Teraz jest 23 listopada 2024, o 23:17

Aktualnie w kinie

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 7 marca 2009, o 20:22

Ja też sie wybieram na "Kochaj i tańcz" - dzisiaj i też dla Damięckiego Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 marca 2009, o 23:02

bardzo jestem ciekawa waszych wrażeń z "Popiełuszki"...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 marca 2009, o 19:12

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Złota Malina dla Izabelli Miko?</span>



Kolejny tydzień i kolejna, po "Popiełuszce", polska premiera, która podnosi ciśnienie polskim krytykom filmowym. Jedni zastanawiają się czy "Kochaj i tańcz" to przypadkiem nie "pełnometrażowy wideoklip", inni widzą w produkcji TVN jedynie "produkt biznesowy". Wszyscy zgadzają się jednak w ocenie roli Izabelli Miko.



"KOCHAJ I TAŃCZ"



"Obraz Bruce 'a Gibbonsa Strażnicy Efekt jest więcej niż dobry, choć może być hermetyczny dla widzów, którzy nie znają oryginału. (...) Siłą rzeczy Snyder spłycił wymowę komiksu, uprościł niektóre wątki, z innych musiałzrezygnować całkowicie. Alan Moore, scenarzysta albumu, w proteście wycofał swoje nazwisko z czołówki. ale ostatecznego efektu nie powinien się jednak wstydzić".

Jakub Demiańczuk, "Dziennik"





"RUSAŁKA"



"W przeciwieństwie do Amelii ufarbowana na zielono, sympatyczna Alisa (zmianę włosów zainspirowała Milla Jovovich z Piątego elementu) wcale nie sprawia, że świat jest bardziej szczęśliwy. Tragiczne bywają efekty jej "sztuczek", jakby nie ona reżyserowała rzeczywistość i bawiła się losem, ale los bawił się nią. (...) W tym widzę największy urok Rusałki - powierzchownie efektownej, uwodzącej jak bajka, a zarazem kapitalnie antybajkowej. Tych, którzy mówią, że to rosyjska podróbka Amelii, proszę nie słuchać - Rusałka nie tylko jest inteligentną grą z filmem Jeuneta, ale jest po prostu od Amelii lepsza".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Zapomnijcie o Krymie, kawiorze i Dostojewskim. Tym razem nowe kino rosyjskie prezentuje nam się w wydaniu wyzwolonym i modnym. Efekt tych starań łatwo przewidzieć. (...) W filmie, który miał być na poły poetycką, na poły realistyczną baśnią o ciężkiej doli niebanalnych panienek, ocalały wyłącznie strzępy ładnych obrazków. Surrealistyczne wizje pływacko-miłosnych wyczynów mamusi Alisy albo pomalowane na zielono włosy głównej bohaterki, wreszcie, już w finale filmu, gigantyczne reklamy z napisami w rodzaju: Jesteś piękna, Sama kształtujesz swoją przyszłość albo Wszystko jest w twoich rękach Naprawdę, nie dało się subtelniej?

Łukasz Maciejewski, "Dziennik"





"DZIEWCZYNA Z MONAKO"



"Gdy czyta się wywiad z reżyserką Anne Fontaine, odnosi się wrażenie, że nakręciła ona dramat psychologiczny o bergmanowskiej głębi. Tymczasem Dziewczyna... jest marną, niedowcipną i nieśmieszną (być może z powodu właśnie zbyt serioznego podejścia jej twórczyni) komedyjką o nieśmiałym facecie w średnim wieku, którego ulubioną formą współżycia z kobietą była dotychczas rozmowa, a który teraz trafia w erotyczne sidła zastawione przez atrakcyjną panienkę - świadomą swoich fizycznych atutów i wiedzącą, jak je wykorzystać dla swoich celów. Jej manipulacje są jednak tak strasznie prymitywne, a łatwowierność pana mecenasa tak niewiarygodna, że film ogląda się z mieszaniną irytacji i politowania zamiast z rozbawieniem. Wiadomo, że w pewnym wieku faceci głupieją, ale żeby aż tak?".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



"Reżyserce nie wychodzi ani badanie relacji międzyludzkich skrytych pod fundamentalnym pytaniem reklamującym film (brzmi ono: Dlaczego ze sobą sypiamy?), nie zbudowanie napięcia potrzebnego, by w jakikolwiek sposób przejąć się dramatyczna stroną pokazywanych w filmie wydarzeń. (....) To rozczarowująca czarna komedia, która nie bawi, ani nie porusza".

Patrycja Pustkowiak, Dziennik

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 marca 2009, o 02:36

Kto lubi komiksowe klimaty, ten powinien obejrzeć Strazników Obrazek

ale ja chciałam się tylko podzielić jedną sprawą: jestem zauroczona postacią Roschacha - uroczego superbohatera-socjopaty, republikanina, rasistę i mizogina Obrazek

Obrazek

grany przez Obrazek

to Jackie Earle Haley Obrazek

rewelacyjne sceny więzienne z niezapomnianym tekstem "to nie ja jestem tu zamkniety z wami, to wy jesteście zaknięci ze mną" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 12 marca 2009, o 13:51

a byl juz ktos na kochaj i tancz? warto isc?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 12 marca 2009, o 14:15

Byli. Ponad 400 tysiecy ludzi Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 12 marca 2009, o 14:39

Ja się nie wybieram, chyba w końcu nawet na Popiełuszkę nie pójdę, jutro akurat nie wyświetlają tego filmu...

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 12 marca 2009, o 18:50

z tych, co się przyznali, to fanka i ja.





Jeśli chcesz oglądać Izę Miko - aktorkę jednej twarzy - to nie idź, nie warto.

Jesli będziesz zwracać uwagę na taniec, i postacie drugoplanowe (np. Jan Kettler) - to polecam.



Ogólnie zgadzam się z fanką.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1899
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Kasia » 12 marca 2009, o 21:43

A mnie się podobało, chociaż kto wie czy nie dlatego że mam doła.

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 12 marca 2009, o 21:48

Ja nie mówię, że mi się nie podobało - podobało mi się bardzo, tylko raziła mnie gra Miko - może i ona jest "gwiazdą" w Hollywood, ale chyba nie w tym, co trzeba...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 12 marca 2009, o 22:01

ja miko nie cierpie... dlatego sie waham... jak ja widze, to mi sie slabo robi...

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 13 marca 2009, o 01:46

Czemu Kat?

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 13 marca 2009, o 02:13

Też zaliczyłam Kochaj i tańcz. Moim zdaniem jakby poskracali te romantyczne momenty byłoby lepiej, taniec jest ładnie pokazany, ale historia banalna i sama nie wiem, mało interesująca. Podobali mi się przyjaciele Wojtka - fajnie zakręceni. Zwłaszcza ten co się przebierał, chyba Marcin.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 13 marca 2009, o 18:29

Annette - widzialam w jednym filmie tanecznym i mi sie nie podobala. przez to mam uraz. pisalam o tym w jakims innym dziale chyba... ogolnie laska jest jak dla mnie za dretwa i zachowuje sie jak taka mimoza... irytuje mnie. i ten jej wyraz twarzy.... wrrrr...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 marca 2009, o 18:32

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Oscarowa rola Kate Winslet</span>



Dramat "Lektor" Stephena Daldry 'a Sauteta. "Oba te filmy posiadają w sobie liryzm i piękno, które chciałem ujrzeć w Siedmiu duszach" - wyjaśnia Riva.



W piątek na ekrany kin trafia także animacja <span style="font-weight: bold">"Koralina i tajemnicze drzwi"</span>. To film zrealizowany na podstawie książki Neila Gaimana "Koralina". Kto jednak oczekuje animacji dla dzieci, ten musi przygotować swoje pociechy na emocje rodem z kina Tima Burtona.



Film wyreżyserował znany animator Henry Selick, który ma na koncie prace przy takich filmach, jak: "Miasteczko Halloween" (właśnie Burtona) czy "Jakubka i brzoskwinię olbrzymkę".



"Poraziło mnie zestawienie dwóch światów" - mówi reżyser. "Tego, w którym żyjemy i tego, w którym trawa jest zawsze bardziej zielona. To coś, do czego każdy z nas może się odnieść. Podobnie jak Stephen King, Neil osadza fantazję we współczesności, w naszym życiu. W naszej zwyczajnej egzystencji odnajduje magię. Koralina to odważna, obdarzona olbrzymią wyobraźnią i ciekawa wszystkiego dziewczynka. Jeśli widzi coś interesującego natychmiast musi wszystko o tym wiedzieć. Bardzo spodobało mi się to, że właśnie ta zwyczajna dziewczynka stawia czoła złu i triumfuje" - mówi Selick.



W polskim dubbingu "Koraliny" usłyszymy głosy: Dominiki Kluźniak, Jerzego Bończaka i Marcina Hycnara.



Ostatnią premierą tygodnia jest francuski horror <span style="font-weight: bold">"Martyrs. Skazani na strach"</span>. Akcja "Martyrs" rozpoczyna się pewnej nocy w latach 70. Lucie, dziewczynka, która zaginęła rok wcześniej, zostaje znaleziona na ulicy. Skatowane dziecko trafia do szpitala. Dręczą ją koszmary o torturującym ją i gwałcącym mężczyźnie. W szpitalu poznaje Anę, która przemocy doświadczyła ze strony swoich najbliższych. Piętnaście lat później Lucie wymierzy broń w głowę ojca pewnej rodziny.



We Francji film (decyzją francuskiej Komisji kwalifikacyjnej, SRF) będzie dozwolony od 18. roku życia. Komisja uznała, że poziom przemocy w filmie jest nie do zniesienia nawet dla tak liberalnego widza, jak francuski. Twórcy "Martyrs" wnieśli apelację. Podkreślają w niej, że poziom przemocy w ich filmie nie odbiega od poziomu przemocy w innych filmach tego gatunku.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 14 marca 2009, o 14:56

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Prowokacja czy sentymentalny kicz?</span>



"Lektor" Stephena Daldry 'u kultowego Hellraisera".

Jakub Demiańczuk, "Dziennik"

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 14 marca 2009, o 16:49

Koralina, czytałam książkę i jestem naprawdę ciekawa jak to wyszło... hyba wybiorę się na ten film.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 20 marca 2009, o 14:49

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Filmowy zawrót głowy</span>



Najnowsza komedia Olafa Lubaszenki "Złoty środek", propozycja dla młodych widzów "Tajemnica Rajskiego Wzgórza", wielki powrót Mickey 'ego Pottera. Do tajemniczej posiadłości w dolinie Moonacre przybywa 13-nastoletnia sierota Maria Merryweather, która ma tu zamieszkać u boku dalekich krewnych. Wkrótce jednak okazuje się, że czekają ją nieprawdopodobne przygody. Maria odkrywa, że jest ostatnią Księżycową Księżniczką, a na jej rodzinie ciąży mroczna klątwa. Dziewczynka ma czas do najbliższej pełni księżyca, by odczynić czary i ocalić dolinę Moonacre, która wkrótce ma zniknąć pod powierzchnią morza.





Dla miłośników czworonogów i fanów książki - <span style="font-weight: bold">"Marley i ja"</span> z Owenem Wilsonem i Jennifer Aniston. Pełna ciepła i humoru historia rodziny, którą znerwicowany pies uczy radości życia. Kto w kinie preferuje intymne, osobiste opowieści będzie mógł w nadchodzącym tygodniu wybrać wśród kilku tytułów. Do polskich kin wejdzie bowiem poetycka adaptacja powieści "Brick Lane"Moniki Ali - historia pewnej kobiety i jej podróży od dzieciństwa w Bangldeszu do Londynu - przez małżeństwo, rodzinę i w końcu nią samą. Książka po publikacji w roku 2003 spotkała się z licznymi protestami społeczności z Bangladeszu. Nazwano ją "prorasistowską, propagującą fałszywe stereotypy oraz niszczącą ducha społeczności".





Z kolei <span style="font-weight: bold">"Świat jest wielki, a zbawienie czai się za rogiem"</span>, w którym wystąpił Miki Manojlovic, znany z filmów Emira Kusturicy, rozpoczyna się w Niemczech roku 2006. Rodzina bułgarskich emigrantów ma wypadek samochodowy. Rodzice giną na miejscu, ich dorosły syn Alex uchodzi z życiem, ale nie pamięta nic sprzed wypadku. Do pogrążonego w apatii chłopaka przyjeżdża dziadek Bai Dan z Bułgarii, którego Alex nie widział od czasu ucieczki z rodzinnego kraju. Bai Dan zabiera wnuka w podróż na tandemie do bałkańskiej ojczyzny, aby przywrócić mu pamięć, radość życia i chęć gry.



Do kin trafi też rosyjskie <span style="font-weight: bold">"Okrucieństwo"</span> o nastolatce pragnącej niezależności, która podgląda sąsiadów z dachu swojego domu i przy okazji fotografuje sceny miłosne pomiędzy samotną kobietą w średnim wieku - Zoją, a jej kochankiem (żonatym sąsiadem). Wika wpada na pomysł żeby szantażować zdrajcę.



Kto jest żądny mocnych wrażeń w czasie nadchodzącego weekendu, powinien wybrać się na horror z Garry Oldmanem w roli rabina, który pomaga dziewczynie dręczonej przez koszmary. W "Nienarodzony" Casey Beldon nienawidzi swojej matki, która porzuciła ją w dzieciństwie. Kiedy jednak zaczynają dziać się wokół niej niewytłumaczalne rzeczy, Casey zaczyna rozumieć powody, dla których odeszła jej matka.





I w końcu coś dla zwolenników klasy i elegancji angielskiej arystokracji. <span style="font-weight: bold">"Powrót do Brideshead"</span> to pełna namiętności historia miłosnego trójkąta, utraconej niewinności oraz wystawionej na próbę siły charakteru. A w tle splendor i dekadencja, chylącej się ku upadkowi angielskiej arystokracji, u progu drugiej wojny światowej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3014
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: T.A. White

Post przez nana_rlbi » 20 marca 2009, o 15:04

Ogladałam "Siedem dusz", rola nietypowa jak dla Smith 'a, dobrze zagrał, ale film nie dla mnie. Wolę jego kino akcji Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 marca 2009, o 20:32

Powroot do B... mozna obejrzec mym zdaniem Obrazek

a ja jeszcze nie widzialam "Marley i ja" i sie nie wstydze, ze wybieram sie jak najbardziej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 21 marca 2009, o 00:59

Była któraś z was na "Lektorze"?

Ja chyba wybiorę się z koleżankami w poniedziałek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 marca 2009, o 01:40

czytalam ksiazke kiedys i nie mam nastroju Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 21 marca 2009, o 03:12

Ekranizacja "Koraliny" - muszę się na to wybrać. Jestem zdeklarowaną fanką Gaimana. Zapowiada się coś naprawdę niesamowitego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 marca 2009, o 15:55

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Z fryzurą "blond mop"</span>



Filmowy zawrót głowy. W tym tygodniu na nasze ekrany trafiło aż dziesięć filmów. W tym jeden wybitny - niesłusznie pominięty przy oscarowych nominacjach - "Zapaśnik" Darrena Aronofskiego z wielką rolą Mickeya Rourke 'owi jest tym sto pierwszym, który trafia w punkt" - pisze Paweł Mossakowski.



Inna ważną premiera tygodnia jest nominowany do tegorocznego Oscara niemiecki "<span style="font-weight: bold">Baader-Meinhof</span>". Jednak obraz Uli Edela rozczarowuje krytyków. "To film uników. Uli Edel, twórca My, dzieci z dworca Zoo, który sięgnął po książkę Stefana Austa, nakręcił obraz ostentacyjnie ostrożny. Żadnego głębszego psychologizowania, żadnego wchodzenia w socjologiczne niuanse, jakby reżyser z góry chciał uniknąć zarzutów o mitologizowanie twórców terrorystycznej Frakcji Czerwonej Armii, czyli RAF-u z jednej strony, ale też o ich jednoznaczną krytykę z drugiej. Wybrał więc wyjście neutralne - Baader-Meinof to drobiazgowo trzymająca się faktów rekonstrukcja wydarzeń (choć nieco - w porównaniu z książką - zredukowanych): realistyczna w formie (wyblakłe, przypominające archiwalne materiały z lat 70. zdjęcia) i brutalna w szczegółach" - pisze w "GW" Paweł T.Felis.



Z entuzjazmem przyjęto za to nową komedię Olafa Lubaszenko - "<span style="font-weight: bold">Złoty środek</span>". Recenzentka "Dziennika" przyznała, że film ją po prostu... rozśmieszył. "Jest śmiesznie. To zaskakujące, ale jest zwyczajnie zabawnie. W prościutka fabułę, która obroniłaby się nawet w kinie przedwojenny, Lubaszenko wplótł sporo świeżego humoru, udane skecze, odrobinę sentymentalizmu. Do tego dołożył bardzo dobrze dobrana obsadę drugiego planu i bardzo ładną dziewczynę w roli głównej. I proszę. Oglądając Złoty środek można uwierzyć, że nic prostszego, niż zrobić komedię" - pisze Magdalena Michalska.



Na plus krytycy ocenili też jedyną w tym tygodniu propozycję dla młodego widza. "<span style="font-weight: bold">Tajemnica Rajskiego Wzgórza</span>" to - według Wojtka Kałużyńskiego z "Dziennika" - "solidna ekranizacja leciwego klasyka dziecięcej fantastyki". "Można by ponarzekać, że tajemnica zbyt szybko się wyjaśnia, bohaterowie poustawiani są w zbyt symetrycznych pozycjach, że realizatorzy zbytnio skupili się na samym tylko eksponowaniu magicznych niezwykłości i efektów specjalnych. (...) Ale ma też film Gabora Csupo swoje atuty. Po pierwsze bardzo wdzięczną Dakotę Blue Richards, po drugie sporo staroświeckiego uroku scenograficznego i narracyjnego" - wyjaśnia recenzent "Dziennika".



Mieszane uczucia pobrzmiewają z recenzji kolejnego filmu, który w piątek wszedł na nasze ekrany. "<span style="font-weight: bold">Brick Lane</span>" to co prawda "ważny, ale słabszy niż świetna powieść głos w debacie na temat prawa do osobistej wolności w klatce tradycji i religii" ("Dziennik"), ale nie prezentuje "nic nowego i ciekawego - tyle, że dobrze i subtelnie grane" ("Gazeta Wyborcza"). W dodatku jest "całkiem politycznie poprawny, czasem aż nadto uładzony".



Nie inaczej krytycy potraktowali bułgarski "<span style="font-weight: bold">Świat jest wielki, a zbawienie czai się za rogiem</span>". "Całkiem niezły, choć nieco naiwny film o szalonym dziadziusiu, który przywraca wolę życia w zdołowanym, zrezygnowanym wnuku" - czytamy w "Gazecie Wyborczej", ale recenzentka "Dziennika" dodaje: "Wszystko niby się zgadza. film nie fałszuje rzeczywistości, próbując uchwycić zbiorowe doświadczenie [Bułgarii] w ostatnich 20 latach. a jednak dotyka go tylko po wierzchu, trochę jak na folkowej wystawie na import. I przez to zatrzymuje się na poziomie banałów".



W piątek na naszych ekranach zadebiutowało również brytyjskie "<span style="font-weight: bold">Powrót do Brideshead</span>". "Film jest przydługi, rozlazły i chwilami nudnawy. Bardziej piękny zewnętrznie niż poruszający. Okres międzywojnia w Anglii jest w ogóle niezwykle malowniczy (patrz: daleko ciekawsza Pokuta), wyzwala dziwną tęsknotę za tym niedzisiejszym stylem życia, jednak największą frajdę z tego powrotu będą mieli miłośnicy brytyjskich dramatów kostiumowych w stylu - dawno niewidzianego - tandemu Merchant - Ivory" - twierdzi Paweł Mossakowski ("Gazeta Wyborcza").



Na koniec trzy najokrutniej potraktowane przez recenzentów tytuły.



O "<span style="font-weight: bold">Nienarodzonym</span>" krytyk "Dziennika" napisał, że "jest głupim filmem - w niejednym horrorze dało się to przełknąć w miarę bezboleśnie. Gorzej, że jest [też] całkowicie pozbawiony napięcia, jego akcję można przewidzieć co do minuty, a jeśli już straszy, to co najwyżej nagłym pojawieniem się ducha w łazienkowej szafce". "<span style="font-weight: bold">Marley i ja</span>" to - według Magdaleny Michalskiej z tej samej gazety - obraz "o psie, który ukradł film Jennifer Aniston i Owenowi Wilsonowi. I o tym, że nawet wdeptując w jego kupę, można odkryć miłość i radość z życia". Wreszcie rosyjskie "<span style="font-weight: bold">Okrucieństwo</span>" w ocenie Pawła Mossakowskiego ("GW"), który twierdzi, że żadnej z bohaterek "nie ma się ochoty oglądać dłużej niż dziesięć minut (jedna jest wyjątkowo antypatyczna, druga kompletnie nijaka) cała ta manipulacja jest śmiechu warta, a dziury w scenariuszu wielkości jeziora Bajkał. Okrucieństwem byłoby skazywanie kogokolwiek na oglądanie tego filmu".

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 23 marca 2009, o 03:02

Ja chyba też wybiorę się na Koralinę, widziałam zapowiedzi, iekawa jestem ile zmienili, nie pamiętam jej kolegi...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości