Teraz jest 22 listopada 2024, o 04:11

Magdalena Wala

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 sierpnia 2016, o 17:20

ja nie wiem czy Tully to czytała tą samą książkę co my bo dla mnie te zarzuty to "lekko" dziwne są ;)
nudy za grosz, romans super, bal i scena na nim bosssska, Klementyna małpa jak najbardziej na miejscu i piękną nauczkę dostała ;)
Sama lekkość i porywający styl ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 31 sierpnia 2016, o 17:24

Dokładnie. Ale mam wrażenie (po ogarnięciu tego wszystkiego, co tully pisze na forum), że sama sobie przeczy

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 sierpnia 2016, o 17:25

widocznie każda książka rządzi się innymi prawami i wymogami ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 31 sierpnia 2016, o 17:29

A jeszcze co do tego, że tully inną książkę czytała i jej opinii. To nie było tak, że Marianna była "workiem treningowym" Klementyn, a nie na odwrót?

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 sierpnia 2016, o 17:30

było ;)
Klementyny i tej całej Agnieszki z mamusią. Atakowały ją i kąsały jak żmije, dopiero Oleńka z Izabellą usadziły Klementynę a tamte dwie się opękały.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 31 sierpnia 2016, o 17:31

Dziewczyny cieszę się, że wam się podobało, ale upraszam o spokój.

Sama prosiłam, żeby mi pisać jak coś się nie podoba. I cieszę się, że Tully mi to szczerze napisała. To jest naprawdę bardzo cenne zbierać różne punkty widzenia. W ten sposób w przyszłości istnieje szansa, że napiszę książkę która zadowoli was, ale również takich, którym Marianna z pewnych względów nie przypadła do gustu.

Tully. Cóż, przykro mi, że masz takie odczucia.
Natomiast opisywanie związku miedzy Marianną a Michałem nie było moim jedynym celem. Dla mnie akurat najważniejszy był watek z duchem i odpowiedz na pytanie dlaczego Michał zachowywał się w taki sposób gdy Marianna go poznała, ewolucja relacji pomiędzy nimi, i rozwiązanie sprawy ducha. Inne kwestie, które były dla mnie ważne to pokazanie obyczajowości, etykiety w tamtych czasach. I tutaj Klementyna była niezbędna - typowej przedstawicielki swojej płci. Kobiety bez skrupułów poszukującej bogatego męża. I nie sądzę by Klementyna była workiem do bicia dla Marianny. Tak naprawdę Marianna nie zrobiła jej nic złego. Chciała jedynie by nielubiana koleżanka opuściła jej dom, bo zdawała sobie sprawę z tego że Klementyna bardzo źle jej życzy. Co do sytuacji na balu - takie bardzo często się rozgrywały, ktoś nie dość nisko się ukłonił i pojawił się problem na miarę konfliktu zbrojnego. W tamtych czasach do takich sytuacji bardzo często dochodziło.
Co do zbliżenia pomiędzy Marianną a Michałem nie mogłam go opisać, bo mi tego nie wolno. Muszę trzymać się z daleka od erotyki. fakt, że może mało w tym zmysłowości. Ale też Marianna to nie romans w czystej postaci, ale książka romansowo - obyczajowa. Ta, która ma się ukazać w przyszłym roku tez nie jest erotyczna, ale tam relacja pomiędzy głównymi bohaterami jest inaczej opisana. I więcej się pomiędzy nimi dzieje w kwestiach intymnych. Funkcjonuje tam też większa zmysłowość. - ale te sceny napisałam stosunkowo niedawno. cały czas się uczę, a komentarze na pewno mi w tym pomagają.

Częściowo się z nimi zgadzam, a częściowo nie.

I to też jest fajne - nie wszystkim podoba się to samo. Że nie każdy ma takie same wrażenie po przeczytaniu tej samej książki. :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 31 sierpnia 2016, o 18:31

Nie o takie zblizenie mi chodzilo :red: ja generalnie seksu nie lubie w literaturze wiec pod tym wzgledem u Ciebie jest genialnie :) Nie mam tez nic do postaci Klementyny jako takiej, irytuje mnie i to bardzo, to ze wszystko zle sie dla niej uklada i to jest strasznie tendencyjne, ok mozesz ja kopnac ale nie bij lezacego a to co z nia zaczelas robic to po prostu sredniowiecne narzedzia tortur...
z tym workiem treningowym to byl taki skrot myslowy :hyhy:
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 sierpnia 2016, o 18:32

eeee znęcanie nad Klementyną?
Ona tylko dostała lekko po łapkach ;)
za to jak ona się znęcała nad Marianną należy jej się o wieeeele więcej.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 31 sierpnia 2016, o 18:33

O taaak. Przydałaby się jej jeszcze wieksza nauczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 sierpnia 2016, o 18:36

lubię jak te czarne charaktery dostają nauczkę i to taką jak to chyba Aralk kiedyś ujęła - toczenie w beczce nabijanej gwoździami. O to i nic mniej mnie nie satysfakcjonuje ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 31 sierpnia 2016, o 18:46

Bardzo delikatnie się Roma rozprawiła z Klementyną po tym co wyprawiała, już na samym początku w szkole: w klasztorze za to gadanie o Mariannie miałam jej ochotę łeb ukręcić. A potem kwestionowanie pozycji Pani domu, dogryzanie ... Na taczkach bym ją wywiozła, albo wydała za mąż za Adama :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 31 sierpnia 2016, o 18:51

tully napisał(a):Nie o takie zblizenie mi chodzilo :red: ja generalnie seksu nie lubie w literaturze wiec pod tym wzgledem u Ciebie jest genialnie :) Nie mam tez nic do postaci Klementyny jako takiej, irytuje mnie i to bardzo, to ze wszystko zle sie dla niej uklada i to jest strasznie tendencyjne, ok mozesz ja kopnac ale nie bij lezacego a to co z nia zaczelas robic to po prostu sredniowiecne narzedzia tortur...
z tym workiem treningowym to byl taki skrot myslowy :hyhy:


Cóż Widzisz i tu się różnimy. odezwała się we mnie potrzeba sprawiedliwości. Znęcała się nad Marianną w szkole i w jej własnym domu wiec pod koniec dostaje to co jej się należy. Zauważ, że nie od Marianny. Po raz pierwszy z nią porządek robią Oleńka z Izabellą. Po raz drugi Agnieszka, ktora widzi w niej rywalkę do męskich serc i portfeli - fakt że Marianna ja podpuściła - uczyła się od samej Klementyny. Po raz trzeci dostaje reprymendę od księżnej Sanguszkowej - Marianna nie ma z tym nic wspólnego, a Klementyna sama jest sobie winna. Jesli była wiec workiem do bicia to mojej wyobraźni :) - znałam jedną taką w realu i za każdym razem jak pisałam o Klementynie to widziałam jej twarz.

Ok skoro erotykę mamy wyjaśnioną to o jakie zbliżenie ci chodziło? Czy o to o co pytała mnie jedne z dziewczyn, że najpierw szło wolno potem szast pras i Michał zakochany. Za mało scen pomiędzy nimi było? takiego patrzenia w oczy i śpiewu słowików? Dramatyzmu? Kłótni?
Proszę wyjaśnij, bo nie rozumiem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 sierpnia 2016, o 18:57

giovanna napisał(a):Na taczkach bym ją wywiozła, albo wydała za mąż za Adama :hyhy:
obie wizje kuszące i nie wiem która bardziej, bo kary równie dotkliwe :P

Romo, Klementynę załatwiłaś bardzo dobrze i z klasą. Tak jak jej się należało a nawet i trochę mniej. Nie dostała jednego wielkiego ciosu lecz kilka innych, dotkliwych ale kulturalnych i na poziomie. Została załatwiona swoją własną bronią a to najbardziej boli. I jest najskuteczniejsze.
Dlatego jeśli będzie miała się nawrócić masz dobre fundamenty ;) upokorzenie dobrze robi na zadarty nos
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 31 sierpnia 2016, o 19:00

Nie wiem czy chciałabym czytać o Klementynie nawet nawróconej, za bardzo ją znielubiłam

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 31 sierpnia 2016, o 20:18

za to ja chętnie bym poczytała o Klementynie takiej lekko utemperowanej...tzn.dostała nauczkę i wie,że powinna się lepiej zachowywać,ale natura robi swoje i wychodzą z niej niezłe różki diabelskie...Bo Klementyna raczej nie chciałaby darować upokorzenia,a ponieważ dostało się jej poniekąd od Marianny,to chciałaby się zemścić.W związku z tym pewnie będzie chciała dokuczyć jej rodzeństwu:może zagnie parol na Szymona,może będzie chciała zaszkodzić Rozalii-kto wie?I pewnie tez usilnie będzie próbowała zlapać majętnego chłopa(i koniecznie przystojnego,coby móc się przechwalać przed M.),co raczej szybko nie powinno mieć miejsca...Tak ja to widzę...Ciekawe jaki jest punkt widzenia Romy...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 31 sierpnia 2016, o 20:23

ewa.p napisał(a):za to ja chętnie bym poczytała o Klementynie takiej lekko utemperowanej...tzn.dostała nauczkę i wie,że powinna się lepiej zachowywać,ale natura robi swoje i wychodzą z niej niezłe różki diabelskie...Bo Klementyna raczej nie chciałaby darować upokorzenia,a ponieważ dostało się jej poniekąd od Marianny,to chciałaby się zemścić.W związku z tym pewnie będzie chciała dokuczyć jej rodzeństwu:może zagnie parol na Szymona,może będzie chciała zaszkodzić Rozalii-kto wie?I pewnie tez usilnie będzie próbowała zlapać majętnego chłopa(i koniecznie przystojnego,coby móc się przechwalać przed M.),co raczej szybko nie powinno mieć miejsca...Tak ja to widzę...Ciekawe jaki jest punkt widzenia Romy...



Pożyjemy zobaczymy... Nie mogę przecież odsłonić wszystkich kart, prawda?

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 31 sierpnia 2016, o 22:00

Roma napisał(a): Czy o to o co pytała mnie jedne z dziewczyn, że najpierw szło wolno potem szast pras i Michał zakochany. Za mało scen pomiędzy nimi było? takiego patrzenia w oczy i śpiewu słowików? Dramatyzmu? Kłótni?
Proszę wyjaśnij, bo nie rozumiem.


Dokladnie tego Romo, ja to nazywam po szuwarku szeptana miloscia, wiecej ich, troszeczke zawirowan, jakies nieporozumienie a zwlaszcza patrzenia w oczy i spiewu slowikow :hyhy:
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 31 sierpnia 2016, o 22:05

No ale wszystko wraca do tego jaki był Michał. On nie lubił kobiet, więc i te zaloty byłby nie na miejscu

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 31 sierpnia 2016, o 22:13

To i ja wtrącę swoje trzy grosze - jeśli już czegoś mi brakowało w pierwszej części Twojej powieści, Romo, to wyraźnego spójnika między pobytem Marianny w klasztorze, a powrotem do domu z powstania. Ten przeskok był zbyt gwałtowny i rzeczywiście trzeba było zatrzymać się w trakcie czytania i chwilę zastanowić. I nie chodzi mi teraz o to, żebyś opisywała całą jej wojenną tułaczkę, ale chętnie zobaczyłabym tam jedną, ale wyraźną scenę, która dobitnie wyjaśniłaby nam dlaczego Marianna tak nagle zdecydowała się na ucieczkę z klasztoru i przyłączenie się do powstania. Bo to był przecież niesamowicie odważny krok, szaleństwo niemal, bo taka młoda dziewczyna ryzykowała w tym momencie wszystkim: i życiem, i reputacją, i ewentualną zsyłką dla całej rodziny. Wiem, że Klementyna jej dopiekła, ale zakładam, że zrobiła to nie pierwszy raz i że Marianna zdążyła się już przyzwyczaić do jej egoistycznych i podłych napaści. To jest chyba jedyne "ale", które mi teraz przychodzi do głowy.
I mam jeszcze uwagę odnośnie okładki - muszę przyznać, że na początku nie wiedziałam co o niej myśleć i nie mogłam się zdecydować czy aby na pewno mi się podoba, ale teraz, po upływie pewnego czasu, stwierdzam, że jest naprawdę ładna i że przyciąga wzrok.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 sierpnia 2016, o 22:15

Katiu, ośmielę się dodać, że on nie chciał mieć żony nawet ;) więc jedyne co zadziałało początkowo to fizyczne przyciąganie, potem dopiero przyciąganie charakterów.
Gdyby Michał robił podchody jak Romeo do Julii wypadłby kompletnie niewiarygodnie.
On musiał być tym słodkim gburem :hihi:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 31 sierpnia 2016, o 22:23

Od razu przypomniała mi się scena z omdleniem Marianny zaraz po ślubie i ten moment, kiedy wkurzony pan młody złapał za nóż i przeciął wiązanie gorsetu. :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 31 sierpnia 2016, o 22:28

wiedzmaSol napisał(a):Katiu, ośmielę się dodać, że on nie chciał mieć żony nawet ;) więc jedyne co zadziałało początkowo to fizyczne przyciąganie, potem dopiero przyciąganie charakterów.
Gdyby Michał robił podchody jak Romeo do Julii wypadłby kompletnie niewiarygodnie.
On musiał być tym słodkim gburem :hihi:

No dokładnie. Jakby się miał przymilać i odwalać tą całą "szeptaną miłosć" to byłoby to zupełnie nieciekawe

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 31 sierpnia 2016, o 23:22

Ośmielam się z tobą nie zgodzić, bo zakochany bez pamięci Michał mógłby być naprawdę uroczy. I zabawny. Wyobrażasz go sobie jak stoi pod balkonem ukochanej i śpiewa jej romantyczne ballady? Albo jak deklamuje jej miłosne wiersze? :rotfl:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 1 września 2016, o 00:09

No nie właśnie. Byłoby to za słodkie. No i przecież Michał nie lubił kobiet

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 1 września 2016, o 06:51

Dorotko jest przeskok - dlatego że pobyt Marianny w szkole jest opisany w prologu. Od rozdziału pierwszego masz już wszystko po kolei. Nie zamierzałam opisywać powstania listopadowego. Militaria to zupełnie nie moja bajka, dlatego też wraca do Marianny w koszmarach. ewentualnie ona sama o pewnych kwestiach opowiada. Przykro mi, ale taka miałam koncepcję - chciałam żeby książka była dość lekka, a gdyby doszły do treści krwawe opisy bitew (były nieuniknione gdybym opisywała powstanie), początek dla wielu czytelników byłby nie do przejścia. Z kolei ci, którzy takie rzeczy lubią rzuciliby książką później. I w efekcie nikt nie byłby zadowolony. Owszem można by tam włożyć sporo historyczno - obyczajowych smaczków, które natychmiast uciekłyby co wrażliwszej czytelniczce przy opisie jak ktoś jest rozrywany na strzępy przez pocisk artyleryjski. W tym wypadku będę bronic mojej koncepcji.

Co do relacji pomiędzy Michałem a Marianną - ona tez wynika z koncepcji bohatera. Michał byłby niewiarygodny, gdyby śpiewał Mariannie pod oknem. Stworzyłam bohatera, który ma uraz do kobiet z powodu nieszczęśliwszych małżeństw. jest wycofany i zamknięty w sobie. Poza tym dalej XIX wiek. Obecnie pewnych zachowań uczymy się od rodziców, potem następuje czas kiedy chodzimy z rożnymi osobami i tez praktykujemy pokazywanie uczuć. Wiek XIX - nawet udane małżeństwo nie okazywało sobie uczuć publicznie - to było w bardzo złym guście. Pewne kwestie zostawiano w sypialni i wyłącznie sypialni. Michał nie miał od kogo nauczyć się jak powinien wyglądać udany związek - a sam miał złe wspomnienia. Dopiero przy Mariannie zaczyna zachowywać się bardziej jak człowiek, a nie kamień.
Kolejna kwestia to druga część powieści - tam jest sporo scen pomiędzy głównymi bohaterami. Chodzą na spacery, jeżdżą na wizyty, rozmawiają - poznając się wzajemnie. Michał powoli się przełamuje - dotyka ukradkiem jej dłoni, okazuje swój gniew i strach gdy dowiaduje się o jej drodze z powstania, bierze ją na ręce, a nawet się kłócą - to już po balu - Michał o uczuciach nie mówi, Michał ma pokazać coraz głębsze zauroczenie żoną. I to wszystko jest druga cześć książki. I rozgrywa się w sposób charakterystyczny dla epoki. owszem mogłam pościć wodze fantazji, ale wiedziałabym że znacznie fałszuje rzeczywistość - już ta scena kiedy on ja wynosi z gabinetu była lekkim przegięciem z mojej strony - ale po prostu ją chciałam.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do W

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości