Druga część przygód bardzo zaradnych seniorów.W pierwszej zniesmaczeni warunkami panującymi w domu opieki,postanowili przeprowadzić się do więzienia ,gdyż panują tam lepsze warunki.Żeby się tam dostać,zrobili parę bardzo złych rzeczy
W drugiej odsłonie,szczęśliwi,że dobrze ulokowali swoje łupy,kupują dom i spędzają mile czas.Niestety okazuje się,że internetowe przelewy ''dotarły'' nie tam gdzie powinny i ktoś zwędził całą kasę.Obok ich domu mieszka gang motocyklowy ,który prowadzi nie całkiem legalne interesy.Panowie kradną łupy staruszków i manekina z kasą w środku.I znów trzeba brać się do pracy ... Na dodatek Grabi zaczyna zalecać się do uroczej sąsiadki,co nie podoba się Stinie.
Jak byłam zachwycona pierwszą częścią i dałam jej szóstkę ,to dwójka lekko mnie nużyła.Takim sprytem i dokładnością wykazała się szajka,że trudno przejść do porządku dziennego nad kwestią ich okradzenia.Była pracownica banku,która coś pokręciła z przelewami
,a taka mądra była.Później historia z manekinem.Normalnie jakieś fatum.Wolałabym,żeby był jeden duży skok ,a tak miałam wrażenie,że było tego za dużo.
Było oczywiście śmiesznie i pomysłowo i dlatego daje książce czwórkę z plusem.
Bardzo polecam zapoznać się z serią ,ponieważ naprawdę warto.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.