porzuciła narzeczonego i związała się z Royem. Ta miłość ,też za szybko przyszła.Jedno wyjście razem i co?
A sprawa z Chetem Cummingsem? Zamiast wysiadywać przed jego domem,to mogła popytać ludzi w miasteczku.Wtedy powiedzieliby jej,że nie żyje.Niby prawniczka,a mało lotna.
Nie ukrywam,że liczyłam na coś bardziej ekscytującego ,a dostałam powieść,którą zapomną po paru dniach.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.