Niestety, obawiam się, że coraz częściej dramat jest bardziej pożądany od tego spokojnie i sensownie. A może to tylko specyfika grupy odbiorców to sprawia
Ja w każdym razie dzisiaj zapoznałam się z fragmentem twórczości Jasindy Wilder. Jako, że nie miałam dostępu do części pierwszej, raczej niemądrze, ale cóż tak bywa, zaczęłam od części drugiej i trzeciej. Tylko MY w dwóch odsłonach. Zachęcona dobrym słowem dotyczącym pierwszej części, mając kilka godzin wolnego sięgnęłam. I pierwsze co mnie uderzyło, że wcale nie jest tak głupio i płytko. Pierwsza część w większości kręci się wokół rzeczywistych problemów, tego co może zdarzyć się 16-latkom. Nawet przemoc domowa jest mocno prawdopodobna, nadopiekuńczość, odrzucenie przez wymarzoną dziewczynę czy nieszczęśliwy wypadek. I wiem, że w ogóle w żadnej mierze na płaszczyźnie realnej nie jestem w stanie zaakceptować sexu 16 latków, tutaj jest wynikiem pewnych działań, konsekwencją. I choć nadal się z tym nie zgadzam, (poniekąd nie zgadzam się epatowaniem tym tematem wśród młodzieży), to faktycznie napisane jest to dość sprawnie. Ta pewna siermiężność doznań i wrażeń sprawia wrażenie wiarygodności. Druga część, jest zupełnie inna. Porozrywana bo autorka chciała sporo lat zamieścić w jednej książce. Są więc przeskoki sprawiające, że czyta się to bardziej jak zbiór opowiadań. W przypadku kiedy po ostatniej stronie pierwszej części sięgnęłam po część drugą nie ma problemu. Jestem w stanie zachować ciągłość, ale obawiam się, że oddzielnie części niezbyt dobrze im robi.
Ale jakby nie patrzeć, do całkiem miła literatura na kilka godzin wolnego czasu. Niezbyt wiele, bo książki nie porażają objętością, ani dogłębnością doznań, ale rzeczywiście chyba warto się z nimi zapoznać.
A i nie byłabym sobą gdybym nie wspomniał;a. Jest sex, dużo seksu, w drugiej części na bardzo dużej ilości stron, bardziej ostry niż delikatny (bohaterka posiada zdolność osiągania dużej ilości orgazmów za jednym razem, więc w sumie można tylko zazdrościć). Ale za każdym razem inny. Tak mi się przynajmniej wydaje, choć ostatnie raczej przesuwałam wzrokiem niż śledziłam z zaciekawieniem.
Dla każdego kto ma kilka godzin wolnego i nie oczekuje gwiazdki z nieba