wiedzmaSol napisał(a):Polska zawsze była krajem w którym o ludobójstwie się mówiło szczerze i prawdziwie.
Teraz w takich czasach,lepiej uważaj co piszesz.Mogą zapukać do ciebie nieproszeni goście.
wiedzmaSol napisał(a):tu chyba był problem tego typu że autorka zapuściła focha bo ktoś śmiał skrytykować jej powieść, a potem ją promować.
A podobno wszystko jedno jak mówią byle mówili
naprawdę, to jest prawda że niedługo będzie strach napisać że się nie lubi jakiejś książki rodzimej autorki.
wiedzmaSol napisał(a):Lucy nie Ty jedna tak twierdzisz. U mnie w pracy mówią że prezes teraz siedzi czyta i się uczy od Turków bo to była ustawka i on też by chciał zrobić taki porządek.
Kawka napisał(a):Co do Anny Końtoch. Nie pamiętam czy coś jej autorstwa czytałam, a swego czasu bardzo dużo polskiej fantastyki przeczytałam, ale mądrze kobieta pisze w tym blogu.
Dorotka napisał(a):wiedzmaSol napisał(a):tu chyba był problem tego typu że autorka zapuściła focha bo ktoś śmiał skrytykować jej powieść, a potem ją promować.
A podobno wszystko jedno jak mówią byle mówili
naprawdę, to jest prawda że niedługo będzie strach napisać że się nie lubi jakiejś książki rodzimej autorki.
Dziewczyny, powiem Wam tak - znam autorkę. To niesamowicie miła i pozytywna osoba. Znam również wspomniany blog i jego założycielki, jak i wielu innych blogerów, którym grupa tych kilku dziewczyn z Literatury Kobiecej uprzykrzyła życie. Wszystkie informacje mam "z pierwszej ręki", nie z żadnej poczty pantoflowej. Rozmawiałam z Agatą Czykierdą-Grabowską, rozmawiałam z tymi blogerami i niestety miałam też nieprzyjemność poznać "szefową" wspomnianego fanpejdża i bloga.
W tej sytuacji racja leży zdecydowanie po stronie Agaty Czykierdy-Grabowskiej. Nie strzeliła focha. To te blogerki, a konkretnie ich szefowa, niegdyś ostro się wyrażała nie tyle o jej książkach, co o niej samej - a chyba nie to jest zadaniem "recenzenta", prawda? Mają prawo do krytykowania twórczości, nie autora. Dziewczyny z tego bloga niestety nic sobie z tego nie robią. Nic więc dziwnego, że gdy ogłosiły konkurs z powieścią Agaty, to autorka poprosiła o usunięcie go. W tej rzekomej próbie promocji książki przez konkurs nie było NIC WIĘCEJ niż pragnienie zdobycia nowych fanów przez warunek udostępnienia posta lub polubienia fanpejdża. Nie widzę innego logicznego uzasadnienia dla "chęci promocji" książki autorki, której te blogerki nie lubią.
Swoją drogą, zauważyłam ciekawą rzecz. Po piątkowej negatywnej recenzji "Snów Morfeusza" u blogerki 97books (http://97books.blogspot.com/2016/07/80- ... haner.html) autorka -K.N. Haner - jeszcze tego samego dnia z własnego konta na portalu Lubimy Czytać wystawiła swojej książce ocenę 10/10 (http://lubimyczytac.pl/profil/470855/k-n-haner - patrzcie na sekcję "przeczytane").
Dorotka napisał(a):Nie, to jest robione w białych rękawiczkach, ale w środowisku blogerów książkowych osoby, które tu jakoby zostały poszkodowane przez autorkę, są dobrze znane i to już nie pierwsza taka scysja z ich udziałem. Ale nie o to mi chodziło, chciałam tylko zaznaczyć, że Agata Czykierda-Grabowska nie strzeliła focha, bo jej nagle odbiło, ponieważ udało jej się wydać książkę i uważa się za wielka pisarkę, bo tak nie jest. Dziewczyna jest miła, sympatyczna i skromna, ale swojego czasu napisała niezbyt pochlebną recenzję książki autorstwa jednej z tych pań i od tego czasu ma z nimi na pieńku. Doszło między nimi do dość ostrych i bardzo nieprzyjemnych starć i dlatego autorka zareagowała tak, a nie inaczej na wieść, że dziewczyny poprosiły Wydawnictwo o egzemplarze jej książki i zrobiły konkurs. Bo im nie chodziło o to, by promować jej książkę, tylko siebie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość