Weźcie, ja jak zobaczyłam tę recenzję na stronie Empiku, to się zirytowałam. Początek sierpnia, a tu recenzja książki, która nawet nie wyszła w oryginale. Wlazłam na tego bloga - z recenzji w zasadzie nic nie wnikało, dziewczyna równie dobrze mogła sobie jakieś fragmenty udostępnione poczytać, na blogu wyłącznie kilka zdjęć telefonu z wyświetloną okładką, która krąży po necie. Stwierdziłam, że albo jej się coś pomyliło, albo nie wiem. A że miałam 'dzień hejtera', to zostawiłam tam niedowierzający komentarz
W każdym razie okazało się, że dostała ebooka od wydawnictwa już na początku sierpnia. Chciała mi nawet jakieś dowody dawać za pozwoleniem wydawnictwa. Dowodów nie chciałam, pozostało mi jedynie okazanie skruchy za swoją inwigilację i gestapowatość
Jakoś w piątek wieczorem mnie tknęło i popatrzyłam po księgarniach czy można ją zamówić (parę dni wcześniej patrzyłam na Empiku i niedostępna była. Nawet nie było możliwości zamówienia przedpremierowego, jak w przypadku niektórych tytułów). Okazało się, że tak. Najtaniej mię wyszło na Arosie i zamówiłam do kiosku.
Jak dostanę info, że paczka została wysłana, może wreszcie na sto procent w to uwierzę