Teraz jest 21 listopada 2024, o 22:27

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 czerwca 2016, o 01:44

krążyło na obrzeżach pamięci, aż skojarzyłam:
tully - a czy czytałaś serie Signet? Taka Barbarę Metzger przykładowo?
to a propos oczekiwań wobec historyków, powieści historycznych oraz powieści współczesnych starszych niż 100 lat ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 27 czerwca 2016, o 09:47

nie czytalam, rzuce na to okiem... ale powiem wam ze ksiezycowa kawa uratowala ostatnio opinie o wspolczesnych swoja polecanka, czyli sie da trzeba tylko chciec !

Znalazlam na lc:

Na zawsze twoja i Diamentowy klucz czy to jest ta seria Sygnet?
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 czerwca 2016, o 13:59

Czyżby chodziło o Nieznajomych z parku? ;)
Jeśli tak to fajnie, że ci się podobało, ale bądźmy uczciwe, współczesność w tej książce jest mniej więcej tak realistyczna jak historia u Kleypas :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 27 czerwca 2016, o 14:20

pamiętam, że oglądałam kiedyś rewelacyjny dokument na BBC o tym jak epoka wiktoriańska przekłamała średniowiecze, stosunek do kobiet i ogólnie jakie było życie w tym momencie i wtedy radykalnie się odkochałam od tego momentu historii. :hyhy: bardzo sie odkochałam :hyhy:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 27 czerwca 2016, o 14:28

Agrest napisał(a):Jeśli tak to fajnie, że ci się podobało, ale bądźmy uczciwe, współczesność w tej książce jest mniej więcej tak realistyczna jak historia u Kleypas :lol:

Fakt, tylko że Łukowska jest bardziej konsekwentna w swojej historii niż Kleypas, bo akurat ta ma wiele braków w fabule, a zatem rzucanie jej na pierwszy ogień…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 czerwca 2016, o 14:45

Trochę nie wierzę, żeby to była kwestia li tylko konsekwencji. Dla mnie akurat Łukowska była lekturą z półki WTF, więc zdecydowanie wolałabym dostać Kleypas na początku swojej drogi romansowej.
Może i była Łukowska konsekwentna, ale imho trzeba lubić lub co najmniej być otwartym na pewne specyficzne klimaty, żeby to się przełożyło na uwielbienie dla książki.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 27 czerwca 2016, o 14:50

nieznajomi z parku a kleypas to wybacz mi roznica przynajmniej kilku rzedow wielkosci jesli w ogole mozne je porowanc bo maja tylko jedna ceche wspolna obie sa ksiazkami. jest to pierwszy wspolczesny romans ktory naprawde mi sie podoba, mozna nawet powiedziec wiecej jestem nim zauroczona i powoduje bardzo silne emocje.
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 27 czerwca 2016, o 14:57

To trochę niefortunne porównywać obie książki. Po drugie, jak na mój gust, one mają wywoływać inne emocje. Kleypas przede wszystkim ma bawić i zwykle spełnia swoje zadanie, szczególnie gdy patrzy się na fragmenty, które mogą być odbierane jako zabawne. Sama patrzyłam na całość i dlatego między innymi ona do mnie nie trafia.


Agrest napisał(a):Trochę nie wierzę, żeby to była kwestia li tylko konsekwencji. Dla mnie akurat Łukowska była lekturą z półki WTF, więc zdecydowanie wolałabym dostać Kleypas na początku swojej drogi romansowej.
Może i była Łukowska konsekwentna, ale imho trzeba lubić lub co najmniej być otwartym na pewne specyficzne klimaty, żeby to się przełożyło na uwielbienie dla książki.

Nie wiem, co jest to WTF?

Całkiem możliwe. Akurat inaczej do tego podchodzę (pewnie stąd bierze się część rozbieżności w ocenie). Przede wszystkim musi być sens i logika, potem idzie reszta. Za historiami podobnymi do książki „Nieznajomych z parku” niespecjalnie przepadam (najczęściej są po prostu nieprzekonujące), ale tutaj podobało mi się, że to jednak miało sens i to chyba po raz pierwszy w tego rodzaju historiach, a nie sama postawa bohaterów itp. :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 czerwca 2016, o 15:04

Tully, wspaniałomyślnie wybaczam i zachęcam do lektury poniższej recenzji, bo fanka Nieznajomych musi przeczytać ten pean :lol:
viewtopic.php?f=145&t=864&p=265772

Księżycowa Kawa napisał(a):To trochę niefortunne porównywać obie książki. Po drugie, jak na mój gust, one mają wywoływać inne emocje. Kleypas przede wszystkim ma bawić i zwykle spełnia swoje zadanie, szczególnie gdy patrzy się na fragmenty, które mogą być odbierane jako zabawne. Sama patrzyłam na całość i dlatego między innymi ona do mnie nie trafia.


Nie chcę ich porównywać, chodziło mi raczej o wskazanie, że nasze lubienie książek niekoniecznie wynika z tego, że ktoś trzyma się realiów lub nie. Bardziej chodzi o akceptację danej konwencji. Chociaż oczywiście jest to bardzo płynne. Ja akceptuję romans historyczny jako gatunek i w jego obrębie akceptuję ahistoryczność Kleypas, ale np ahistoryczność Burrowes mnie irytuje, bo nie rozumiem, czemu ona rezygnuje z takich a nie innych elementów.

WTF to
Spoiler:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 27 czerwca 2016, o 15:16

przeczytam ale najpierw dokoncze ksiazke... na razie jestem tak rozbita ze ledwo dalam rade dojechac do pracy i boje sie przeczytac kolejna strone. I powiem ci ze jesli sa emocje to akcja moze sie odbywac nawet na marsie i tak to polkne jak swieza buleczke. Ale jesli mam sie nudzic jak przy kleypas niech chociaz bedzie moja ukochana sceneria anglii 19 wieku.

Przepraszam za przejezycznie... powinno byc jeden z niewielu a nie pierwszy... byla przeciez duza czesc simons, ostatnia spowiedz i cos tam pewnie by jeszcze wpadlo...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 czerwca 2016, o 16:50

tully - jak czytałam o twoich oczekiwaniach wobec romansów historycznych, to nie mogłam do końca rozgryźć, czego konkretnie szukasz.
wiele czytelników szuka stylu austenowskiego, wiele - austenowskiego "napięcia", a jeszcze inni - wariacji austenowskiej ale - tak! - z odrzuceniem tego pozornego purytanizmu romansów 19wiecznych ;)

seria signet to całe stosy książek i autorek w klimacie "regencyjnym" jak sama nazwa wskazuje lol - w sumie była wydawana ponad 20 lat :D intensywnie...
czyli naprawdę ogarnia romansową rewolucję od lat 70.
a u nas wydawana w części w serii romanse sprzed lat / romanse classic czy jakoś tak... (?)
[żeby nie było: to taka seria wyznaczająca rczej kanon romansowy - np. trójkątowych elementów fabularnych raczej nie znajdziemy w wydaniu obyczajowym ;)
http://www.fictiondb.com/series/signet- ... ~15502.htm
http://thenonesuch.org/signet.htm
https://www.goodreads.com/list/show/239 ... y_Romances

jest tam parę nazwisk - a raczej pozycji - które mogą być interesujące. niestety, większość godnych polecenia nie ma po polsku :/
sądzę, że jeśli szuka się dramatozy opartej jednak na "dumie i uprzedzeniach" ;) oraz nie za dużo seksu, to warto poszperać - oprócz wczesnych Balogh jest też Edith Layton (osobiście Tobie bym poleciła jako eksperyment The Duke's Wager lol ale nie ma po polsku...) i wspomniana Metzger (znowu: tytuły z mojego punktu widzenia lepsze - tez nie po polsku ;)

ps ja od paru lat "nowej Kleypas" nie czytam - nudzi mnie... i też ledwo "nową Balog"... ech...
ps 2 ok, Nieznajomych nie dawałam rady przebrnąć, chociaż normalnie Palmer i haeśżety bez mrugnięcia okiem :D
ps Agreście - sądzę, że na dłuższą metę nam się rozbija wszystko o - indywidualnie pojmowane - realia psychologiczne czyli czy rozumiemy/pochwalamy wybory i decyzje bohaterów lol a nasz wewnętrzny hipokryta często może sobie pozwolić psioczyć na "puszczalskie bohaterki" w historykach, bo nie wypada aż tak psioczyć na "wyzwolone bohaterki" we współczesnych :lol:

co przypomina mi o najnowszej dyskusji w Polskiej strefie :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 27 czerwca 2016, o 17:08

z tego co piszesz jest jeszcze nadzieja... Z Austen sama nie wiem ale na pewno musi byc purytanizm, nie wiem za bardzo co rozumiesz przez roznice miedzy stylem a napieciem.
Jednak na pewno nie chce jeszcze raz trafic na te nudy Quick i Kleypas...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 27 czerwca 2016, o 17:13

Jeśli chodzi o historyki, to jest cała masa fajnych współczesnych (czyli piszących obecnie) autorek. Wspomniana Kleypas (serie Wallflowers, Bow Street, Hathaweyowie, ja odmiennie od Fringilli nie lubię dawniejszej Klepas, czytałam prawie wszystko, co napisała, i uważam, że jej niektóre początkowe powieści były mocno średnie, zwłaszcza te sprzed serii), Elizabeth Hoyt (mistrzyni gatunku, aczkolwiek momentami dość nierówna), Grace Burrowes, świetna Pamela Clare, Sarah Maclean, Adele Ashworth, Tessa Dare, Laura Lee Guhrke, Caroline Linden, Julie Ann Long, Sabrina Jeffries, z dawniejszych jeszcze Samantha James, Susan Wiggs. Z tym, że ja bym tych wszystkich książek w zasadzie nie nazwała romansem historycznym, tylko romansem kostiumowym ;)

Tully, ja jestem fanką romansu kostiumowego, dla niepoznaki zwanego historycznym, czytałam masę takich książek, dziejących się we wszystkich możliwych epokach, gdybym wiedziała dokładniej, czego nie znosisz, pewnie udałoby mi się polecić Ci coś, co by Ci nie obrzydziło gatunku :) No chyba że czytasz tylko po polsku, to nie poszalejemy...
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 27 czerwca 2016, o 17:21

no nie poszalejemy :) do czytania po angielsku/ niemiecku zmusze sie dopiero kiedy przeczytam juz wszystko co mam na liscie po polsku, a ze lista ciagle rosnie pewnie sie to nigdy nie wydarzy :)
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 czerwca 2016, o 17:26

styl - tutaj najbliżej pewnie do języka i sposobu narracji / dialogów (jest grono czytelniczek, które po prostu lubią się tarzać w takiej literaturze lol)
ale dla mnie to wtedy w ogóle co innego... i totalnie gdzie indziej szukam ;)

Viperina - przyznam, że też wybieram serie Kleypas, nie standalone'y najwcześniejsze. to jedna z autorek, które się wyrobiły (a potem... jak wspomniane).
nie śpieszy mi się aktualnie do Eloisy James własnie za "uwspółcześnienie" :D ale ona to robi w pełni świadomie i przemyślanie, nie uważam tego za błędną drogę, ale też nią nie podążam ;) i chyba tylko Adele Ashworth jest dla mnie równa mniej więcej (tak jak - prawie - Carla Kelly...)
ps rany, jak wprowadzisz jeszcze romans kostiumowy do słownika, to początkujący się naprawdę w pełni pogubią lol
(rozumiem, że jako period romance lol)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 27 czerwca 2016, o 17:57

Fringilla napisał(a):i chyba tylko Adele Ashworth jest dla mnie równa mniej więcej


Votum separatum zgłaszam, IMHO pisze dość nierówno, choćby seria Winter Garden jest napisana bardzo nierówno - 1 taka sobie, 2 - świetna, 3 - kompletnie do niczego i 4 - całkiem ciekawa. Seria o książętach też ma swoje wzloty i upadki.

A co do romansu historycznego vs. romans kostiumowy - to kwestia semantyczna wyłącznie :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 czerwca 2016, o 19:19

rozumiem, acz dla mnie Ashworth wymaga przyjęcia wstępnych założeń (bo inaczej będzie WTF w każdym przypadku ;) a potem już się wszystko wyrównuje :lol:
więc albo słabo wszystko albo bardzo dobrze wszystko dla obu serii :D

w sumie dla każdej autorki (po pierwszym zapoznaniu) mam zestaw założeń przedwstępnych, co pozwala się delektować i Balogh, i Palmer, i Lurenston, i Stuart i całą resztą (oraz nie psioczyć na Zmierzch i Greya jako takich).

ale jednak - wracając do pytania z początku dyskusji - poddawać krytyce wartości prezentowane będę :lol:

ps swoją drogą jeśli ktoś ma ochotę do dyskusji o nowej wersji Ghostbusters, to ja chętnie w odpowiednim temacie ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 27 czerwca 2016, o 20:10

zabiła mnie recenzja kasiek :hihi: rany to takie książki ranią moją feministyczną i równouprawnioną duszę :evillaugh: i wywołuje emocje (nie do końca pozytywne) :hyhy:

w sumie Viperino romans kostiumowy rzeczywiście pasuje.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 czerwca 2016, o 20:30

a gdzie "prawo do noszenia burki"? :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 27 czerwca 2016, o 20:41

ona zua kobieta była to zasługiwała :hyhy: boszsz zawsze przy Palmer czekałam aż bohaterka uklęknie i ucałuje dłoń szepcząc - dziękuję żeś pokochał :wink:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 czerwca 2016, o 22:37

szuwarek napisał(a):zabiła mnie recenzja kasiek :hihi: rany to takie książki ranią moją feministyczną i równouprawnioną duszę :evillaugh: i wywołuje emocje (nie do końca pozytywne) :hyhy:

ale wobec kogo? podsumowując niejako dyskusję :hyhy:
autorek? czytelniczek? wydawców? :lol:

tully napisał(a):z tego co piszesz jest jeszcze nadzieja... Z Austen sama nie wiem ale na pewno musi byc purytanizm, nie wiem za bardzo co rozumiesz przez roznice miedzy stylem a napieciem.
Jednak na pewno nie chce jeszcze raz trafic na te nudy Quick i Kleypas...


może coś a la Carla Kelly... coś chyba wydano...
ps albo debiut Eloisy James.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 28 czerwca 2016, o 07:13

Moje emocje Fringillo wobec bohaterki i bohatera. O autorce nie pomyślałam, a w sumie powinnam. Bardzo krwawe emocje, okrutne wręcz. :yeahrite:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 czerwca 2016, o 08:25

Fringilla napisał(a):a gdzie "prawo do noszenia burki"? :lol:


Bohaterek czy czytelniczek?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 czerwca 2016, o 12:34

obu stron zainteresowanych :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 czerwca 2016, o 13:50

Bo na temat czytelniczek się nie wypowiadam, nie wiedząc co komu w głowie siedzi, ale w książkach, hm, różnie to bywa. Się powtórzę pewnie, ale to będzie dobry przykład, bo książka właśnie przerażająco konsekwentna ;) W W objęciach diabła CC ona bynajmniej nie chciała nosić metaforycznej burki, ale w trakcie książki została tak zmanipulowana, że rzeczywiście koniec nie odbiega za bardzo od zwizualizowanej przez szuwarka sceny :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości