Domowy zwierzyniec

przez **•Sol•** » 19 lipca 2016, o 10:57

Lia, cóż za śliczności :bigeyes:

przez **klarek** » 19 lipca 2016, o 11:02

Lia, świetna panienka

Strona WWW · przez **Duzzz** » 19 lipca 2016, o 11:59

LiaMort napisał(a):on się jej boi, bo ona na niego prycha.

Się musi jakoś przed nim bronić. Pewnie minie troszkę czasu zanim się zaczną ze sobą bawić

przez **Janka** » 19 lipca 2016, o 13:03

Filon ma bardzo długie łapki i ogon. Wygląda na chudzinkę.

przez **Lilia ❀** » 19 lipca 2016, o 13:30

piękna kicia

skąd imię?

przez **LiaMort** » 19 lipca 2016, o 23:03

kuzyn tak nazwał.

przez **Kawka** » 20 lipca 2016, o 12:44

Ojej ile się nazbierało.

Co do nie sprzątania po psie - dla takich ludzi powinno być specjalne miejsce w piekle. Serio. O ile jestem w stanie zaakceptować, że pies się "skupia" na jakiejś łące albo w lesie, gdzie nikt nie chodzi, a towar się sam rozłoży po jakimś czasie, to w mieście, gdzie jest mało zieleni i wszędzie w parku psie kupy - dla mnie to niedopuszczalne.

Kocie aplikacje mnie przeraziły, zwłaszcza te robale i muchy ale może kotom się podoba.

Duzz - króliki są mega słodkie

Miałam kiedyś dwa, na szczęście samczyki więc nie było przychówku.

Lilio- Stefuś jest prześliczny. :bigeyes:

Lucy - fajne papużki a imiona mają czadowe. :evillaugh:

Janko - pozwolę sobie zauważyć, że nie ma nic słodszego niż małe kotki.

Lio - wreszcie jest kiciuś. :wesoły:

Prześliczna pannica. A wrażenie wychudzenia jest dlatego, ze wyrasta. Koty mają taki etap, że właśnie tak chudo wyglądają. Oby się Rex kompleksów nie nabawił. :hyhy:

Co do karmienia kotów. Wszystkie moje były dachowcami. Wszystkie, poza Iskrą, były znajdami. Praktycznie żaden nie dostawał drogiej karmy. Wszystkie polowały i dużą część ich diety stanowiło to, co same sobie zapewniły, mimo że miski zawsze pełne były i suchej oraz mokrej karmy nie brakowało. Wiem, że zabrzmię jak jakiś zbrodniarz, ale moja Iskra jadła całe życie rzadką jajecznicę i była do tego stopnia uzależniona, że się dopominała jak chciałam ją oduczyć. Jadła też surowe mięso, wątróbkę, ryby, gotowane i smażone mięso, piła mleko bo je lubiła, a czasem trzeba się było z nią dzielić kanapką, bo jej smakował mój pasztet albo szynka. Dożyła w dobrym zdrowiu 9 lat, aż dopadł ją jakiś psychol albo samochód. :smutny:

Miałam też kiedyś kota, który był prawie wege. Owszem, mięso jadł, ale uwielbiał warzywa. Zwłaszcza groszek i buraki ćwikłowe. On w sumie wszystko jadł, ale miał swoje ulubione smaki. Naleśniki z serem podpiekane, pierogi ruskie, chleb z serkiem topionym. Nie dało się tego zjeść spokojnie w jego obecności. :evillaugh:

Nawet czekoladą białą nie pogardził. Wiem, że teoretycznie nie powinno się niektórych rzeczy dawać kotu ale co zrobić, kiedy zwierzak je po prostu lubi.

przez **Lorelei** » 21 lipca 2016, o 21:39

Wstaję rano a tu takie rzeczy

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/ ... e=582404B9

Strona WWW · przez **Duzzz** » 21 lipca 2016, o 21:41

Dogrzewają się :-D

Ładna z nich para :-D

przez **Janka** » 21 lipca 2016, o 21:54

Lore, z takimi skarbami powinnaś być najszczęśliwszą osobą na świecie.
Ja bym była.

przez **klarek** » 21 lipca 2016, o 22:04

Cudna para :bigeyes:

przez **LiaMort** » 21 lipca 2016, o 23:16

cudne są.

przez **joakar4** » 22 lipca 2016, o 08:01

opalanko

przez **Kawka** » 22 lipca 2016, o 09:38

Ślicznoty, a jak się tulą. :bigeyes:

przez **Lorelei** » 22 lipca 2016, o 10:36

Łapnęłam ich jak się nawzajem myli :hyhy:

przez **•Sol•** » 22 lipca 2016, o 10:37

Lore jakie one są cudne

i jak się kochają :hyhy:

przez **Kawka** » 22 lipca 2016, o 15:55

Aż jestem zaskoczona, że są tak zżyte i nie ma między nimi żadnych cięć. Koty zazwyczaj są egocentrykami i nie lubią się dzielić swoim terenem z innymi kotami. A te dwa nie dość, że przybyły do Twojego domu w różnych terminach, to jeszcze nie są ze sobą spokrewnione. Były jakieś wojny na początku czy od razu się polubiły?

przez **joakar4** » 22 lipca 2016, o 18:05

Gilbert dostał własne M1

Strona WWW · przez **Duzzz** » 22 lipca 2016, o 18:24

Ale on superancko w tym wygląda :mrgreen:

przez **joakar4** » 22 lipca 2016, o 18:25

Mieliśmy w planach to pokolorować, ale on zjada ten karton w takim tempie, że się nie opłaca. :hyhy:

Strona WWW · przez **Duzzz** » 22 lipca 2016, o 18:43

Boski jest :rotfl:

A jak wygląda sobie przez okienko na trzecim, rozbraja :hihi:

Pewnie teraz najsmaczniejszy przysmak :hihi:

przez **Lorelei** » 22 lipca 2016, o 19:00

Kawka napisał(a):Aż jestem zaskoczona, że są tak zżyte i nie ma między nimi żadnych cięć. Koty zazwyczaj są egocentrykami i nie lubią się dzielić swoim terenem z innymi kotami. A te dwa nie dość, że przybyły do Twojego domu w różnych terminach, to jeszcze nie są ze sobą spokrewnione. Były jakieś wojny na początku czy od razu się polubiły?

Pierwszy był Bandzior, później Lola. Jak ja przyprowadziłam w zasadzie tylko żeby ją wyleczyć i miała iść na dzialke, no ale cóż, została bo żal nam jej było, to na początku ona wchodziła na łóżko a jak on się zbliżał to na niego syczala ;-)

Czasami ona na niego lapami machnela ale jakoś specjalnie się nie bili ;-)

Mimo że teren był jego to ona go przeganiala :evillaugh:

Joakar cudny jest :evillaugh:

przez **basik** » 22 lipca 2016, o 21:44

Ależ Gilbert ma uciechę....chyba teraz ciągle tam siedzi.
A koty Lore takie zgodne, że aż miło patrzeć

przez **Kawka** » 22 lipca 2016, o 23:05

Joakar - Gilbert jest rozkoszny, zwłaszcza jak jęzor wystawił. :smile:

Lore - widać trafiła Ci się kociczka z charakterem. Od razu sobie Bandziora ustawiła i wyszło, że mu imię nie pasuje. Miałam rację, że on potulny jak baranek i dżentelmen. :evillaugh:

przez **LiaMort** » 23 lipca 2016, o 10:38

Cudny Gilbert.

Domowy zwierzyniec

Kto przegląda forum