Nie znoszę ojca Marianny. Mam nadzieję, że więcej się nie pojawi, bo otwiera mi się nóż w kieszeni.
Faktycznie,jest okropny...Ale ja chętnie bym o nim poczytała w kontynuacji i byłabym bardzo zadowolona,gdyby mu ktośc wreszcie nosa utarł,bo zadziera go strasznie wysoko(zwłaszcza jak był w gościach u córki to robił za jaśniepana...)
Zosia bardzo mi sie podobała,to świetna postać,choć drugoplanowa...Awansowała na pokojówkę pani domu,więc chciała pokazać,że ten awans był zasłużony.Dlatego starła sie,żeby jej pani pokazywała sie z jak najlepszej strony,tym bardziej,że takie miała polecenie od hrabiny wdowy.To naturalne,że chciała jej sie również przysłużyć...
Co do imion-mnie nie przeszkadzały,jakoś szybko zaczęłam kobietki rozróżniać.Co prawda hrabina wdowa mogła mnieć podobne imię do Elżbiety-np.Eleonora w skrócie właśnie Ela,Elżunia(tak jest akurat w mojej rodzinie,mam ciocię Eleonorę,ale wszyscy mówią jej Ela bądź Elunka-tak jak nazywało ja rodzeństwo)