bój się bo tam romans naprawdę specyficznie przedstawiony - na pierwszym planie poradnik "jak sobie poradzic po rozwodzie, gdy mąż zgarnął wszystko, a ty lądujesz w osrodku dla bezdomnych... i nie, rozwiązaniem nie jest bynajmniej znalezienie nowego faceta..."
Jeden murzyn był, a i owszem, co prawda jako drugoplanowy, ale zawsze, zdaje się, że to było w "Splątanych losach". Nawet pojawiła się tam hinduska, o ile oczywiście tłumacz czegoś nie pokręcił
bożonarodzeniowa w sensie: kochamy się, ludzie są dobrzy, świat wcale nie stoi plecami do potrzebujących, obcy wesprą, mniej obcy staną na wysokości zadania... takie tam